Czwartek, 2024-05-02, 6:18 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Rozważania teologiczne

SĄD OSTATECZNY

 W Kościele prawosławnym okres przygotowawczy do Wielkiego Postu kończy się Niedzielą Wybaczania Win. Tydzień wcześniej na św. Liturgii czytana jest Ewangelia według św. Mateusza o Sądzie Ostatecznym. W języku cerkiewno-słowiańskim mianuje się go „Strasznym Sudom”. I chyba to określenie bardziej oddaje majestat i wielkie znaczenie dla całej ludzkości tego wydarzenia. Na pytanie Apostołów kiedy to nastąpi Chrystus odpowiedział, że jedynie Bóg Ojciec zna ten termin.

Ewangelista Mateusz, jako jedyny z Ewangelistów, przedstawia całą wypowiedź Chrystusa o tym strasznym dla grzeszników wydarzeniu, które niewątpliwie nastąpi. Dla przypomnienia zacytujmy jego treść:

„A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Wtedy powie Król tym po swojej prawicy: pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie. Byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie ! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię, albo nagim i przyodzialiśmy cię? I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie?

A Król odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.

Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem a nie daliście mi pić. Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie.

Wtedy i oni odpowiedzą, mówiąc: Panie ! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci ? Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego”. (Mt.25. 31-46).

Straszne są to słowa naszego Zbawiciela, skierowane do nas grzesznych. Wskazują jak ważne są nasze relacje z ludźmi w potrzebie. One będą decydować o naszym losie po śmierci. Chrystus za najważniejsze przykazania uznał dwa: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. (Mt.22. 37-39).

Oba przykazania są ważne. Chrystus w opowieści o Sądzie Ostatecznym akcentuje drugie. Ewangelista Jan mówi wprost: jak możesz miłować Boga, którego nie widzisz, a nie miłujesz swojego bliźniego, którego widzisz. Dzieje się tak dlatego, że w obrazie bliźniego zawarty jest obraz samego Chrystusa. A zatem miłując bliźniego miłujemy również Boga.

W opisie Sądu Ostatecznego widzimy, w jakich ostrych słowach Chrystus wypowiada się o tych, którzy nie miłują bliźniego. Nawet nazywa ich przeklętymi i odeśle w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom.

Św. Jan Chryzostom interpretuje ostre słowa Chrystusa jako ostrzeżenie dla nas, żyjących. Bez tego ostrzeżenia nikt z nas by się zbytnio nie przejmował swoim losem po śmierci. Mówimy sobie, Bóg jest miłosierny i wybaczy nasze grzechy. Podejrzewam, że myśli tak wielu. Katolicy nawet wymyślili czyściec, w którym dusze podlegają oczyszczeniu z grzechów, zanim trafią do raju.

Na przykładzie starożytnej Niniwy, stolicy imperium asyryjskiego, widzimy, jak Boże ostrzeżenie może zadziałać na grzeszny lud. Upadek moralny mieszkańców tego miasta był tak głęboki, że groziła mu zagłada, być może taka jak Sodomy i Gomory. Apel proroka Jonasza jednak uczynił cud. Począwszy od króla do ostatniego mieszkańca, wszyscy ogłosili post i wyznali swoje grzechy, i chociaż byli poganami, uprosili Boga o łaskę. I Niniwa ocalała.

Cerkiew prawosławna, tragiczną dla grzeszników, wizję Sądu Ostatecznego umieszcza zwykle na zachodnich ścianach swoich świątyń, aby każdy wychodząc z cerkwi mógł zachować tę wizję w swojej pamięci. Do dziś pamiętam ten wielki obraz w świątyni 12 Apostołów w Kafarnaum nad jeziorem Galilejskim. Pamięć o śmierci i Sądzie Ostatecznym, jak mówią święci Ojcowie, jest drogą do zbawienia. Jedno i drugie - śmierć i Sąd Ostateczny - nas nie ominą. Chrystus mówił, że ziemia i niebo przeminą, lecz wszystkie Jego słowa się spełnią.

A teraz kilka refleksji na temat losu grzeszników po śmierci. Miejsce pobytu grzeszników Chrystus nazywa gehenną. Miejsce straszne, oddalone od Boga. Istnieje przekaz, że na dużej głębokości wiertnicy zarejestrowali odgłosy piekieł. Jest to niewyobrażalny szum, podobny do lamentu milionów uwięzionych dusz. Przerażające widowisko.

