Na wstępie powiedzmy czym jest ikona. Zgodnie z prawem kanonicznym ikoną nazywa się przedstawienie oblicza Pana Boga, Przenajświętszej Bogarodzicy, świętych aniołów i wysławionych przez Boga świętych ludzi.
Stosownie do postanowień VII Soboru Powszechnego „ikony powinny być jednym ze środków dla podtrzymania i umocnienia prawdziwej wiary i bogobojności, a mianowicie:
- ikony, podobnie jak księgi, chociaż pisane nie literami lecz obliczami i postaciami, powinny nauczać chrześcijan prawd wiary i religijności,
- podtrzymywać uwagę modlącego się, kierować jego myśli i uczucia ku postaciom przedstawionym na ikonach,
- kreować szlachetne uczucia u modlącego się i jego miłość do postaci przedstawionych na ikonach, wyrażające się w oddawaniu pokłonów, całowaniu i kadzeniu ikon, zapalaniu przed nimi świec i lampek”.
Dlatego Cerkiew wymaga aby ikony, zarówno pod względem treści jak i poziomu wykonania, odpowiadały tak ważnemu ich przeznaczeniu.
Kult ikon w prawosławiu istnieje niemalże od czasów apostolskich. Pierwsze ikony Bogarodzicy były napisane przez Ewangelistę Łukasza. Część z nich zachowała się do naszych czasów. Ikony Zbawiciela, aniołów i świętych także pojawiają się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Według tradycji pierwszą ikoną Zbawiciela było odbicie świętego Oblicza na chuście, znane jako „Nierukotworny Spas”. Pełny rozkwit kultu ikon zaczyna się od III w. i trwa nieprzerwanie aż do czasów ikonoklazmu.
Dziś żyjemy w czasach można by rzec wolności religijnej. Możemy swobodnie wyznawać swoją wiarę, modlić się i adorować święte ikony. Tak niestety nie było zawsze. Jak wiemy autorami największych herezji dogmatycznych byli ludzie wykształceni, najczęściej osoby duchowne, w tym zajmujące najwyższe stanowiska w hierarchii kościelnej. Np. twórcą herezji nestorianizmu był patriarcha bizantyjski Nestor. I co najgorsze, herezje były często popierane przez panujących cesarzy. Tak też było z herezją ikonoklazmu. Obrona wszystkich dogmatów Cerkwi pociągała za sobą wielkie cierpienia i często krew męczenników. Szczególnie dramatyczna była obrona kultu ikony. Prześladowania ikon i ich obrońców trwały ponad 100 lat ! W tym czasie miały miejsce detronizacje, a nawet zabójstwa metropolitów i duchowieństwa. W obronie ikon stanął prosty lud i monastery. Monastery broniące ikon likwidowano, a mnichów poddawano torturom, topiono w morzu, piszącym ikony ucinano ręce, grzebano żywcem. Sprawę rozstrzygnął dopiero VII Sobór Powszechny zwołany w 787 r. Zwyciężył kult ikon. Uznano to za triumf prawosławia. Niestety, nie wszyscy przyjęli jego postanowienia. Tym niemniej kult ikon w Cerkwi został przywrócony. Rozwinął się on szczególnie na Wschodzie, w Bizancjum, następnie na Rusi i innych krajach, które przyjęły prawosławie. Kościół katolicki, niestety, utracił ten bezcenny skarb. Powstały tam dzieła wybitnych malarzy, przedstawiające Bogarodzicę i świętych. Nie noszą one jednak cech właściwych ikonom. Mianowicie brak w nich duchowości, która promieniuje z prawosławnych ikon kanonicznych.
Aktualnie nie wyobrażamy sobie naszych świątyń, a nawet naszych mieszkań bez świętych ikon. Dlatego obco czujemy się w świątyniach katolickich, czy protestanckich, pozbawionych ikon. Święci ojcowie mówią, że ikona to okienko do innej, duchowej, rzeczywistości. I szczególnie w naszych czasach ta duchowa rzeczywistość jakże namacalnie przemawia do nas przez ikony. Doznajemy od nich wielu cudownych uzdrowień. Niektóre ikony mirotoczą, a nawet opływają krwią. Jest to niewątpliwie wezwanie Niebios o nasze nawrócenie.
