Jedną z niezwykłych postaci w Cerkwi Rosyjskiej minionego wieku był Władyka Iłarion Troickij. Wszechstronnie wykształcony, wielki erudyta, teolog, człowiek wielkiego serca. W latach 30 ub.w. przeszedł drogę krzyżową jak większość duchowieństwa Rosji. Umęczony na zesłaniach i katorgach. Ostanie lata swojego życia spędził w obozie na Wyspach Sołowieckich. Po śmierci został zaliczony do grona świętych.
A oto co Władyka Iłarion pisał na temat prawosławia w kontekście wyznań zachodnich – katolicyzmu i protestantyzmu. Będąc w Szwajcarii z wielką wrażliwością podziwiał niezwykłe widoki gór i jezior. Nazywał je wielką świątynią przyrody, stworzoną dla człowieka przez Boga. Świątynia ta wywołuje nie tylko zachwyt ale i skłania do modlitwy. Szczyty górskie przybliżają człowieka do Boga i odrywają go od ziemi. Wśród uroków górskich szczytów wszystkie nasze ziemskie sprawy wydają się małostkowymi. A oderwać się od tych spraw to poczuć Boga w swoim sercu. Tu należałoby postawić prawdziwą świątynię by wychwalać Stwórcę za Jego dary. Ale oto będąc nad Jeziorem Genewskim dojrzał Władyka w oddali dużą świątynię usytuowaną wysoko na skale. Uradowany dotarł tam i z góry podziwiał zalaną słońcem niezwykłą panoramę, namalowaną Malarzem świata. Widok zapierający dech w piersiach. I oto jakież ogromne rozczarowanie. Wchodząc do świątyni stwierdził porażające ubóstwo jej wnętrza tak silnie kontrastujące z otaczającą ją przyrodą. Przykro było oglądać ten owoc ubóstwa religijnego budowniczych świątyni i to usytuowanej w tak niezwykłym miejscu. Gołe szare mury ścian oraz ławki - i to wszystko. Na zewnątrz piękno nie do opisania, a w świątyni ubóstwo. Bóg dał człowiekowi tyle wspaniałości tego świata, a człowiek dla Boga - bunkier. Mowa tu o kościele protestanckim. Ale przecież podobnych świątyń nie brakuje i u katolików. Powstało ich wiele szczególnie w ostatnich dziesięcioleciach i w naszym kraju. Krytycznie do tego rodzaju architektury odnosi się nawet część samych katolików.
Jednakże oprócz architektury zachodnich świątyń, nie zawsze przypominających domy Boże, Władyka Iłarion zwrócił uwagę na rzeczy bardziej istotne, a więc na same nabożeństwa. Zarówno u protestantów jak i u katolików nabożeństwa, na skutek zerwania więzi z tradycją Wschodu i odrzucenia wielkiej spuścizny starożytnego Kościoła, stały się ubogie w swej treści. Wiadomo, że większość tekstów modlitw i pieśni liturgicznych natchnionych Duchem Świętym, powstało w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Teksty te uzupełniano całymi wiekami. Twórcami ich byli święci mnisi Palestyny, Bizancjum i Atosu, a po wiekach mnisi Świętej Rusi. W wyniku tych prac powstało dzieło unikalne zarówno co do treści jak i objętości. Nazywamy je Typikonem. To zbiór najlepszych tekstów liturgicznych powstałych na przestrzeni wieków. Typikon jednoczy więc nabożeństwa prawosławne z całym Kościołem Powszechnym od jego zarania. Zachód niestety zerwał żywy związek z tą wielką spuścizną starożytnego Kościoła. Upraszczając swoje nabożeństwa zdecydowanie zubożył je. Jest to zjawisko paradoksalne, bowiem przy całym bogactwie kultury Zachodu, nabożeństwa, szczególnie protestanckie ale nawet i katolickie, zostały pozbawione wielu natchnionych treści tak niezwykle gloryfikujących Boga i Jego świętych.
Aby zrozumieć ich treść i poczuć piękno ich wyrazu wystarczy pobyć na nabożeństwach w klasztorach np. Rosji, tam bowiem czytane są i śpiewane bez skrótów. I dotyczy to głównie nabożeństw zwanych całonocnym czuwaniem, głównie poprzedzającym wielkie święta. Liturgia bowiem to już finał tych nabożeństw. A co możemy powiedzieć o nabożeństwach Wielkiego Tygodnia czy Wielkiej Nocy. To niezwykłe misteria nigdzie nie spotykane poza Prawosławiem. Nasze nabożeństwa nasycone są najczystszą teologią, bowiem ich twórcami byli wielcy teolodzy, ojcowie Kościoła. Uwypukla się tu idea odnowy istoty ludzkiej, idea jego ubóstwienia po przez wcielenie Syna Bożego. Tu niemal w każdej modlitwie, prawie w każdej pieśni zawarte są głębokie treści teologiczne. Niewątpliwie wschodnia adoracja Boga nie znajduje sobie równych.
A spójrzmy na bogactwo samej formy zewnętrznej prawosławnych nabożeństw. Iluż wielkich kompozytorów pozostawiło po sobie arcydzieła o treści religijnej. Zacznijmy od najstarszych, a więc z VIII wieku. Mowa to o św. Janie Damasceńskm, twórcy m.in. 8 zestawów nabożeństw, zwanych Oktoichem, z których każde posiada własną melodyjność. To z jego dorobku Kościół korzysta do dziś i to praktycznie codziennie.
Nabożeństwa prawosławne to nie tylko głęboka modlitwa ale i wielka gloria Zbawiciela, Jego Przenajświętszej Matki oraz świętych. Odmienne od prawosławnego pojmowanie przez Zachód istoty grzechu powoduje, że w nabożeństwach czy to protestanckich czy katolickich, przewija się nuta winy. Prawosławie zaś to wiara nie niewolników, lecz ludzi wyzwolonych, nie najemników lecz synów, nie przestępców oczekujących na karę Bożą lecz ludzi walczących ze swoimi złymi nawykami i namiętnościami. Stąd prawosławne nabożeństwa to pełne radości spotkania z Bogiem. Ktoś kto choć raz był w dużych męskich klasztorach, jak Kijewo-Pieczerskaja Ławra czy Siergijew Posad, i uczestniczył w nabożeństwach poświęconych wielkim świętom cerkiewnym, niewątpliwie przeżył chwile wzniosłych doznań duchowych i intelektualnych, gdyż nabożeństwa te to niezwykły triumf ortodoksji.
Ceńmy więc ten niezwykły skarb, jak mówił św. Jan Kronsztadzki, skarb zesłany nam prosto z nieba, bowiem powstał jako dzieło natchnione Duchem Świętym. I tak jak grzech izoluje nas od Boga tak i nasza nieobecność na nabożeństwach w cerkwi zubaża nasze dusze i pozbawia je bezpośredniego kontaktu z żywym Bogiem. Umiejmy więc ceniać wielkość prawosławia i nie pozbawiajmy siebie wielkiego daru niebios jakim jest nasze prawosławne nabożeństwo.
|