Piątek, 2024-03-29, 5:48 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Relikwie i cudowne ikony

ŚW. ALEKSANDER SWIRSKI
Pośród niezliczonego grona świętych ziemi rosyjskiej, św. Aleksander Swirski zajmuje miejsce szczególne. Ta gwiazda na firmamencie niebieskim zajaśniała w połowie XV w. tuż pod koniec „smutnych czasów” w dziejach Rosji. Była ona zwiastunem odrodzenia się Rosji jako państwa i zachowania w narodzie wiary prawosławnej.
Z Pisma Świętego wiemy, że jedyną osobą, której objawiła się Trójca Święta, był praojciec Abraham. W Nowym Testamencie takiego objawienia dostąpił św. Aleksander Swirski. Poznajmy choć w skrócie jego żywot.
 
Urodził się w 1448 r. Na chrzcie nadano mu imię Amos. Jego rodzicami byli Stefan i Wasilisa. Zamieszkiwali na północno-zachodnich rubieżach Rosji, w rejonie wielkiego Nowgorodu. Od najmłodszych lat Amos zadziwiał swoich rodziców pobożnością. Nauki pobierał z trudem. Po gorącej modlitwie przed ikoną Bogurodzicy uzyskał dar, dzięki czemu z łatwością zdobywał wiedzę, a szczególnie poznał Pismo Święte. Rodzice zamierzali go ożenić, by prowadził po nich gospodarstwo. Amos wszelkimi sposobami starał się aby do tego nie doszło. Pociągało go życie zakonne. Pewnego razu spotkał mnichów z Wałaamu. Od nich dowiedział się jak wygląda życie zakonne. Zapragnął pójść w ich ślady. Pod pretekstem odwiedzenia sąsiedniej wsi uzyskał od rodziców błogosławieństwo na drogę. Była to droga daleka, prowadziła bowiem na odległą wyspę na jeziorze Ładoga, gdzie znajdował się wymarzony monaster. Po dotarciu wyprosił u przełożonego monasteru błogosławieństwo na zaliczenie go do braci zakonnej. Przy postrzyżynach nadano mu imię Aleksander. Miał wtedy 26 lat. Po trzech latach znalazł go ojciec. Pragnął zabrać go z monasteru. Po wielu rozmowach św. Aleksander przekonał ojca, że celem życia nie jest bogactwo, lecz dostąpienie zbawienia. Dar przekonania był tak silny, że ojciec i matka wkrótce wstąpili do zakonu i zakończyli swoją drogę życiową jako mnisi.
Po latach wyrzeczeń i modłów św. Aleksander miał widzenie Przenajświętszej Matki Bożej. Bogurodzica poleciła mu aby opuścił monaster i udał się nad jezioro w pobliżu jego byłego miejsca zamieszkania. Monaster opuścił w 1484 r. Zamieszkał w głuszy leśnej nad jeziorem, w pobliżu rzeki Swir (stąd przydomek świętego). Po 7 latach samotności miejsce to odkrył myśliwy. Wieść o zamieszkiwaniu w tych lasach świętego rozeszła się po okolicy. Dołączyli do niego kolejni mnisi, w tym jego brat Jan. Oprócz wyjątkowo trudnych warunków klimatycznych północy, świętego wielokrotnie nawiedzały duchy zła. Jednak jego modlitwa działała na nich jak płomień, po czym znikali. Miał też kilkakrotnie widzenie anioła.
W 1507 r. św. Aleksander miał widzenie Trójcy Świętej w postaci 3 aniołów. W czasie modlitwy ujrzał silne światło, następnie trzech mężów odzianych w świetliste szaty. Oblicza ich świeciły jaśniej niż słońce. Każdy z nich miał w ręku kij podróżny. Św. Aleksander padł przed nimi na twarz. Gdy go podnieśli usłyszał słowa aby na tym miejscu zbudował cerkiew i monaster, w którym wielu dostąpi zbawienia. Św. Aleksander odpowiedział, że przybył tu by opłakiwać i odpokutować swoje grzechy i nie jest godzien by budować tu monaster. Gdy polecenie zostało powtórzone, święty zapytał pod jakim wezwaniem ma być cerkiew. Usłyszał, że skoro widzisz w trzech osobach mówiącego z tobą, zbuduj cerkiew pod wezwaniem Ojca i Syna i Świętego Ducha – Trójcy Świętej. Po tym strasznym widzeniu św. Aleksander, poszukując miejsca pod budowę nagle ujrzał anioła. Wskazał on miejsce gdzie ma stanąć świątynia. Dzięki ofiarom wiernych wkrótce została zbudowana cerkiew i monaster. Z woli braci został jego przełożonym. Zatroszczył się o wyposażanie monasteru i o wszystko niezbędne dla jego funkcjonowania. Szczególną troską otoczył mnichów, wdrażając zasady życia godnego ich stanu anielskiego. Wkrótce na miejscu drewnianej cerkwi zbudowano murowaną, a także kompleks budynków na cele mnisze i zaplecze gospodarcze. Wydatne wsparcie finansowe udzielał monasterowi panujący wówczas władca.
