Wtorek, 2024-04-16, 9:32 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Tradycje prawosławia

DLACZEGO CHODZIMY DO CERKWI
Dziś część ludzi, chociaż wierzy w istnienie Boga, lecz z cerkwią i życiem cerkiewnym nie wiele ma wspólnego. Tacy ludzie twierdzą, że Bóg jest w ich duszach, w ich sercach i tam należy Go szukać, a nie w zniesionych rękoma ludzkimi cerkwiach. Czy nie bardziej ważne jest być dobrym człowiekiem i czy cerkiew może i powinna czynić ludzi dobrymi? I w końcu - na czym polega sens życia cerkiewnego.
 
Żyjemy obecnie w epoce Internetu i telewizji. Zalewa nas ogrom informacji i rozrywki. Z mediów tych korzysta bardzo wielu ludzi. Nieraz wykorzystują na nie każdą wolną chwilę. Młodzież spędza przed komputerami wiele godzin dzienne. Starsi też nie stronią od mediów. Dla wielu zamyka się w nich niemal cały ich świat. Dlatego też postawione pytania odnośnie chodzenia do cerkwi mogą rzeczywiście dotyczyć wielu ludzi. Potwierdzeniem tego są dziś w wielu miejscowościach prawie puste cerkwie i to nieraz w środowiskach, gdzie mieszka wielu prawosławnych.
 
Warto zastanowić się nad tym, nie prostym, zagadnieniem. Po pierwsze: spróbujmy wyjaśnić czym naprawdę jest cerkiew. Po wielu wsiach i miastach widnieją ich złocone kopuły, uwieńczone krzyżami. Od innych budynków wyróżnia ich niezwykła architektura. A więc nie są to zwykłe domy modlitwy, jakich wiele u innowierców. Dla prawosławnych cerkiew - to Dom Boży. Tu bowiem realnie, choć niewidzialnie, przebywa sam Bóg pod postacią św. Sakramentu Ciała i Krwi Chrystusowej. A wiadomo - tam gdzie Bóg tam są i aniołowie i święci. Wiele jest dowodów na to, że tak faktycznie jest. Podczas Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów śpiewamy: „Dzisiaj siły niebieskie z nami niewidzialnie służą, bowiem oto wchodzi Król Chwały”… Powiedzmy zatem wprost - cerkiew to cząstka Nieba na ziemi. Potwierdza to również sam wystrój wnętrza naszych cerkwi, ich ikonografia. Nie ma wątpliwości, że wiele z tych niezwykłych dzieł rąk ludzkich zostało natchnionych Duchem Świętym. I czasami w małej wsi lub miasteczku można zobaczyć coś co poraża swoją wymową. Wyobraźmy sobie półkolistą ścianę w ołtarzu za Prestołem, na której na złotym tle umieszczono w pełnej postaci Chrystusa z uczniami. Kapłan sprawujący nabożeństwo, jak sam mówił, z przerażeniem wyczuwa jakby i on znajdował się w tym niezwykłym Gronie. Tak faktycznie może wierzący człowiek czuć się w prawosławnych świątyniach.
 
A wracając do naszych wiernych - powiedzmy wprost: jeżeli uważamy się za ludzi wierzących, poważnie myślących o naszym zbawieniu, aby po śmierci dostąpić raju, miejsca gdzie przebywa sam Bóg, to czym możemy wytłumaczyć naszą ignorancję i unikanie, tu na ziemi, również bycia w pobliżu Boga i nie chodzenia do cerkwi. Sam Chrystus powiedział nam: „tam gdzie dwóch czy trzech zebranych jest w Imię Moje - tam jestem pośród nich”. A przez słowo „zebranych” rozumiemy nabożeństwa. Czym więc są nabożeństwa? O prawosławnych nabożeństwach św. Jan z Kronsztadu powiedział, że jest to dar zesłany nam przez samego Boga. To dzieło wielu świętych mnichów natchnione Duchem Świętym. Niema tu niczego laickiego, ani muzyki, ani utworów zwykłych śmiertelników. Jest to wyłącznie modlitwa, wielka, niezwykła adoracja Boga, Przenajświętszej Bogarodzicy i świętych. A więc bycie w cerkwi to udział w tej wielkiej adoracji. W pojęciu szerokim Cerkiew jest zgromadzeniem wiernych, którego Zwierzchnikiem jest Sam Zbawiciel, Jezus Chrystus. W tym duchu Apostoł Paweł nazwał Cerkiew „Ciałem Chrystusowym”, wiernych zaś cząstkami tego Ciała. A więc Cerkiew to duchowa więź pomiędzy Bogiem i człowiekiem.
 
