Od dawna ludzie zadają sobie pytanie dlaczego wszechmogący Bóg, stwórca świata widzialnego i niewidzialnego, musiał zstąpić na ziemię, przyjąć na siebie ciało upadłej istoty, przecierpieć znieważenia, pobicia by w końcu w straszliwych cierpieniach umrzeć na Krzyżu. Czy nie istniały inne możliwości wybawienia z grzechu i śmierci upadłego człowieka? Czy śmierć Chrystusa na Krzyżu była nie do uniknięcia? Wydaje się, że rozum ludzki jest bezsilny aby odpowiedzieć na te pytania. Jedynie co jest pewnikiem w tajemnicy zbawienia to niewypowiedzialna miłość Boża wobec Swojego stworzenia, która legła u podstaw wcielenia Zbawiciela. „Tak umiłował Bóg świat, że oddał Syna Swojego Jednorodzonego aby każdy kto uwierzy w Niego nie zginął ale miał żywot wieczny”.
Aby zrozumieć co dla ludzkości uczynił Chrystus po przez Swoje wcielenie, Golgotę i chwalebne Zmartwychwstanie, powinniśmy wiedzieć przede wszystkim co stało się z naszymi prarodzicami w raju, a w konsekwencji i z nami jako ich potomkami.
Biblia informuje nas, że pierwsi mieszkańcy raju byli istotami, które mogły bezpośrednio obcować z Bogiem. Ich relacje z Bogiem były nawet bliższe niż Aniołów. Aniołowie uwielbiają Boga ale jednocześnie pełni są trwogi (trepieszczut) przed wielkością Majestatu Stwórcy. Adam natomiast rozmawiał z Bogiem jak syn z Ojcem. Był jedyną istotą stworzoną na obraz i podobieństwo swojego Stwórcy. Bóg obdarzył go nieopisanym dobrodziejstwem i podporządkował mu całą przyrodę. Jednakże upadły anioł - zły duch pozazdrościł tej wielkości i słodyczy raju i dlatego podszeptał prarodzicom, że mogą być jeszcze kimś większym, na przykład jak sam Bóg. Obietnica była tak kusząca, że złamali oni jedyne obowiązujące ich przykazanie Boże. Skutki upadku były natychmiastowe. Ciała i dusze prarodziców uległy radykalnej przemianie. Grzech spowodował, że ciała ich upodobniły się do ciał zwierząt. Utracili podobieństwo Boże i zaćmiły w sobie obraz Stwórcy. Ich dusze napełniły się wszelakimi żądzami i namiętnościami oraz skłonnością do czynienia zła. Najstraszniejszym skutkiem upadku była niewątpliwie śmierć. „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” – taka była wyrocznia Boża wobec upadłego Adama.
Skażenie dusz i ciał naszych prarodziców, nazywane skazą genetyczną (rodowym powrieżdienijem) zaczęło być przekazywane kolejnym pokoleniom. Ogarnęło ono cały rodzaj ludzki, który znalazł się w okowach zła, zatracił wiedzę o Bogu, a po śmierci wszyscy trafiali do szeolu, czyli piekieł. Sytuacja taka trwała tysiąclecia, aż do momentu zstąpienia na ziemię Zbawiciela, czyli Drugiej Osoby Trójcy Świętej.
Święci ojcowie mówią, że ten niewypowiedzialny akt miłosierdzia Bożego miał na celu przywrócenie utraconych relacji pomiędzy Bogiem i człowiekiem, umożliwienie człowiekowi odzyskania stanu w jakim znajdował się Adam przed upadkiem. „Bóg stał się człowiekiem ażeby człowiek stał się Bogiem”. Dlatego Chrystus przyjął na Siebie ciało identyczne jak u wszystkich ludzi, to jest ciało śmiertelne, jednak wolne od rządz i namiętności, bowiem poczęcie w łonie Przenajświętszej Dziewicy Marii było w wyniku zstąpienia Ducha Świętego („Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego zacieni Cię”). Dlatego Chrystus żyjąc na ziemi nie zgrzeszył, był bowiem Bogoczłowiekiem.