Św. Aleksander dostąpił łaski Ducha Świętego i czynił bardzo wiele cudów. Uzdrawiał chorych, nastawiał na drogę zbawienia zbłąkanych, odkrywał tajniki dusz, o przyszłości mówił jak o czasie teraźniejszym. Bardzo wielu ludzi odwiedzało jego monaster poszukując pocieszenia i nastawienia jak żyć. Dzięki świętemu monaster stał się wielkim centrum życia zakonnego i posłużył dla wielu w dostąpieniu zbawienia.
Pewnego razu modląc się ze swoim uczniem Atanazym ujrzał Przenajświętszą Bogurodzicę z Dzieciątkiem na ręku, w otoczeniu mnóstwa aniołów. Oświadczyła, że zostały wysłuchane jego modlitwy o wstawiennictwo i opiekę nad monasterem. Zapewniła Przenajświętsza, że będzie opiekować się monasterem i po śmierci świętego.
Św. Aleksander odszedł do Pana w 1533 r. w wieku 85 lat. Do grobu jego, tak jak za życia, podążało wielu wiernych. Bardzo wielu doznawało cudownych uzdrowień.
Mijały lata. I oto w 1641 r. po 108 latach od śmierci świętego, zdecydowano zbudować nową murowaną cerkiew nad miejscem jego wiecznego spoczynku. Przed Niedzielą Palmową nagle rozbłysły się błyskawice i uderzył piorun. Ognie błyskawic dosłownie lizały ziemię. Zjawisko to powtarzało się przez kilka dni. W czasie przygotowania wykopu pod fundament nowej cerkwi odkryto grób. Ziemia nad nim wyglądała jak strop jaskini, niczym nie podparta. Zdumieni odkryciem robotnicy poinformowali przechodzącego obok duchownego. Po uchyleniu deski trumny ujrzał on całe ciało i nawet okrywające je szaty. Niezwłocznie powiadomił przełożonego monasteru. Po zejściu do wykopu otworzono wieko trumny i zebrani ujrzeli nietknięte rozkładem relikwie. Wszyscy poczuli cudowny nieziemski zapach pochodzący od relikwii. Zachowało się w całości nawet pośmiertne odzienie świętego. Relikwie złożono do nowej trumny i przeniesiono do świątyni. Do naszych czasów zachował się opis relikwii z tamtych lat. Poznajmy jego treść:
„Hierarcha zdjął z głowy schimę i paraman, odsłonił piersi i ręce. Nie miał wątpliwości, że są to cudownie zachowanie relikwie św. Aleksandra, pierwszego igumena monasteru. Ciało nie uległo rozkładowi, widniała część brody, nogi leżały jak u niedawno zmarłego: prawa noga opiera się na lewej, ze stopą podniesioną do góry, lewa zaś odchylona w bok. Twarz świętego wyglądała jak u człowieka żywego, potwierdzając tym samym jego wielką duchową czystość i nagrodę jaką otrzymał od Boga”.
Dla potwierdzenia autentyczności relikwii, car Michał Romanow skierował biskupa Affonija z Nowgorodu. Porównał on twarz świętego z ikoną z XVI w. Nie było wątpliwości. Były to relikwie św. Aleksandra, które uroczyście w czasie nabożeństwa złożono do relikwiarza.
Rzadko zdarzało się w historii Cerkwi aby relikwie świętych nie uległy w najmniejszym stopniu rozkładowi, jako to miało miejsce u św. Aleksandra. Szczególny był widok twarzy świętego. Zwykle rozkład zaczyna się od miękkich tkanek – nosa i ust. W tym przypadku wszystko zachowało się całe. Ułożenie nóg było dokładnie takie, jak opisuje kronika monasteru, sporządzona w czasie pogrzebu świętego. Już wtedy zwrócono uwagę na niezwykłe ułożenie nóg.
Zaledwie 14 lat od śmierci, pierwszy igumen został zaliczony do grona świętych. Odbyło się to na soborze w 1547 r. na którym kanonizowano wielu świętych m.in. Aleksandra Newskiego i mnichów z wysp Sołowieckich.
Ale oto wybucha rewolucja październikowa. Władzę przejmują bolszewicy. Już 6 stycznia 1918 r. ich przedstawiciele byli przy relikwiach św. Aleksandra. Można zapytać – jaka siła skierowała ich w to miejsce w pierwszy dzień ich panowania na Świętej Rusi. Przeszkadzała im łaska Boża umiejscowiona w relikwiach. Sześć razy podchodzili do relikwii, jakaś niewidzialna duchowa bariera powstrzymywała ich, zanim zabrali je.
