Zbliża się Wielki Post. Myślę, że warto w tym miejscu przypomnieć niezwykłą historię starożytnej Niniwy i proroka Jonasza. (VIII w.p.n.e).
W Biblii jest wiele opisów starożytnych cywilizacji, w tym słynnej Asyrii, rozlokowanej w północnej Mezopotamii. Wykopaliska archeologiczne potwierdziły zapisy Biblii. Odkopano wiele miast, w tym stolicę Asyrii Niniwę. Dziś na jej gruzach rozlokowało się irackie miasto Mosul.
Asyria, podobnie jak Babilonia, zaliczane były do potęg militarnych starożytnego świata. Toczyły one z sąsiadami i między sobą wojny. Asyria w okresie swojego rozkwitu zajmowała ogromne terytoria sięgające od Morza Czarnego po Egipt. Wielokrotnie wozy bojowe Asyryjczyków przemierzały ziemie Palestyny. Wielu jej mieszkańców trafiało do niewoli, a w ich miejsce przesiedlano Asyryjczyków. Tak, między innymi, powstała Samaria w Palestynie. Z grabieży podbitych ziem bogaciła się Asyria. Jej stolica Niniwa uchodziła ze jeden z cudów świata. Jednakże bogactwo i potęga militarna nie zawsze szły w parze ze szlachetnością życia narodu. Tak też było i z Niniwą. Asyryjczycy uchodzili za naród okrutny. Nie znamy szczegółów z jakich grzechów zasłynęła Niniwa. Być może powtórzyła grzechy Sodomy i Gomory. Faktem jest, że groziła jej zagłada.
I co widzimy - miłosierny Bóg dał szansę temu miastu i posyłał do niego Swojego proroka Jonasza. Prorok jednak, świadom tego co go czeka w Niniwie, w obawie o swoje życie, nie zgodził się spełnić woli Bożej. Postanowił więc udać się jak najdalej od Palestyny, a tym samym i od Asyrii. Z Jafy do Hiszpanii odpływał statek. Prorok zdecydował popłynąć nim. Ale Bóg nie odwołał Swojego polecenia wobec proroka. I gdy statek znalazł się na pełnym morzu zerwał się silny sztorm i groziło im zatonięcie. Wrzucono do morza wszystko co było na pokładzie. Sztorm nie ustawał. Prorok Jonasz uzmysłowił, że on jest przyczyną tej sytuacji, gdyż sprzeciwił się woli Bożej. Poprosił więc aby wrzucono go do morza. Tak też uczyniono. Wkrótce sztorm ustał i statek kontynuował rejs. I tu stał się wielki cud – ogromna ryba połknęła żywcem proroka. We wnętrzu ryby prorok przebywał trzy doby, po czym został wypluty na brzeg.
Prorok zrozumiał swój grzech i w końcu przełamał strach postanowił udać się do Niniwy. Jego wołanie o pokutę i grożącą miastu zagładę za grzechy, były usłyszane zarówno przez lud jak i cały rządzący dwór. Dziś głos takiego proroka byłby wołaniem na puszczy. Nikt by mu nie uwierzył, a wręcz byłby wyśmiewany. W Niniwie było inaczej. Jego wołanie odniosło niezwykły rezultat. Król wysłuchał proroka i nakazał wszystkim mieszkańcom ścisły post, zaniechanie wszelkich rozrywek i błaganie nieznanego Boga o miłosierdzie. Sam cesarz zdjął swoje szaty i włożył na siebie wór pokutniczy. W rezultacie Bóg oszczędził to piękne miasto i jego mieszkańców, pokazując dla potomnych jaką moc posiada pokora, post i modlitwa. Misja Jonasza zakończyła się sukcesem, a jego przebywanie we wnętrznościach wielkiej ryby było proroctwem, które spełniło się na Golgocie. Chrystus, jak Jonasz, przebywał trzy doby w objęciach śmierci. W tym czasie zstąpił do piekieł i wyprowadził z ich czeluści Adama i Ewę i dusze wszystkich świętych Starego Testamentu.
Kroniki podają, że w XIX w. podobny przypadek, jak z Jonaszem, zdarzył się na Morzu Śródziemnym. Marynarz, który wypadł za burtę, był połknięty przez wielkiego kaszalota. Wieloryba więc zastrzelono i marynarza uratowano. W ogromnym żołądku najwidoczniej były resztki tlenu. Marynarz doznał jedynie poparzenia kwasami trawiennymi.
Co do Niniwy - z czasem o groźbie zagłady zapomniano i życie wróciło do stanu jak przed przybyciem do niej proroka Jonasza. Skutek był taki, że znienawidzone miasto w 612 p.n.e. padło pod ciosami Medów i Babilonii. Ślad po nim zaginął na wieki. Dopiero w XIX w. archeologom udało się odsłonić to co ocalało, w tym skarby króla Aszurbanipala, tj. bibliotekę, zawierającą tysiące glinianych tabliczek. Dzięki nim ożyły wydarzenia starożytnych cywilizacji - Sumeru, Babilonii, Asyrii i wielu innych narodów.
Jak niezwykłym miastem była Niniwa możemy uzmysłowić sobie zwiedzając Muzeum Brytyjskie. Co prawda zbiory muzealne pochodzą nie z Niniwy, ale z innej stolicy Asyrii - Nimrudu. Aby pomieścić, przywiezione z Mezopotamii skarby, musiano wydzielić specjalnie kilka wielkich sal. Pokazano w nich ogromne płaskorzeźby, którymi pokryte były ściany pałacu króla. Stoją tam rzeźby ogromnych byków z twarzami ludzkimi i wiele innych przedmiotów. Niemal tyle samo pozostało w muzeum archeologicznym w Bagdadzie i w miejscu wykopalisk w Nimrudzie. Dowodzi to, że niemal w każdej epoce, w każdym narodzie, obok codzienności, istniały dzieła wielkie, ponadczasowe, żywot których jest o wiele dłuższy niż ich twórców. Tak też jest i z Asyrią. Szczęściem jest, że większość tych skarbów znalazła się poza Mezopotamią. Dziś barbarzyńskie, ekstremistyczne ugrupowania niszczą wszystko co napotkają na swojej drodze, a co nie kojarzy im się z islamem. I tak w 2014 r. wysadzili w powietrze grobowiec proroka Jonasza oraz pozostałości starożytnych murów Niniwy.
|