Czwartek, 2024-04-25, 3:29 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Relacje międzywyznaniowe

UNIA KOŚCIELNA
Podczas ostatniej wizyty Patriarchy Bizantyjskiego Bartolomea w Polsce w sierpniu 2010 r. usłyszeliśmy z ust Patriarchy informacje o zaawansowaniu prac zmierzających do zwołania  Soboru Powszechnego. 
 
Postawmy pytanie: do czego zmierza taki sobór, jakie kwestie ma rozstrzygnąć, np. jak zlikwidować narosłe wiekami odstępstwa dogmatyczne katolicyzmu od Prawd Wiary , które obowiązywały przez tysiąc lat w niepodzielonym jeszcze Kościele? Wątpliwa to nadzieja. Już wielokrotnie Watykan oświadczał, że nie odstąpi od dogmatów przyjętych na różnych soborach Kościoła katolickiego.  Być może Watykan spodziewa się, że Kościoły prawosławne przyjmą postanowienia tych soborów jako swoje dogmaty? Wygląda na to, że sobór świadomie pominie kwestie dogmatyczne, a będzie dążyć do zawarcia porozumienia, nazwijmy to na bazie wzajemnego poszanowania, miłości bliźniego itp.
 
Ciekawe, że tendencje zwołania soboru wypływają nie tylko ze strony Patriarchatu Bizantyjskiego. Znajdują one także poparcie części duchowieństwa Rosji, w tym Patriarchatu Moskiewskiego. Wywołuje to zrozumiały niepokój u wielu wiernych, a także duchowieństwa. Krążą już po Rosji listy przeciwników takiego soboru, podpisywane przez tysiące osób, żądających wystąpienia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej ze Światowej Rady Kościołów i nie brania udziału w soborze. W uzasadnieniu podają, ze wszystkie dotychczasowe Sobory Powszechne  były zwoływane na skutek herezji, skażających objawione Prawdy Wiary. Dziś istniejące herezje występują już w odpadnietych od Prawosławia kościołach i  są to rany już zastarzałe na ciele Chrystusowym.
 
I choć od wieków modlimy się o jeden Kościół Chrystusowy to do jedności może dojśc wyłacznie po przez wyrzeczenie się dogmatów heretyckich. Niestety, takich tendencji w Kościele katolickim nie widzimy, przeciwnie nadal istnieje silne dążenie do zawarcia unii z Kościołem prawosławnym. A czym faktycznie jest unia - wyjaśniają Ojcowei i wielcy teolodzy Prawosławia. Poczytajmy więc:         
 
Według publikacji „Papiestwo wczoraj i dziś” - unia jest przebiegłym modelem religijno-politycznym, który został wymyślony przez papiestwo dla podporządkowania chrześcijan Wschodu papieskiej dominacji. Zgodnie z tym modelem, w celu wyrwania wiernych z łona Cerkwi Prawosławnej, są tworzone nowe wspólnoty „kościelne”, które utrzymują wprawdzie zewnętrznie swój prawosławny obrządek kościelny (szaty duchownych, ryt liturgiczny, architekturę świątyń, ikonografię i inne), uznając jednakże papieża jako głowę Kościoła i wspominając jego imię w czasie swoich nabożeństw kościelnych. W ten sposób powstają unici, którzy w rzeczywistości są papistami - gdyż pośrednio akceptują wszystkie papieskie dogmaty - noszą jednak maski prawosławnych, aby zwieść prostych wiernych i ich przekonać, że możliwe jest zjednoczenie bez wyrzeczenia się Prawosławia.
 
Unia, jako idea, narodziła się w XIII w. ale oficjalnie zaczęła działać trzy wieki później. W celu jej systematycznej aktywizacji, w 1922 r. została włączona do słynnej Kongregacji Krzewienia Wiary (Propaganda Fidei) w Watykanie, pierwszego w historii ludzkości mechanizmu ideologicznej propagandy i metodycznego „prania mózgów” mas.
 
Nadzór i promocja unii zostały powierzone jezuitom. Ci, wierni swojej dewizie „cel uświęca środki”, trudzili się z niezmordowanym uporem, rozwijając aktywność pełną podstępności. Wykorzystywali ubóstwo ludności prawosławnej, przeciągając wiernych po przez pomoc charytatywną, wywoływali konflikty i szerzyli fanatyzm, przeciągali na swoją stronę duchownych prawosławnych, podkupywali sumienia.
 
W 1596 r. część przekupionych i wiarołomnych biskupów prawosławnych podpisało w Brześciu akt przystąpienia do unii. W następstwie, dzięki ogromnemu wpływowi jezuitów, król Polski przemocą narzucił unię prawosławnym obywatelom Polski, Litwy, Białorusi i Ukrainy. Miliony prawosławnych zmuszono do przyjęcia unii. Ci zaś co odmówili, zostali poddani niespotykanym prześladowaniom. Unicki sobór brzeski stał się dla prawosławnych zalążkiem ogromnych nieszczęść, które na wielu terenach ciągną się aż po dzień dzisiejszy (Ukraina, Słowacja, Rumunia, Środkowy Wschód).
 
I jeszcze dziś Watykan lansuje teorię, że unia to doskonały model zjednoczenia chrześcijan, bowiem unici, będąc w rzeczywistości częścią papieskiego „Kościoła”, pragną jawić się jako partykularne Kościoły Wschodnie.
 
Unia jest perfidną i nieuczciwą metodą prozelityzmu, jest koniem trojańskim w łonie Prawosławia – mówią znawcy tematu. Patriarszy list okólny z 1838 r. nazwał unię „metodą skrytą i narzędziem piekielnym”, a unitów „wilkami w owczej skórze, podstępnych i szalbierczych”.
 