Wkrótce aresztowano i rozstrzelano przełożonego monasteru i 5 mnichów. Relikwie były badane przez specjalnie powołaną komisję. Ustalono, że nie jest to coś sztucznego lecz autentyczne ciało ludzkie, które nie uległo rozkładowi. Należy z całym szacunkiem wspomnieć wypowiedź na temat relikwii akademika P.Pokryszkina. Ryzykując życiem w tych strasznych czasach stwierdził on, że „ciało św. Aleksandra należy bezwarunkowo uznać jako relikwia historyczna, miejscem przechowywania której powinna być świątynia”. Prosił też o podjęcie stosownych środków dla jej ochrony. Wkrótce akademik zrzekł się wszystkich tytułów naukowych i wstąpił do monasteru.
Niemal osiemdziesiąt lat relikwie św. Aleksandra przebywały poza jego monasterem. Poszukujących nie opuszczała wiara, że istota ludzka, której objawiła się Trójca Święta, będzie chroniona w szczególny sposób. I nie pomylili się. Dopiero w 1997 r. po przeszukaniu wielu miejsc, gdzie przypuszczalnie mogły być przetrzymywane relikwie, znaleźli je Wojskowo-Medycznej Akademii w Petersburgu. Po miesiącach badań wielu specjalistów, z udziałem ekspertów medycyny sądowej, uczeni doszli do zadziwiająco zbieżnych wyników z tymi, jakie były zawarte w badaniach relikwii z 1641 r. Jeszcze przed zakończeniem prac komisji i sporządzenia ostatecznego protokołu, miało miejsce niezwykłe wydarzenie, w którym niejako sam św. Aleksander potwierdził autentyczność swoich relikwii. Otóż jeszcze w gabinecie rentgenowskim w czasie czytania akatystu relikwie zaczęły obficie wydzielać św. miro. Nie było już żadnych wątpliwości, że relikwie są autentyczne. Po czym powróciły one do monasteru św. Aleksandra, gdzie przebywają do chwili obecnej. I dziś, tak jak przed wiekami, podążają do św. Aleksandra pielgrzymi. Bóg pozwolił i mi grzesznemu być dwukrotnie w tym niezwykłym świętym miejscu. Widok tylko w części odsłoniętych, niemal 500-letnich relikwii, naprawdę poraża. Kolor ciała jest niemal identyczny jak u żywego człowieka. Ciało jest pełne, nie widać oznak wysuszenia. „Diwien Bog wo swiatych swoich”… mówi piewca psalmów prorok Dawid.
Powiedzmy jeszcze kilka słów o samym monasterze św. Aleksandra. W XVIII i XIX w. monaster nazywano ławrą północy. Imię świętego znane było w całej Rosji. Cuda jakie działy się od jego relikwii, a nawet ikon zadziwiały świat. Wielkim szacunkiem i troską otaczali monaster panujący carowie. I tak pierwszy car z domu Romanowych - Michał przysłał srebrny, pozłacany i wysadzany drogimi kamieniami relikwiarz o wadze 650 kg. Z Moskwy wieziono go powozem o zaprzęgu 11 koni. Również car Piotr I nie tylko mieszkał w monasterze trzykrotnie ale sfinansował budowę nowych cerkwi, remont starych, a szczególnie zadbał o wewnętrzną ikonografię naścienną, która do dziś zadziwia nie tylko pielgrzyma ale i znawców sztuki sakralnej. Katarzyna Wielka nadarzyła monaster 27 filiami – pustelniami i to w okresie, gdy wiele monasterów likwidowano. I tak było do ostatniego cara, do samej rewolucji.
Po upadku bogoburczej władzy, 1997 r. na teren zburzonego monasteru przybyło 4 mnichów. Było to w przede dniu święta Przemienienia Pańskiego. Mnisi sporządzili tymczasowy ikonostas i posprzątali teren. Ze smutkiem przygotowywali się świętować bez udziału wiernych. Ale oto zdarzył się cud. W odległości 6 km od monasteru na rzece Swir zepsuł się statek wiozący liczną grupę pielgrzymów z Moskwy na Wałaam. Pielgrzymi skierowali się więc do monasteru św. Aleksandra. Spotkali ich z chorągwiami i ikonami uradowani bracia. Wielu odebrało to jako wstawiennictwo pierwszego igumena monasteru. Stopniowo monaster zaczął się odradzać. Przybywali nowi kandydaci do stanu mniszego. Faktyczne odrodzenie monasteru nastąpiło z momentem powrotu relikwii jego założyciela. Dziś monaster wygląda okazale. Zatarte zostały rany zadane przez komunistów. Rośnie liczba pielgrzymów odwiedzających to niezwykłe święte miejsce. Jedni poszukują łaski uzdrowienia, inni wstawiennictwa świętego przed tronem Najwyższego o odpuszczenie grzechów. W tej samej intencji trafiają tu także pielgrzymi z Polski. _______________________ 
Św.Aleksander Swirski
Wyd.Pałomnik, Moskwa 2003
Kategoria: Relikwie i cudowne ikony | Dodał: pielgrzym (2012-12-08)
Odsłon: 2538