Wiemy, że dusze nasze są nieśmiertelne i że zachowują pełną świadomość jak ludzie żywi. Wydaje się, że ten fakt jeszcze bardziej potęguje cierpienia. W Piśmie Świętym w rozdziale 16, werset 27 wg św. Mateusza zapisane są słowa Chrystusa: „Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi, i wtedy odda każdemu według uczynków jego”. Dotyczy to zarówno świętych jak i grzeszników. Apostoł Paweł pochwycony do nieba, przebywał na różnych poziomach tego wielkiego niebieskiego świata. Osobne miejsca zajmują tam prorocy, osobne apostołowie, osobne męczennicy itp.

Być może analogicznie jest i w piekle. Trudno byłoby wyobrazić, aby wszyscy grzesznicy, bez względu jak ciężki popełnili grzech, wszyscy byliby wrzuceni do tego samego, przysłowiowego, kotła. Przesłanką do takiego rozumowania jest fakt, że Bóg jest Bogiem zarówno miłosiernym jak i sprawiedliwym. Jeśli w naszym ziemskim życiu prawo rozróżnia kary stosownie do winy, to tym bardziej rozróżnia je sprawiedliwość Boża.

I jeszcze jedna istotna sprawa. W Kościele prawosławnym, od zarania dziejów, praktykowane są modły za dusze zmarłych. Pierwszą taką wielką modlitwą jest pogrzeb zmarłych. Treść tego nabożeństwa ułożył w VIII w. św. Jan Damasceński. Obejmuje ono wiele modlitw o odpuszczenie grzechów zmarłego. W końcowym etapie tego nabożeństwa kapłan, jak przy spowiedzi żywych, mocą łaski Ducha Świętego, rozgrzesza zmarłego z jego uczynków.

Ponadto, dnia dziewiątego, czterdziestego oraz w rocznicę śmierci zanoszone są kolejne modły o zbawienie duszy zmarłego. Na każdej Liturgii kapłan wyjmuje z prosfory cząsteczki za dusze zmarłych. Niemal w całym roku liturgicznym w soboty Kościół się modli o odpuszczenie grzechów wszystkich zmarłych. Niezwykła w swej wymowie jest treść akatystu za zmarłych. Na Grabarce w dniu Przemienienia Pańskiego o północy przy świecach czytany jest ten akatyst na miejscowym cmentarzu. Wszystko to wskazuje, że Kościół prawosławny wierzy, iż los zmarłych, dzięki zanoszonym modlitwom, może ulec zmianie. Możliwe jest to wyłącznie do czasu Sądu Ostatecznego, kiedy dusze połączą się ze swoimi ciałami i zapadnie wyrok ostateczny.

Co do czasu trwania kary po śmierci. Cerkiew prawosławna naucza, że kary za grzechy będą trwać wiecznie. Istnieją jednak opinie, że analogicznie jak tu na ziemi, okres odbywania kary za popełnione grzechy jest ograniczony również po śmierci. Takie opinie reprezentowali niektórzy Ojcowie święci, na których powołuje się w swoich wypowiedziach znany profesor A.Osipow.

W pewnym sensie powyższą opinię potwierdza opowieść o św. Archaniole Michale. Otóż w dniu swojego święta Archanioł wpływa na łodzi do piekieł i z woli Bożej ratuje wiele dusz, które zdołają uchwycić się jego wiosła. Czynność tę powtarza wielokrotnie.

I jeszcze jedna istotna sprawa dotycząca losu grzeszników po śmierci. Temat podejmuje cytowany już św. Jan Chryzostom. Stawia on pytanie czy możliwa jest pełna szczęśliwość np. matki w raju, świadomej losu swojego grzesznego dziecka, przebywającego w piekle? Św. Jan wyjaśnia, że z chwilą śmierci zanikają w naszych duszach więzy rodzinne. Dlatego matki nie cierpią ze względu na los ich dzieci. Potwierdza tę prawdę fakt odmowy matki, będącej w stanie śmierci klinicznej, powrotu na ziemię dla opieki nad małoletnią córką.

I na zakończenie należałoby stwierdzić, że całość zagadnienia „życia po życiu” pozostaje sferą tajemną i rozważania na ten temat to nic innego jak tylko nasze domysły. Niech mi Bóg wybaczy, że próbowałem, głównie dla samego siebie, odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania, dotyczące szczególnie losu grzeszników po śmierci, do których sam niewątpliwie należę.

______________________________________

Św. Jan Chryzostom. Wybrane pouczenia. Moskwa 2006r.

Kategoria: Rozważania teologiczne | Dodał: pielgrzym (2021-10-13)
Odsłon: 230