Poniedziałek, 2024-04-29, 2:59 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Rozważania teologiczne

P R Z E J Ś C I E

Tak zatytułował swoją niezwykłą książkę doktor medycyny Piotr Kalinowski. Przedstawił on szereg naukowych dowodów istnienia „życia po życiu”. Uważam, że z lekturą tą powinien zapoznać się każdy niedowiarek.

Dziś porozmawiajmy o wyjątkowo ważnych chwilach w życiu każdego człowieka. Nie będzie to temat łatwy. To, że każdy z nas kiedyś umrze wiedzą chyba wszyscy. Jakkolwiek obserwując sceny z naszego życia codziennego wydaje się, że niektórzy z nas zachowują się tak jakby mieli żyć wiecznie. W życie pozagrobowe wierzyli nawet starożytni. Jaskrawe dowody tej wiary zachowały się do naszych czasów w Egipcie. W życie pozagrobowe w szczególności wierzyli wyznawcy judaizmu. Wiarę tę przyniósł na ziemię Chrystus. Stała się ona kluczową dla chrześcijan w doktrynie o zbawieniu.

Od dzieciństwa aż po starość żyjemy w grzechu. Prorok Dawid pisał „Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka moja” (Ps.50). Skłonność do grzechu mamy zakodowaną w genach. W genach otrzymujemy od naszych rodziców nie tylko nasz wygląd zewnętrzny, charakter, zdolności, skłonności do chorób, a także skłonności do czynienia zła. Są to skutki grzechu pierworodnego, z których najważniejszym jest nasza śmierć. Główne skłonności do czynienia dobra otrzymujemy w Sakramentach. Główne z nich to Chrzest, Bierzmowanie i Eucharystia. Od momentu chrztu towarzyszą nam dwaj aniołowie – anioł stróż i padły anioł, zwany biesem.

Dziś w dobie Internetu mówi się, że wszystko co trafia do tej sieci nie znika lecz trwa być może po wsze czasy. Podobnie jest w sferze duchowej. Nasi duchowi opiekunowie rejestrują wszystko co czynimy w życiu. Anioł zły rejestruje wszystkie nasze grzechy od dzieciństwa po ostatni dzień życia, w tym nawet nasze złe myśli, wulgarne słowa, przekleństwa. On nakłania nas do czynienia zła, towarzyszy nam i w dzień i w nocy. Nic z tego co czynimy złego nie ujdzie jego uwadze.

Analogicznie postępuje z nami nasz anioł stróż. Rola jego niewątpliwie jest o wiele trudniejsza. Zło czynimy z łatwością, nawet sprawia to nam przyjemność. Czynienie dobra to wysiłek, wyrzeczenie się wielu rzeczy. Dlatego większość z nas zaniedbuje ten tak ważny aspekt naszego życia. Nie chcemy pamiętać, że życie zostało nam dane abyśmy wykorzystali je dla naszego zbawienia, żyjąc zgodnie z przykazaniami Bożymi. Najważniejsze z nich to „Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem i bliźniego twego jak samego siebie”. Dziś wielu ludzi nie tylko zaniedbuje te przykazania ale nawet neguje istnienie samego Boga. Odpowiedź na to jest prosta, ponownie zacytuję słowa proroka Dawida „rzekł człowiek głupi w sercu swym „nie ma Boga” (Ps.53). I tak jak część z nas kiedyś nie wierzyło w rzeczy oczywiste np. że ziemia jest kulą i krąży wokół słońca, nasze wierzenia nie wpłynęły ani na kształt, ani usytuowanie ziemi w kosmosie. Tak też jest z wiarą w Boga i życie wieczne. Wierzymy czy nie, Bóg jest i życie wieczne istnieje ponad wszelką wątpliwość.

Śmierci boją się wszyscy. Bali się przejścia do innego świata nawet święci. Pomijam tu aspekt rozstania się z najbliższymi i światem doczesnym. Bojaźń wywołuje u umierających perspektywa nieznana, nie wiemy co nas czeka po tamtej stronie życia. I chociaż w publikacjach amerykańskich „o życiu po życiu” przedstawia się ten nowy świat pełen radości i szczęśliwości, nie łudźmy się, nie dla wszystkich z nas takim on będzie.

Po tamtej stronie czeka nas chyba najgroźniejszy moment w całym naszym życiu. Trzeciego bowiem dnia po śmierci dokonuje się z nami rzecz straszna. Na drodze ku niebiosom towarzyszą nam legiony biesów z pełną ewidencją naszych grzechów. Tu rozstrzyga się nasz  los w życiu pozagrobowym. Nasz obrońca - anioł stróż, którego wspierają liczni inni aniołowie, przedstawia wszystkie inne możliwe dowody naszych dobrych uczynków.  I jeśli one nie przeważą szali na naszą korzyść – jesteśmy zgubieni. Duszy może pomóc jedynie nasza modlitwa. 