Dzisiaj, niestety, w świadomości części społeczeństwa następuje degradacja świętych obrazów, ich duchowy upadek jako obiektów sakralnych. Sprzyja temu wyjątkowo duża produkcja ikon tzw. podróbek, często niskiej jakości. W ten sposób ikona staje się przedmiotem komercjalizacji i popada w niekontrolowaną przez Cerkiew sytuację. Zamienia to ikonę z przedmiotu natchnienia i modlitewnej kontemplacji w przedmiot kultury masowej. Ikona wyrwana z kontekstu modlitwy i liturgicznego działania przekształca się w przedmiot ludzkiego wytworu. Dzisiejszy stosunek do ikon odzwierciedla wiele problemów, związanych z sekularyzacją nie tylko społeczeństwa ale i samego chrześcijańskiego życia. Jeśli nie zatrzymamy podmiany cerkiewnej sztuki i jej siły twórczej, to powstanie realne zagrożenie utraty tego bezcennego bogactwa Cerkwi.
Na ulicach miast nie rzadko wystawiane są ikony w postaci współczesnej sztuki. Wykorzystuje się je także w reklamie towarów i usług, w tym napojów alkoholowych. Używa się ikony do dekoracji talerzy, breloczków, poduszek itp. Największe nasilenie tego rodzaju „twórczości” obserwuje się przed świętami Wielkiej Nocy. Począwszy od pocztówek, wszelakich obrusów, koszyczków na święconki, do jajek wielkanocnych – wszędzie widnieją na tych przedmiotach ikonki Zbawiciela, Bogarodzicy, świętych. A po świętach pocztówki z życzeniami i skorupki z jajek trafiają do koszy na śmieci.
Wyjątkowej profanacji ikon dopuszczają się m.in. zachodni propagatorzy mody współczesnej. Jedna z nich zaprezentowała swoją najnowszą kolekcję damskiej odzieży udekorowanej niezliczoną ilością ikonek Zbawiciela, Bogarodzicy czy świętych. Nawet na wysokich koturnach proponowanych butów umieszczono ikony świętych. Pachnie to już ewidentnym satanizmem.
Nie wszyscy wiedzą, że w sklepach pojawia się już obuwie z wytłoczonymi na podeszwach krzyżykami. A prawo kanoniczne zabrania nawet umieszczania znaku krzyży w miejscach deptanych przez ludzi.
Jeszcze 100 lat temu w Rosji obowiązywało prawo zabraniające budowy obiektów cywilnych w miejscach gdzie niegdyś stały cerkwie. Prawo to obowiązuje do dziś w judaizmie. Zabraniano również wykorzystywania materiału z rozbieranych cerkwi na cele budownictwa świeckiego. Wynikało to z faktu, że cerkwie to Domy Boże i wiele świątyń posiadało ikony naścienne – freski czy mozaiki. Bardzo wielką cenę zapłaciła Rosja za wdeptanie tysięcy ikon w ziemię w okresie komuny. Starzy ludzie mówili, że profanacja ikony i przedmiotów świętych nieuchronnie kończy się śmiercią złoczyńcy. Aż strach pomyśleć, że i my, być może nieświadomie, depczemy gruzy z resztkami ikon z soboru Aleksandra Newskiego, zburzonego w latach 20-tych, w Warszawie. Znajdują się one m.in. pod Wisłostradą. A ikony w tym soborze, wykonane techniką mozaiki, pokrywały 10 tys. m2. Jedynie Agia Sofia w Konstantynopolu miała ich aż 16 tys.m2. A co się stało z gruzami ze zburzonych w latach trzydziestych 138 cerkwi. Na gruzach tych również były resztki ikon.
Co do samej ikony – z jednej strony powinniśmy się cieszyć, że po latach izolacji ikony z życia wielu ludzi, na skutek panującego ustroju politycznego, nareszcie ikona stała się dostępna prawie każdemu. Z drugiej strony martwi nas publiczna profanacja ikony, wszelakie jej podróbki, nie mające prawie nic wspólnego z ikoną wykonaną zgodnie z obowiązującymi kanonami. Nie kupujmy takich ikon. Nie kupujmy również przedmiotów udekorowanych ikonami, takich jak kubki, talerze, bransolety. Nie wyrzucajmy do śmieci żurnali, kalendarzy czy innych czasopism, w których znajdują się wizerunki świętych. Jeżeli przechowujemy pieczołowicie wizerunki naszych rodziców, czy osób nam bliskich, to jakże niewspółmierna powinna być nasza troska o święte ikony. Chrońmy ten bezcenny skarb prawosławia, za który wielu przecierpiało prześladowania, a nawet oddało swoje życie.
|