Niedziela, 2024-05-05, 10:27 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Rozważania teologiczne

POMOC BOŻA
  Dziś wielu ludzi, doświadczonych chorobami, dla których medycyna często okazuje się bezsilna, poszukują kontaktu z różnymi uzdrowicielami. Szczególnie dotyczy to chorób psychicznych, tzw. nawiedzeń, ale nie koniecznie. Jak wiemy cerkiew zabrania tego rodzaju praktyk wiedząc, że pomimo pozornych uzdrowień nanoszą one wielką szkodę naszym duszom, bowiem nie są dziełem Bożym. W cerkwi istnieją duchowni obdarzeni łaską Ducha Świętego, którzy tego typu choroby leczą przede wszystkim modlitwą. Do takich duchownych gromadzą się nieraz tysiące poszukujących pomocy wierząc, że modlitwa ich jest lekarstwem na wszystko, bez względu na stan swoich dusz, swojej wiary, jakość życia.
Posłuchajmy co na ten temat ma do powiedzenia jeden z duchownych rosyjskich. Zapytał on jedną z uczestniczek takiego zgromadzenia czy kiedykolwiek była u spowiedzi i przyjmowała św. komunię? Odrzekła – nigdy. Więc jakże wy chcecie aby Bóg wam pomógł jeśli sami nic w tym kierunku nie czynicie. Przecież nie pomaga jakiś duchowny, czy jakiś rytuał, ale Sam Bóg o ile Go słuchamy. Chrystus mówił: „Wzywacie do mnie Boże, Boże, a nie czynicie tego co wam mówię” (Łk.6.46). Oznacza to, że nie tylko należy wierzyć w Boga ale i znać swoją wiarę prawosławną, czytać Ewangelię, spełniać przykazania, modlić się w domu i w cerkwi, przestrzegać postów… Wydawałoby się proste sprawy, ale jeżeli i tego nie przestrzegamy, wtedy powstaje pytanie: co upoważnia nas nazywać się prawosławnymi? Wiara? Lecz wiara bez dobrych uczynków martwa jest. I dla przykładu: gdy kierowca nie odróżnia pedału gazu od pedału hamulca - czy może nazywać się kierowcą? Wiemy, że w życiu powinniśmy odpowiadać swoim zawodom, wykształceniu. Dlatego też i prawosławny człowiek powinien przestrzegać przynajmniej elementarnych zasad chrześcijańskiego życia. I nie tylko poszukiwać warunków zewnętrznych, lecz przede wszystkim wewnętrznych, z których głównym jest miłość do Boga, dążenie do życia według Jego prawdy… Wtedy łaska Boża nam pomoże żyć prawidłowo, uchroni od wielu nieszczęść, pomoże pokonywać trudności, bez których życie każdego człowieka, nie tylko chrześcijanina, jest niemożliwe.
 
Ludzie przychodzą do świątyni często w przekonaniu, że zaszkodził im czyjś zły wzrok, albo ktoś rzucił na nich jakieś przekleństwo, bądź nawiedził ich zły duch. Stąd poszukują odpowiedzi, jaką modlitwę należy zmówić, jakiemu świętemu postawić świecę? Problem w tym, że poszukujemy sposobu uwolnienia się od nieszczęść wyłącznie w drodze form zewnętrznych, nie uświadamiając sobie, że nieszczęścia te są rezultatem naszego długiego grzesznego życia. Oznacza to, że musimy dążyć do zmiany naszego życia. Do tego konieczny jest stały wysiłek, o czym mówił Chrystus: „Królestwo Niebieskie zdobywa się siłą”(Mt.11.12).
 
Na pytanie jakie są główne przykazania, 80 % ochrzczonych ludzi odpowiedziało: „Nie zabijaj, nie kradnij”? Dlaczego wskazują wyłącznie te dwa starotestamentowe przykazania? Dlatego, że najłatwiej powiedzieć: „Nie ukradłem, nie zabiłem”, a więc zostawcie mnie w spokoju. A przykazanie siódme: „Nie cudzołóż” - o tym nie pamiętamy, gdyż jest wyjątkowo „nie na czasie”. A więc tak oszukuje siebie człowiek wybierając tylko to, co daje mu poczucie by uchodzić za porządnego. Świadome odrzucenie pozostałych przykazań pozwala mu żyć „po swojemu”. Prawnicy mówią, że nieznajomość prawa nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Analogicznie jest ze znajomością praw regulujących życie duchowe człowieka.
 
Naruszając przykazania człowiek nie krzywdzi Boga, jak sądzi wielu. Kaleczy natomiast swoje własne życie i nieraz życie swoich bliskich. Przykazania Boże nie ograniczają i tak trudnego życia, lecz są warunkiem normalnego, zdrowego i pełnowartościowego życia. I jeśli człowiek narusza przykazania szkodzi przede wszystkim samemu sobie. I na skutki takiego życia nie trzeba zbyt długo czekać.
 
Warto uświadomić sobie, że wiara nasza nie jest jakimś załącznikiem do życia, lecz jego bazą, fundamentem, na którym z pomocą Bożą budujemy swoją wieczność. I innego czasu dla tego budowania, oprócz krótkich chwil życia na ziemi, mieć już nie będziemy. Postarajmy się nie zmarnować danego nam czasu na sprawy doczesne.
 
Według wiary waszej niech będzie wam” – mówił Zbawiciel. A zatem, czy te duchowe środki obcowania z Bogiem, które proponuje cerkiew: spowiedź, komunia, post, modlitwa, przestrzeganie przykazań nie są dostateczne dla rozwiązania nawet najważniejszych naszych spraw życiowych? Czy możliwe jest coś ponadto, ponad święte sakramenty? Nawet takie myślenie jest już grzechem. Jednakże brak wiary czyni nawet najważniejsze sakramenty czymś zwykłym, mało skutecznym. Dlatego niektórzy z nas poszukują poza cerkwią sposobów rozwiązania swoich problemów. Przyczyna tego tkwi w naszym lenistwie, braku wiary, chęci rozumienia i przyjmowania woli Bożej.
 
Nie zdajemy sobie sprawy, że nasze zmartwienia posyłane są często nie dla tego abyśmy się ich szybko pozbyli, lecz aby przy ich pomocy uświadomili coś ważnego, dotyczącego życia wiecznego naszych dusz. I gdyby nie te zmartwienia nigdy nie zmienilibyśmy swojego życia, nie szukalibyśmy Boga. Myślimy nieustannie o sprawach doczesnych, wszystko mierzymy miarą interesu, lecz zapominamy słowa Boże wypowiedziane przez proroka: „Tak jak niebo góruje nad ziemią, tak drogi Moje są ponad waszymi drogami i myśli Moje ponad myślami waszymi” (Iz.55.9). I dlatego wsłuchujmy się w słowa Boże, w Boże myśli, i prośmy Go aby pomógł nam realizować je i podążać Jego drogami.
_________________________________
Oprac.na podst.art.o.D.Szyszkina, Prawosławie.ru.
Kategoria: Rozważania teologiczne | Dodał: pielgrzym (2012-02-27)
Odsłon: 1514