Piątek, 2024-04-19, 9:59 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Tradycje prawosławia

SPOTKANIE PAŃSKIE
2/15 lutego przypada święto Matki Bożej Gromnicznej. U prawosławnych mianuje się ono jako Spotkanie Pańskie.

Zgodnie z prawem mojżeszowym, kobiety po upływie 40 dni od urodzenia dziecka, przynoszą swoich pierworodnych do świątyni dla poświecenia Bogu. Tradycja ta obowiązuje i w Prawosławiu, przy czym obejmuje wszystkie dzieci i obu płci. Dzieci płci męskiej wnoszone są przez kapłana do ołtarza, a dziewczynki jedynie przed carskie wrota. Nad matką czyta się specjalną modlitwę i od tego czasu może przystępować do św. Komunii.

W świątyni jerozolimskiej, Świętą Rodzinę spotkał św. Symeon. Był to starzec leciwy bo żył ok. 300 lat, a wszystko za sprawą zwątpienia w Pismo Święte. Przed wiekami w Aleksandrii był powołany zespół 70–ciu tłumaczy Pisma Świętego z hebrajskiego na grecki (tzw. Septuaginta). Św. Symeon był członkiem tego kolegium uczonych. Jemu przypadła do tłumaczenia księga proroka Izajasza. Jak wiemy prorok ten w szczegółach przepowiedział narodziny Mesjasza. Gdy św. Symeon przeczytał, że „dziewica pocznie i zrodzi syna” - zwątpił i chciał słowo ”dziewica” zamienić na „niewiasta”. Wtedy miał widzenie anioła, który powiedział, że nie umrze do czasu aż się spełni to proroctwo i na własne oczy ujrzy Chrystusa Pana. I tak się stało. Prowadzony Duchem Świętym przyszedł w tym dniu do świątyni i ujrzał Dziecię Jezus. Wziął je na ręce i wygłosił znamienną modlitwę „Nynie odpuszczajeszi”

„Teraz puszczasz sługę swego, Panie, według słowa swego w pokoju, gdyż oczy moje widziały zbawienie twoje, które przygotowałeś przed obliczem wszystkich ludów: światłość, która oświeca pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łk.2,29).

Przepowiedział też, że Dziecię to leży na upadek i powstanie wielu w Izraelu. A Jego Matce, że cierpienia jak miecz przeszyją Jej duszę.

Po tym wydarzeniu Święta Rodzina wróciła do Betlejem. Wtedy przybyły tu karawany mędrców ze Wschodu. Św. Ewangelista Mateusz potwierdza, że mędrcy przybyli do domu, a nie do jaskini jak przedstawia ikonografia. Św. Józef pochodził z Betlejem i być może miał tam jeszcze jakichś kuzynów. Po złożeniu darów mędrcy, zatrzymali się na noc w jednej z jaskiń w pobliżu Betlejem. Przez wieki kwitło tam życie zakonne i część braci dostąpiła świętości. Zarówno jaskinia Narodzenia Chrystusa, świątynia na polu pastuszków jak i miejsce noclegu mędrców (nie wiadomo dlaczego nazywanych przez Kościół katolicki królami) są stałym elementem programu pielgrzymek.

Pogrom niewiniątek, z rozkazu szalonego króla Heroda, nastąpił wkrótce po opuszczeniu przez mędrców Palestyny. Niedowiarkom tego wydarzenia poleca się aby zajrzeli do jaskini obok miejsca narodzin Chrystusa i zobaczyli masę kosteczek tych niewinnych istot. Prorok opisał tę tragedię słowami: „Rachel płakała o dzieciach swoich i nie chciała się opanować, gdyż ich już nie ma”. Pramatka Rachel była żoną patriarchy Jakuba, wnuka Abrahama. Zmarła przy porodzie dziecka. Przy drodze z Jerozolimy do Betlejem znajduje się jej grobowiec.

Ucieczka św. Rodziny do Egiptu była niezwykle trudna. Trasa prowadziła przez Gazę nad Morzem Śródziemnym pełnym rozbójników. Setki kilometrów pokonali pieszo bądź na osiołku. Przemieszczali się wzdłuż Nilu. W miejscach ich postojów wzniesiono koptyjskie świątynie bądź monastery. Po trzech latach pobytu anioł Pański powiadomił św. Józefa by wracali, gdyż nie żyje już Herod. Spełniło się więc proroctwo: „Z Egiptu wezwałem Syna Mego”.

Wracając do święta Spotkania Pańskiego warto powiedzieć, że w tym dniu święci się świece. Nazywa się je świecami gromniczymi. Wiadomo, że w naszym klimacie jest sporo burz. Bywają też silne wyładowania atmosferyczne. Chyba każdy z nas kto dzieciństwo spędził na wsi wie jak niebezpieczne są takie burze. Zdarzają się przypadki śmiertelnego porażenia ludzi bądź zwierząt, a nawet wybuchają pożary. Do dziś pamiętam takie straszne burze. Niesamowicie wyglądają one nocą. Wyładowania są tak częste, że niebo nie gaśnie. Wtedy w naszą mamą wszyscy stawaliśmy na kolana i modliliśmy się przy zapalonej świecy gromnicznej. Świece takie do dzisiaj wręcza się odchodzącym z tego świata.

Była jeszcze tradycja opalania włosów. Gdy wracaliśmy z cerkwi, stawaliśmy na kolana i każdemu z nas tata świecą podpalał odrobinę włosów z czterech stron głowy na znak krzyża. Ponadto na wewnętrznej futrynie drzwi wejściowych do domu dymem ze świecy znaczył krzyż. Piękne to były tradycje.

Jak wiemy święto Spotkania Pańskiego należy do dwunastu najważniejszych świat w Prawosławiu. Kościół czci je na równi z tymi świętami. Jest to święto radosne, choć wypada w lutym. Dni już są dłuższe i wyczuwa się oznaki przedwiośnia. Starzy ludzie mówili, że jeśli na Spotkanie Pańskie będzie odwilż, to na św. Jura będzie już zielona trawka. Często tak się dzieje.

Tak patrząc z perspektywy minionych lat wydaje się, że życie rodzinne na wsi było ciekawsze niż obecnie. Zwykle były to rodziny liczne, często wielopokoleniowe. Nie było telewizji i święta cerkiewne celebrowało się całą rodziną. Dom obowiązkowo wysprzątany, zakładaliśmy odświętne ubrania, na stole też było świątecznie. Nie dzieliły jeszcze naszych rodzin ani poglądy polityczne ani powszechne dziś sekty. Wydaje się, że ludzie byli bliżej cerkwi, bliżej Boga.


 
Kategoria: Tradycje prawosławia | Dodał: pielgrzym (2018-02-09)
Odsłon: 761