Poniedziałek, 2024-04-29, 5:13 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Relacje międzywyznaniowe

ODSTĘPSTWO OD WIARY

                           ODSTĘPSTWO OD WIARY

Dzisiaj chciałbym porozmawiać  o naszej prawosławnej młodzieży.  Żyjemy w Polsce, w kraju katolickim. Inne wyznania stanowią  tu niewielki procent, w tym prawosławie,  szacowane na zaledwie  0,5 miliona. Żyjemy w diasporze, w otoczeniu niezbyt przyjaznej dla nas społeczności. Ekspansja katolicyzmu, w szczególności ukierunkowana na prawosławie, ma tu wieloletnią historię. Za obronę prawosławia nasi przodkowie byli prześladowani, odbierano im świątynie, pozbawiano praw obywatelskich. Pomimo to od lat z niepokojem  obserwujemy  dość częste przypadki zawierania małżeństw mieszanych wyznaniowo. I pomimo przedślubnych zapewnień o zachowaniu  swojego wyznania, w praktyce niestety nasi prawosławni z czasem stają się katolikami. Mało tego ich dzieci, głównie za sprawą katolickich rodziców, przyjmują chrzest  w kościołach. Sytuacja taka pociąga za sobą wiele negatywnych skutków. Po pierwsze, społeczność prawosławna  traci  członka  naszej cerkwi. Po drugie, o wiele większą stratę ponosi osoba, która w ten sposób wyrzeka się prawosławia. Obojętnie czy następuje to samowolnie, czy pod presją rodziny, w każdym przypadku kwalifikuje się to jako odstępstwo od wiary, co jest równoznaczne  ze zdradą.

A teraz  zajmijmy się skutkami takich zachowań. Ostatnio media donosiły, że żołnierz polskiej armii zdezerterował i przeszedł na stronę białoruską. Taki czyn jako zdrada niestety pociąga za sobą najwyższy wymiar kary. Nie upłynęło miesiąca jak  dezerter na Białorusi   poniósł śmierć.

Druga sprawa. Wątpliwe, czy wszyscy wiedzą, że podobne prawo istnieje również w islamie. Za zdradę islamu również grozi śmierć. Wyroki zwykle  wykonują  krewni zdrajcy, ale również nie podlegają karze osoby trzecie, które pozbawią  życia takiego delikwenta.  

U wielu z nas jest bardzo pożyteczna książka autorstwa naszego hieromnicha na Atosie ojca Gabriela (Krańczuka).  Książka adresowana głównie do młodzieży. Autor przytacza w niej wypowiedzi Ojców Atoskich na temat zdrady prawosławia. Mówią oni, że osoby które przyjęły chrzest w prawosławiu oblekli się w Chrystusa („Jelicy wo Christa kriestistiesia, wo Christa oblekostiesia”). Zmianę wyznania Ojcowie nazywają zdradą,  i to zdradą Chrystusa, a tym samym tracą  nadzieję na zbawienie. Jest to bardzo poważne ostrzeżenie przed lekkomyślnym traktowaniem swojego wyznania. Powinniśmy wiedzieć, że celem naszego życia jest dostąpienie zbawienia duszy i życie wieczne z Chrystusem.  Utrata takiej nadziei grozi nam śmiercią nie tylko ciała ale i duszy.

Daleki jestem od krytyki innych wyznań.  Jednakże rzeczy, które miały miejsce na Atosie, pokazują czym jest katolicyzm i jakie skutki ponoszą  osoby  celebrujące wspólnie z katolikami nabożeństwa.   

Jest wiek XIII, wiek wypraw krzyżowych, wszystkie z błogosławieństwem papieży. Czwarta haniebna wyprawa z 1204 r. zmieniła kierunek ataku z Jerozolimy na Bizancjum. Krzyżowcy złupili doszczętnie Konstantynopol, wymordowali wielu jego chrześcijańskich mieszkańców, sprofanowali Hagię Sofię. Ustanowili swoje katolickie księstwo.  Dotarli nawet na Atos. Pierwszym padł bułgarski monaster Zograf. Na skutek odmowy przyjęcia katolicyzmu przybysze podpalili wieżę klasztorną, na szczycie której męczeńską śmierć poniosło 26 mnichów, z przeorem na czele. Wydarzenie to potwierdza zachowany do naszych czasów pomnik z imionami spalonych żywcem mnichów.

Kolejnym miejscem misyjnej inwazji był  grecki monaster Esfigmen. Tu w znany sobie sposób „przekonali” mnichów aby wspólnie odsłużyć św. Liturgię. I oto w czasie trwania nabożeństwa lokalnie zatrzęsła się ziemia i pod gruzami zostali pogrzebani zarówno katolicy jak i celebrujący Liturgię mnisi. Rozwścieczeni krzyżowcy zrównali z ziemią cały monaster. Po latach  monaster odbudowano  lecz ulokowano nieco wyżej i dalej od morza.

Kolejnym punktem „bratniej” współpracy była Wielka Ławra. I tu doszło do wspólnego celebrowania św. Liturgii. Na szczęście z ramienia monasteru uczestniczyło w tym procederze  zaledwie dwóch mnichów. Minęło kilka lat  i mnisi ci odeszli do Pana. Zgodnie ze starą tradycją na Atosie nie ma cmentarzy. Przy każdym monasterze jest zaledwie po kilka grobów. Zmarłych chowają bez trumien, zawijają jedynie  w szaty mnisze. Po trzech latach odkopują zmarłych.  Kości są czyszczone i myte.  Na czaszkach  umieszcza się imię i datę śmierci i składa się w specjalnych kaplicach.  Pozostałe kości trafiają do ogólnej kostnicy.

Po rozkopaniu grobów omawianych mnichów okazało się, że ciała nie uległy rozkładowi. Z przerażeniem stwierdzono, że u zmarłych nadal rosną włosy i paznokcie, a ciała wydzielają niesamowitą trupią woń. Przełożeni monasteru uznali, że ciał takich nie można grzebać na terenie monasteru. Postanowiono zatem aby umieścić je w jednej z jaskiń, do której praktycznie nie dociera nikt.  Jak informuje znany publicysta Jurij Worobiewskij, specjalizujący się m.in. w opisie życia i cudów na Atosie, do jaskini tej pewnego razu dotarł jeden z mnichów. Dowiedział się być może o wspomnianym pochówku. To co tam zobaczył z przerażenia posiwiał. Ci biedni  mnisi stoją tam od wieków,  straszliwie obrośnięci i co ważne mają otwarte oczy. Widok porażający. Oto jak się kończy wspólne w katolikami celebrowanie świętej Liturgii. W Piśmie Świętym napisane jest „Bog porugajem nie bywajet” (Boga znieważać nie wolno).  

Wnioski z opisanych  wydarzeń proponuję aby każdy wyciągnął  sam we własnym zakresie.  

Ojciec Gabriel: Mnisi Góry Atos o duchowości prawosławnej. Bratczyk 1995 r.

 

 

   

Kategoria: Relacje międzywyznaniowe | Dodał: pielgrzym (2022-05-20)
Odsłon: 204