Co do Golgoty, u Ewangelistów znajdujemy zapis słów Chrystusa, wypowiedzianych do Apostoła Piotra, który być może nieświadomie, kierowany miłością do Zbawiciela, sugerował uniknięcie Golgoty. Na to Chrystus zareagował stanowczo: „Odejdź ode mnie szatanie”. Potwierdza to, iż Golgota była częścią realizacji planu Bożego - wybawienia rodzaju ludzkiego od wiecznej śmierci. Chrystus przyjął na siebie grzechy świata – „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” - powiedział Jan Chrzciciel wskazując na Chrystusa. Dobrowolnie przecierpiał wszystko co najgorsze, co opanowany przez szatana człowiek, mógł wymyślić dla upokorzenia i zabicia w strasznych męczarniach innego człowieka. Krzyż, traktowany jako symbol haniebnej śmierci, stał się symbolem naszego zbawienia. Chrystus, będąc jeszcze w grobie („wo grobie płotski, wo adie że z duszeju jako Bog”) zstąpił do piekieł, skruszył potęgę szatana i uwolnił przetrzymywanych tam świętych.
Istnieje teoria, że Chrystus złożył Samego Siebie w ofierze przed sprawiedliwością Bożą za grzechy świata. Stanowisko takie reprezentuje m.in. Kościół katolicki. Nazywa to odkupieniem, czyli zadośćuczynieniem sprawiedliwości Bożej. Nie ukrywamy, że teorie takie z katolicyzmu przeniknęły i do Kościoła prawosławnego. Jednakże oficjalne stanowisko Prawosławia nie podziela takich teorii. Chrystusa nazywamy nie Odkupicielem lecz Zbawicielem.
Przez chwalebne Zmartwychwstanie Chrystus przemienił Swoje ciało, które stało się zarówno duchowym jak i fizycznym. Z grobu wyszedł Zbawiciel nie naruszając zapieczętowanego wejścia, Apostołom zjawiał się przez zamknięte drzwi. Pokazywał Swoje rany i aby rozwiać obawy Apostołów przyjmował pokarm i wyjaśniał, że duch ciała ani kości nie posiada. I w końcu Swojej misji z takim przebóstwionym ciałem Chrystus wstąpił na Niebiosa i zasiadł po prawicy Boga Ojca.
Przez Swoje wcielenie i chwalebne Zmartwychwstanie Chrystus, dla wszystkich ludzi poszukujących zbawienia, uczynił Niebo otwartym. Dał realną możliwość, jeszcze tu na ziemi poczuć przedsmak raju. Nauczał jak tego dostąpić. Księgę, wskazującą nam drogę do zbawienia, nazywamy Ewangelią. Jest ona dostępna niemal w każdym zakątku świata. I wyłącznie od działań naszej wolnej woli zależy czy przyjmiemy ten wielki dar łaski Bożej, czy go odrzucimy.
Oprócz św. Ewangelii Chrystus powołał do życia Swój Kościół i wyposażył go w zbawienne sakramenty. Dzięki nim przyjmujemy dar łaski Ducha Świętego i stajemy się członkami Kościoła, który jest namiastką Królestwa Bożego na ziemi. Według św. ojców bycie członkiem tej Boskiej wspólnoty jest niezbędnym warunkiem dostąpienia zbawienia. Jednakże bez naszej woli, bez naszego wysiłku, naszych starań Bóg „na siłę” nikogo nie zbawi.
Niezliczone rzesze świętych mężów i niewiast podjęły ten wysiłek i wspierani łaską Ducha Świętego dostąpiły zbawienia. I znowu człowiek może obcować z Bogiem jak niegdyś w raju Adam. Przez akt wcielenia Boga Słowa została przywrócona upadłej, tonącej w grzechu ludzkości, możliwość powrotu do miejsca „przygotowanego dla nas od stworzenia świata”. O miejscu tym Apostoł Paweł powie: „Oko ludzkie nie widziało i rozum nie wyobraża co przygotował Stwórca miłującym Go”. Musimy jednak wiedzieć, że jedyną możliwością aby tam trafić jest włożenie na siebie „stosownego odzienia”, czyli: wiara w Chrystusa i życie wg Jego przykazań.
Doświadczenia wielkiej rzeszy świętych wskazują, że słodycz raju zaczyna się tu, na ziemi. Większość z niż wyrzekła się elementarnych zdobyczy cywilizacji. Zamieszkała w dzikich jaskiniach czy w głuszy leśnej gdzie w nieustannej modlitwie i wyrzeczeniach doznawała niewypowiedzialnej szczęśliwości, wynikającej z obcowania z Bogiem. Nie można żądać aby wszyscy ludzie w analogiczny sposób izolowali się od świata. Dostąpić zbawienia można, choć nie łatwo, żyjąc w świecie. Najważniejsze abyśmy podążali za Chrystusem i postępowali zgodnie z Jego świętymi przykazaniami.
|