Na przykładzie naszych codziennych zachowań - nieustannej troski o zdrowie naszego ciała, jego higienę - widzimy jaką wartość dla nas stanowi nasze ciało. Przy tym wszystkim wielu z nas zapomina słowa Samego Boga, wypowiedziane po upadku naszych prarodziców: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Jeżeli uważamy, że posiadamy nieśmiertelną duszę i tylko ona pozostaje po nas - to ileż ważniejsza powinna być nasza troska o jej „zdrowie” niż naszego doczesnego, śmiertelnego ciała. A pokarmem dla duszy jest modlitwa i sakramenty. W sakramenty wyposaża nas cerkiew, z których najważniejszym jest Eucharystia. O sakramencie tym Chrystus powiedział: „kto będzie przyjmował Ciało Moje i pił Krew Moją - we Mnie przebywać będzie i Ja w nim”. Inne sakramenty są także bardzo ważne. Przy chrzcie i bierzmowaniu otrzymujemy łaskę Ducha Świętego. Kto nie przyjął tych dwóch sakramentów - pozostaje poza Kościołem i nie może nazywać siebie chrześcijaninem. A więc nasza wiara w Boga powinna być wiarą żywą i realizować się na praktyce, nie zaś w teorii.
 
Z kolei, co oznacza być dobrym człowiekiem? Jest to oczywiście pojęcie względne. Można powiedzieć, że wszyscy ludzie są dobrzy. Wszystko co Bóg stworzył było dobre, a człowiek to korona stworzenia. W nim jest zawarty obraz Boży i on może upodobnić się do Boga. Tego właśnie oczekuje od nas Bóg. Ludzie, czy to z racji wykonywanych zawodów, czy służb, często nazywani są dobrymi. W tym samym czasie w domu, w rodzinie mogą być okrutni. Dążenie do bycia dobrym, uznawanym przez społeczeństwo, może być zgubne. Za dążeniem tym często kryje się nie miłość do bliźniego lecz własny egoizm. Cerkiew naucza, że zostaliśmy powołani nie dlatego żeby być tylko dobrymi, lecz by stać się świętymi. Jest to całkiem inny wymiar ludzkiego ducha. A świętymi stają się ci, którzy uważają siebie za wielkich grzeszników. W tym sensie dobrym człowiekiem jest ten, który stale uświadamia sobie swoje niedoskonałości, swój grzech, swoje wady, brak wiary, nadziei, niedostatek modlitwy i oczywiście miłości. Jednym z największych grzechów jest egoizm - miłość do samego siebie. Stan taki zaprzecza miłości. Cerkiew ujawnia tę chorobę duszy i dąży do jej wyleczenia.
 
I ostatnie zagadnienie - co to jest życie cerkiewne? W tym kontekście można powołać się na książkę I.Szmielowa - „Leto Gospodnie”. Autor opisuje w niej życie w Rosji przed rewolucją. Trudno to dziś wyobrazić, jak głęboko wiara prawosławna wtopiona była w codzienne życie narodu. Tu nie chodzi wyłącznie o udział wiernych w nabożeństwach, tu samo życie narodu było swoistym nabożeństwem. Roczny cykl wielkich świąt cerkiewnych wyznaczał określone zachowania ludzi. Ich post można dziś porównać do postu przestrzeganego przez mnichów w monasterach. A więc życie narodu było bliskie świętości. To stąd wywodzi się określenie Święta Ruś.
 
Daleko nam do takiego życia. Obecne nasze życie jest niezwykle zaśmiecone zarówno masą informacji, reklam i rozrywki jak i ciągłą gonitwą. Na nic już nie mamy czasu, ani na modlitwę ani na pójście do cerkwi. Dlatego z zadumą, a nawet z pewnym żalem, obserwujemy życie w monasterach i tam wielu z nas upatruje pełnię życia. I choć nie wszyscy możemy żyć jak zakonnicy ale powinniśmy pamiętać słowa Chrystusa, że „nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale i słowem Bożym”…
Kategoria: Tradycje prawosławia | Dodał: pielgrzym (2010-10-14)
Odsłon: 1670