U podnóża Wysokiego Kaukazu w Stawropolskim Kraju leży miasteczko Budionnowsk. Miejscowość ta znana jest w Rosji z kilku powodów.
Tu nad rzeką Tierek w XIV w. poniósł śmierć męczeńską książę Michał Twierski –pierwszy męczennik za wiarę prawosławną na północnym Kaukazie. Na miejscu cudownej adoracji relikwii świętego zbudowano cerkiew i założono klasztor pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego, a miastu nadano nazwę Święty Krzyż. W latach 30 ub. wieku cerkiew i klasztor zostały zburzone. Na ruinach klasztoru zbudowano szpital.
Minęły wieki i na tym samym miejscu uświęconym modlitwą przodków znów polała się krew niewinnych ludzi. 14 czerwca 1995 roku szpital został zawładnięty przez oddziały Czeczenów dowodzone przez Basajewa. Do szpitala spędzono około 1500 przypadkowych ludzi. Pędzonym do szpitala kazano na przemian to padać na twarz to znowu wstawać i iść. Widocznie Bóg zesłał swój gniew za odstępstwo od wiary i poprzez złoczyńców nakazał kłaniać się miejscom świętym podeptanym przez współczesnych. Spędzonym ludziom przez pięć dni nie podawano żadnego posiłku. Wielu ludzi zginęło. Taki sam los czekał pozostałych zakładników.
I oto w tych, wydawałoby się beznadziejnych chwilach, zakładnicy i mieszkańcy miasta zwrócili się z gorącą modlitwą do Matki Bożej. O ratunek dla niewinnych ludzi praktycznie modliła się cała Rosja. I Bóg wysłuchał ich modlitw i zdarzył się niewiarygodny cud - nad szpitalem pojawił się ognisty obłok, a następnie na nieboskłonie - ognisty Krzyż, obok którego pogrążona w modlitwie Matka Boża. Modliła się Ona do swojego Syna o miłosierdzie i odpuszczenie grzechów Rosjan. Widzenie trwało około pół godziny i widziało je mnóstwo ludzi, w tym Czeczeńcy.
Rosja zawsze wierzyła w cuda i cud się dokonał. Z niewiadomych powodów Basajew pałający nienawiścią do Rosjan, i z rąk którego zginęło wielu ludzi - raptem oprzytomniał i przyjął wszystkie warunki uwolnienia zakładników. Następnego dnia zakładnicy byli wolni.
To modlitwa Matki Bożej zmiękczyła serca i umysły straszliwej bandy i położyła kres tej tragedii. W historii Rosji było wiele przykładów wstawiennictwa Matki Bożej w sytuacjach beznadziejnych. Tak było w Poczajowie podczas ataku Turków, tak było w Pskowie podczas najazdu Polaków. Matka Boża uchroniła Rosję również przed zagładą hitlerowską w czasie II Wojny Światowej. Jej cudowne pojawienie się m.in. nad Kaliningradem i Stalingradem odwróciło bieg wydarzeń tej straszliwej wojny.
Obecne pojawienie się Bogarodzicy modlącej się pod Krzyżem jest jakże wymownym znakiem, że zbliża się koniec Golgoty Rosji po czym ma nastąpić jej zmartwychwstanie.
Rosja była i pozostanie wybranym miejscem na ziemi (udiełom) Matki Bożej i jak śpiewa Żanna Biczewska do Rosji będą jeszcze podążać wierni aby tu modlić się o zbawienie dusz.
Upłynęło zaledwie kilkanaście lat od opisanych wyżej wydarzeń i cudownego objawienia się Matki Bożej i oto w sierpniu 2008 r. znowu na Kaukazie zdarzył się cud. Armia prawosławnej Gruzji zaatakowała Południową Osetię, pragnąc w ten sposób ukarać tę krainę za dążenia separatystyczne i odłączenie się od Gruzji. Polała się krew i zginęło wielu mieszkańców tej krainy, w tym prawosławnych. Kilkanaście wsi zostało startych z powierzchni ziemi. Legła w gruzach i stolica tego kraju Tschinwali.
I oto przed atakującym Osetię frontem armii gruzińskiej pojawia się na niebie Matka Boża aby wstrzymać dalszy przelew krwi ludności cywilnej. Ludzie widzieli jak Bogurodzica wyszła z kopuły miejscowej cerkwi w Tschinwali i była widoczna znaczny czas. Wojska gruzińskie zobaczywszy przeciwko komu walczą, w popłochu z przerażeniem uciekli z pola walki, pozostawiając za sobą swoje czołgi i działa. Ucieczkę wojsk pokazano telewizji nie wyjaśniając jednak jej przyczyny. Wydarzenie to opisane zostało w prawosławnej prasie Rosji.
„Prawosławne cuda ostatnich czasów” Petersburg 2004 r.
|