W najstarszych zapisach dziejów ludzkości znajdziemy wzmianki o istnieniu tej ludzkiej ułomność. Niektórzy z nas zastanawiali się, czy jest ona dziedziczna, czy też jest wynikiem wychowania i trendów istniejących w danym środowisku. Sprawę wyjaśnił Watykan.
Dziś płyną do nas słowa papieża Franciszka, że ułomność ta powstaje z woli Bożej, bowiem człowiek z nią przychodzi na świat. Dlatego Kościół katolicki będzie błogosławił związki partnerskie tej samej płci, jednakże nie będzie to miało charakteru ślubu kościelnego. Póki co, nic nie mówi się o prawie do wychowywania dzieci przez takie pary. Wyznawcy katolicyzmu z pewnością będą w to wierzyć, gdyż na mocy postanowień Soborów Watykańskich, papież w sprawach wiary jest nieomylny.
Odmienne jest podejście do tych spraw prawosławia. We wszystkich księgach Starego i Nowego Testamentu zjawisko homoseksualizmu nazywa się po imieniu, czyli grzechem i to śmiertelnym. Apostoł Paweł pisze jednoznacznie, że osoby takie nie będą dziedzicami Królestwa Bożego (1Kor.6.9-10).
Według oświadczenia papieża omawiana ułomność jest dziedziczna. Tego nie kwestionujemy. Wiemy, że w genach przekazywane są cechy naszych rodziców ze wszystkimi skłonnościami do czynienie dobra i zła. Przez te same geny otrzymujemy od rodziców nieśmiertelną duszę i jeszcze coś bardzo ważnego, a mianowicie bezgrzeszność. Dzieci, które przyjęły chrzest, upodabniają się do aniołów. Chrystus mówił: nikt nie dostąpi Królestwa Bożego jeśli nie upodobni się do dzieci. W innym miejscu „nie wzbraniajcie dzieciom przychodzić do Mnie, bowiem do nich należy Królestwo Niebieskie” (Mk.10.14-15). Jaskrawym przykładem świętości dzieci, a nawet młodzieży, jest św. księżna Julinna Olszańska. W chwili śmierci miała 16 lat! Jej relikwie od kilkuset lat zachowują świeżość i nie podlegają rozkładowi. Nawet szaty pogrzebowe nie uległy zniszczeniu. Relikwie znajdują się w podziemiach Kijewo-Pieczerskiej Ławry. Jej imię wspominane jest na wielu prawosławnych nabożeństwach.
Kontynuując ten wątek zastanówmy się, jak wykorzystujemy ten dar bezgrzeszności. Obserwując życie widzimy, że większość z nas zatraca ten skarb i skutecznie rozwija skłonności do grzechu i różnych dewiacji. Efekty tego stanu widzimy na co dzień. Czynimy to już z własnej, nie przymuszonej woli, a zatem brak podstaw aby tym obarczać swoich rodziców, a tym bardziej naszego Stwórcę. Bóg daje nam długi czas życia abyśmy odzyskali tę dziecinną czystość i trafili do miejsca przygotowanego dla nas od stworzenia świata. Reszta zależy od nas.
Przyszło się nam żyć w czasach wielkiej swobody w zakresie naszych zachowań. Praktycznie nic nas nie ogranicza. Homoseksualizm nazywało się grzechem, obecnie mianuje się go niezbywalnym prawem natury ludzkiej. Staliśmy się narodem należącym do tzw. cywilizacji zachodniej, która omawiane sprawy lansuje od dawna. Jako członkowie tej cywilizacji pozwoliliśmy na publiczną demonstrację homoseksualizmu i całej grupy LGBT. Celem tych demonstracji jest dążenie do społecznej akceptacji tego zjawiska, przyznanie prawa do zawierania związków partnerskich i wychowywania dzieci.
W wyobrażeniu wielu z nas określenie grzech sodomski ogranicza się do współżycia seksualnego osób tej samej płci. Otóż nie. Jak twierdzi znany kaznodzieja Andrzej Tkaczow, grzech ten ma wiele płaszczyzn. Sodomia to nie tylko dewiacja seksualna, ale przede wszystkim zdewaluowane wszystkie aspekty życia ludzkiego, utrata człowieczeństwa. Z Pisma Świętego wiemy jak w Sodomie bratanek Abrahama, Lot usiłował oszczędzić od znieważenia, a może i śmierci, przybyłych do niego posłańców Bożych, oferując w zamian dwie swoje córki. Tłum odmówił, żądając wydania przybyłych obcych. W efekcie wielu zostało porażonych ślepotą, a po opuszczeniu miasta przez Lota i jego rodzinę – palącą się siarką z nieba.
Sodomia wyraża się niemożnością odróżnienia dobra od zła, totalną niesprawiedliwością, popełnianiem przestępstw i chwaleniem się nimi, okrucieństwem, grabieżą i zabójstwem. Wiele takich grzechów popełnia się nocą. Mrok ukrywa resztki sumienia.
Jak przyjrzymy się bliżej otaczającemu nas światu to stwierdzimy, że wiele wymienionych zjawisk dzieje się wśród nas jako cecha naszych czasów. A zatem żyjemy w Sodomii, gdzie dewiacje seksualne są jedynie częścią tych wypaczeń.
Nasz kraj stara się nadrobić zaległości i dogonić Zachód w omawianych sprawach. Tak już ustawodawca zalegalizował zapłodnienie „In vitro”. Gotowy jest projekt ustawy znoszący zakaz przerywania ciąży. Kolejną będzie ustawa o związkach partnerskich LGBT. Nie mówi się na razie o ustawie w sprawie eutanazji. Wszystko to świadczy o pełnej swobodzie postępowania obywateli w tak kluczowych dla życia sprawach. Niewątpliwie wszystko to przybliża nas do stanu jaki najprawdopodobniej istniał w starożytnych miastach Sodomy i Gomory. Co z nimi się stało – wiemy wszyscy, a co nas czeka – pożyjemy, zobaczymy. _____________________
A.Tkaczow. O świecie i człowieku
|