Nie przez przypadek w prawosławiu pogrzeb zmarłych zwykle jest w trzecim dniu po śmierci. Szczególnie w tym dniu zmarli potrzebują naszych usilnych modlitw. Zwykle pogrzeby poprzedza św. Liturgia. Sam czyn pogrzebu, opracowany w VIII w. przez św. Jana z Damaszku, jest wielką modlitwą Cerkwi o spokój duszy zmarłego.

Są dowody i Cerkiew w to wierzy, że dusza po rozłączeniu się z ciałem przechodzi przez dwadzieścia jakby komór celnych, w których rozpatruje się poszczególne grzechy. I dopiero po pokonaniu wszystkich, co należy do rzadkości, dusza oddaje pokłon Bogu. Chrystus mówił, że łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do Królestwa Bożego. (Ucho igielne to niewielki otwór w murze obronnym Jerozolimy dla przepuszczania owiec). Oznacza to, że przywiązanie do bogactwa pozbawia człowieka możliwości zbawienia.

Ale nie tylko bogactwo może być dla nas zgubą. Każdy grzech czyni z nami to samo. Mówi się, że kropla dziegciu niszczy beczkę miodu. A my tego dziegciu dźwigamy co nie miara. Mało tego dusze nasze zabierają go nawet na tamten świat. I wtedy dzieje się z nami rzecz straszna. Osądzają nas same nasze uczynki. I im bliżej jesteśmy końca tej drabiny naszej wspinaczki do nieba nasi czarni opiekunowie pokazują coraz to straszniejsze nasze grzechy, które nie wpuszczą nas do świata świętych. Aby tam się znaleźć niektórzy ludzie pozostawiali swoje rodziny, bogactwo, swój dorobek życiowy i udawali się na pustynie. Tam spędzali lata w poście, wyrzeczeniach i nieustannej modlitwie. Ci zaś , którym za życia pokazane było piekło, kazali się zamurować żywcem. Przez okienko, wielkości gniazda jaskółczego, podawano im wodę i prosforki. Ich zamurowane cele można jeszcze zobaczyć w podziemiach Kijewo-Pieczerskiej Ławry.

Nasz Zbawiciel powiedział „wszyscy zginiecie jeśli nie przyniesiecie skruchy (jeśli nie pokajacie się). A więc jest dla nas nadzieja. Miłosierny Bóg przyjmie każdego kto posłucha Jego słów. A zatem spowiadajmy się póki jeszcze żyjemy na tym świecie.

Zacznijmy od grzechów najprostszych i najbardziej pospolitych, których wielu z nas nawet nie uważa za grzechy i nie spowiada się z nich. Są to nasze przekleństwa, słowa wulgarne, kpiny z innych ludzi, gadulstwo, bluźnierstwo.

Kolejna grupa grzechów to wszelaki fałsz, lekkomyślne przywoływanie imienia Bożego, naruszanie przysięgi, niedotrzymywanie obietnic danych Bogu, świadome zatajenie grzechów w czasie spowiedzi. Kolejna grupa grzechów to osądzenia, pomówienia, dążenia do poniżenia i okrycia złą sławą bliźniego, wyśmiewanie i dowcipy na temat wad bliźniego.

Kolejne grzechy to wszelkie nałogi – pijaństwo, narkomania, nadmierne dogadzanie swojemu ciału, obżarstwo, lenistwo, naruszanie postów.

Wyjątkowo ciężkie grzechy to: bluźnierstwo przeciwko Bogu, herezja, raskoł, znieważenie Imienia Bożego, odstępstwo od wiary, czarodziejstwo, zwątpienia w opatrzność Bożą, rozwiązłość seksualna, homoseksualizm, pedofilia, morderstwo, grabież itp. Jeśli człowiek popełni chociaż jeden z tych grzechów umiera duszą swoją.

O grzechach naszych św. apostoł Jakub mówi: „Jeśli ktoś przestrzega zapowiedzi, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego” (2, 10-11). Brak naszej skruchy i pokajanija za popełnione grzechy pozbawiają nas Królestwa Bożego.

A zatem nie lekceważmy naszego losu po śmierci. Spowiadajmy się jak najczęściej i przystępujmy do świętej komunii. Spowiadajmy się nawet z grzechów, które czas wywiał z naszej pamięci. Musimy być świadomi, że każdy grzech nie zgładzony w Sakramencie Spowiedzi staje się przeszkodą w dostąpieniu zbawienia i sprowadzi naszą duszę do miejsca strasznego, zwanego piekłem, gdzie pozostaniemy na wieki. ____________________________________________

źródło: I.Branczaninow. „Życie śmierć i nieśmiertelność”.

Kategoria: Rozważania teologiczne | Dodał: pielgrzym (2022-09-28)
Odsłon: 164