Watykan z uporem, również obecnie, wspiera unię. Praktyka dowodzi, że jest ona najłatwiejszym i najskuteczniejszym sposobem prozelityzmu wśród prawosławnych. Daje też papiestwu fałszywe poczucie powszechności, gdyż zawiera w swym łonie chrześcijan na Wschodzie i na Zachodzie, którzy posługują się rytem liturgii prawosławnej i łacińskiej. Ponadto, ułatwia Watykanowi prowadzenie polityki międzynarodowej i promuje jego cele polityczno-ekonomiczne.
 
Na koniec, rzecz paradoksalna – unici, być może dla zdławienia swoich rozterek psychicznych i wątpliwości co do dokonanego wyboru wyznania - śmiertelnie nienawidzą swoich byłych współwyznawców i okazują się być najbardziej fanatycznymi stronnikami papieskiej instytucji. A tego właśnie, szczególnie dzisiaj, potrzebuje papież.
 
Zastanówmy się, dlaczego Watykanowi tak zależy na podporządkowaniu sobie Prawosławia i dlaczego tak prawosławni obawiają się unii z Kościołem katolickim.
 
Wiemy w jaki sposób powstał Kościół katolicki. Odchodzenie od jedności z Kościołem Powszechnym narastało na przestrzeni wieków. I choć oficjalną datą odpadnięcia jest rok 1054, to faktyczny rozłam Kościołów nastąpił dopiero w 1204 r. tj. po IV Krucjacie Wschodniej, haniebnym podboju, zniszczeniu i ograbieniu Konstantynopola oraz wymordowaniu tysięcy jego prawosławnych mieszkańców. Uczynili to „chrześcijanie” chrześcijanom, dzieci „siostrzanego kościoła”. Do dzisiaj cywilizowany świat nie może zapomnieć tej straszliwej zbrodni, konsekwencją której był finał 1000-letniej historii Cesarstwa Bizantyjskiego i otworzenie wrót dla islamu nie tylko na tereny dzisiejszej Turcji ale i znacznej części Europy. W okowach islamu przez pięć stuleci znalazły się, między innymi, Grecja, Bułgaria, Rumunia, Serbia. I jeżeli dziś, gdy narody te odzyskały wolność, ze strony "braci w wierze" padają stwierdzenia, że wolą oni półksiężyc islamski na kopułach Agia Sofia w Stambule niż grecki, a więc prawosławny krzyż - to opadają ręce - z kim do unii.
    
Watykan krucjatę wschodnią kontynuuje od wieków. I może dziś już nie tak chciwie dąży do zdobycia bogactw materialnych, za to marzy o zdobyciu czegoś bardziej wartościowego - ducha Prawosławia, podporządkowania sobie dusz wyznawców tej jedynej, przez Boga i Jego apostołów ustanowionej, religii. Wiemy doskonale, że nie może być równocześnie dwóch prawd. Nośnikiem jedynej objawionej Prawdy Bożej, nie skażonej przez czas i ludzi, nie ważne co o tym sądzi Watykan, jest wyłącznie Kościół Prawosławny.
 
To w łonie Prawosławia zrodziła się i zajaśniała wielotysięczna rzesza świętych, to tu niemal na każdym kroku spotykamy nieziemskie zjawiska, które nazywamy cudami, to tu była i jest niezliczona ilość objawień Matki Bożej i Jej wstawiennictwa w sytuacjach wyjątkowych. I o taki Wschód walczy od wieków Watykan, ale nie po to aby samemu przyjąć Prawosławie, lecz aby podporządkować je sobie. Jakie siły kierują takimi poczynaniami Watykanu odpowiedzmy sami. Smutne to ale prawdziwe.
 
Odpowiedź na drugie pytanie - dlaczego prawosławni tak obawiają się unii z katolikami - wynika poniekąd z odpowiedzi na pytanie pierwsze. W Prawosławiu istnieje dość silna świadomość wartości i świętości wyznawanej wiary, tradycji przekazywanej od pokoleń. Unia, jak pokazują minione wieki, to zniewolenie narodu, to utrata wyznania, za które oddały życie tysiące jego wyznawców.
 
Żyjemy w czasach wielkiej globalizacji, w czasach, jak oficjalnie mówi się, przebudowy świata. Na czym ta globalizacja i przebudowa będzie polegała już widzimy dziś. Święci Ojcowie nazywają obecne czasy przygotowaniem świata do przyjęcia nowego mesjasza - antychrysta. Jego przyjście poprzedzi między innymi wyniszczenie w narodach wiary w prawdziwego Boga. A czymże, jak nie apostazją, czyli totalnym odstępstwem od Boga, można nazwać dzisiejsze zachowania wielu społeczeństw. Wyznania będą się jednoczyć, ale nie wokół Prawosławia.  Obecne tendencje do zjednoczenia  z Kościołem katolickim  są   niewątpliwie wyznaczonym kierunkiem globalizacji. Następne etapy poprowadzą do włączenia chrześcijaństwa do tzw. „religii świata”. Dziś takie „religie” już istnieją i skupiają w sobie miliony wyznawców. Między innymi jest nią „New Age” - (Nowa Era). W „religii” tej nie mówi się o Bogu i zwierzchnikiem jej będzie ostatecznie wcielony bies – antychryst.
 
Trwajmy więc w Prawosławiu jak trwali w nim nasi przodkowie; nie rozmieniajmy go na drobne – katolicyzm, protestantyzm i wszelkie pochodne dewiacje. Jesteśmy spadkobiercami wielkiego daru Niebios – świętego Prawosławia. Umiejmy cenić ten dar by przekazać go, być może jeszcze, przyszłym pokoleniom.
Kategoria: Relacje międzywyznaniowe | Dodał: pielgrzym (2010-09-08)
Odsłon: 2318