„Patrzmy na Jezusa, Który nam w wierze przewodzi i ją doskonali” (Hebr.12.2). Słowa te skierował apostoł Paweł do nas wszystkich.
Trzy słowa - „Patrzmy na Jezusa” a znaczą tak wiele. Jeden ze Świętych Ojców powiedział - w słowach tych zamyka się tajemnica całego naszego życia. Spróbujmy nieco głębiej wniknąć w sens tych słów. Patrzenie na Chrystusa to nie tylko oglądanie Jego świętego Oblicza na ikonach. Apostołowi chodziło o coś więcej, o patrzenie na Zbawiciela przede wszystkim oczyma duszy, naszym sercem i myślą. Patrzenie na Jezusa to nasza modlitwa.
Patrzmy na Jezusa – aby poznać kim On jest, czego dokonał, co nam oferuje. Czytajmy Pismo Święte, przede wszystkim Ewangelie, by znaleźć tam odpowiedź na nasze pytania i rozwiać wszystkie nasze wątpliwości.
Patrzmy na Jezusa – jako naszą nadzieję i naszego Zbawiciela, Który zstąpił z Niebios, przecierpiał męki, zniewagi i śmierć na krzyżu i po trzech dniach zmartwychwstał, otwierając nam bramy raju.
Patrzmy na Jezusa - Który zesłał nam Ducha Świętego, ustanowił Swoją Cerkiew i darował nam Święte Sakramenty jako źródło życia.
Patrzmy na Jezusa – jako przewodnika w naszym życiu. Chrystus bowiem powiedział o sobie: „Jam jest drogą, prawdą i życiem”.
Patrzmy na Jezusa – jak patrzył na Niego święty Piotr gdy kroczył po wzburzonych falach Jeziora Galilejskiego. A gdy tylko skierował swój wzroku na toń wodną zaczął tonąć. Tak i my toniemy w grzechach, gdy z naszego pola widzenia tracimy Chrystusa.
Patrzmy na Jezusa – gdy dokuczają nam choroby, niepowodzenia i przeróżne cierpienia. Tylko w cierpieniach Chrystusa, w cieniu Jego świętego Krzyża znajdziemy ukojenie i spokój.
Patrzmy na Jezusa – wiedząc, że jedynym celem naszego życia jest chwała Boża. Stworzeni zostaliśmy, podobnie jak aniołowie, aby uwielbiać i wysławiać Boga. I jeśli w naszym życiu zapominamy o tym, pozbawiamy siebie pomocy Bożej. Łaska Boża daruje się nam wyłącznie dla czynienia dobra i wychwalania Boga.
Patrzmy na Jezusa – a nie na swoje możliwości, swój talent i siłę. Nie są one nasze lecz dano je nam aby czyniąc dobro i wychwalając Boga dostąpić życia wiecznego.
Patrzmy na Jezusa – gdy nam ciężko, gdy padamy pod ciężarem naszego krzyża. Pamiętajmy co mówił Chrystus: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obarczeni ciężarem i Ja obdarzę was spokojem”(Mt.11.28).
Patrzmy na Jezusa – nie po przez nasze osiągnięcia, nasze sukcesy, lecz po przez pryzmat naszych grzechów, naszą niemoc i naszą pokorę.
Patrzmy na Jezusa – gdy czynimy dobro innym ludziom, pamiętając, że ręce nasze mogą być pełne dobrych uczynków, a serce puste jeśli nie czynimy tego w imię Chrystusa. Jeśli serce nasze miłuje Boga, wtedy i uczynki nasze posłużą ku naszemu zbawieniu.
Patrzmy na Jezusa – jak na źródło naszego życia. Jesteśmy bowiem odkupieni Jego przenajświętszą Krwią. „Odkupiłeś nas od klątwy zakonu najświętszą Krwią Twoją” – modli się tymi słowami Cerkiew.
Patrzmy na Jezusa – z nadzieją odpuszczenia naszych grzechów gdy z wiarą i pokorą przystępujemy do spowiedzi, z postanowieniem naprawy naszego życia.
Patrzmy na Jezusa – z wdzięcznością za darowanie nam Sakramentu Eucharystii, gdy przyjmujemy Jego przenajświętsze Ciało i Krew opalające ciernie naszych grzechów.
Patrzmy na Jezusa – jako Tego, który pogodził nas z Bogiem, darował łaskę Ducha Świętego aby odnowić w nas obraz Boży. Apostoł Paweł mówi: „Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (Rz.8.14).
Patrzmy na Jezusa – z wiarą i miłością wierząc, że On pokieruje naszym życiem, da nam siłę dla pokonania przeciwności i zła i daruje nam żywot wieczny.
Patrzmy na Jezusa – nieustannie, obojętnie czym jesteśmy zajęci. Myśl o Bogu chroni nas przed pokusami szatana. Jak najczęściej powtarzajmy modlitwę Chrystusową: „Panie, Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznym”. Święci Ojcowie mówią, że jest to najłatwiejsza droga prowadząca do zbawienia.
.
|