Czwartek, 2024-04-18, 11:33 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Tradycje prawosławia

S T A R O Ś Ć

Życie każdego człowieka można podzielić na trzy etapy:  młodość, wiek dojrzały i starość.  Pierwszy etap  można porównać z wiosną   w przyrodzie. Życie rozwija się bujnie. Zdobywa się wiedzę, poznaje się  ludzi, zawiązują się przyjaźnie - cały świat przed nami otworem. Jest to  okres pełen optymizmu i wielkich nadziei na przyszłość. Drugi etap - życie dorosłe. Zakładanie rodziny i realizacja   ambicji zawodowych. Jest to długi okres wytężonej pracy, czasami życia w stresie. Jak przeżyjemy ten czas, czy nabawimy się chorób, nałogów, uzależnień -  w takim stanie wkroczymy w ostatni etap naszego życia, czyli w starość. Ale i ten etap można rozpatrywać dwojako. Ludzie  w miarę zdrowi, posiadający swoje hobby, mogą spokojnie egzystować jeszcze dziesięciolecia. Jednakże wcześniej czy później wiek da o sobie znać. O wiele gorzej na tym wychodzą osoby schorowane,  stają się wtedy ciężarem dla rodziny. Wydaje się, że ta ostatnia grupa osób starych jest w naszym społeczeństwie  najliczniejsza.  Stąd często się słyszy narzekania na  starość.  Dlatego też ten smutny dla wielu okres życia niektórzy opisują tak:

„Starość jest ciężką przypadłością, jest już tylko skórką po bananie życia  - nie wolno na niej się poślizgnąć, a tak łatwo. Ale i nazbyt ostrożne dreptanie, stąpanie na palcach, niewychylanie nosa zza progu domu, na ulicę, na świat, też na dobre nie wychodzi, jest już półśmiercią”.

„A żywi wykazują żałosne tchórzostwo wobec starości, boją się starości i nie lubią starych. Dlaczego oni tak  ich nie lubią, ludzi z pogranicza umierania… ale i życia. Wiadomo dlaczego nie lubią, starość jest nikczemnym skandalem natury, całe szczęście, że i skandale się kończą. Kiedy wszystko w człowieku zamiast mu pomagać, przeszkadza, każda kość skrzypi… Pozostaje wór pełen kości”.  (Przegląd Prawosławny nr 2/17, str.60).

Myślę,  że dla większości   społeczeństwa  powyższy opis starości może być zbliżony do realiów. Niestety, starość jest ciężką przypadłością. Boimy się starości, nie wiemy jak sobie z nią poradzimy, kto nami się zaopiekuje. Do tego dla niektórych  z nas,  dochodzi jeszcze jedna ważna sprawa:  mówią, że  jest nieśmiertelna dusza,  co więc ze mną będzie gdy opuszczę ten świat. Pytania takie zwykle stawiamy na łożu śmierci. Być może nigdy w życiu  tymi sprawami nie zaprzątaliśmy sobie głowy.        A teraz stojąc w obliczu śmierci ogarnia nas przerażenie. I przerażenie  jest tym większe im cięższy balast grzechów dźwigamy ze sobą na tamten świat. Szczęśliwi są ci, dla których rodzina zdoła sprowadzić ojca duchownego, przed którym będą  mogli wyznać swoje grzechy i przyjąć święty sakrament.        

Straszna może być starość dla ludzi niewierzących. Negowanie życia wiecznego, a nawet istnienia samego Boga jest drogą donikąd. Jeszcze zanim zgaśnie ostatnia iskierka życia ludzie tacy już czują dokąd zmierzają. Ogarnia ich ciemność, strach i chłód. Napisane jest „śmierć grzeszników jest okropna” (smiert’ gresznikow luta”).

Nawet wielcy tego świata, którzy odrzucili Boga, w obliczu śmierci przeżywali strach. Nieraz uciekali z domu, jak na przykład wielki pisarz Lew Tołstoj, który stworzył nie tylko arcydzieła, ale i własną religię, uciekał w nieznane, by umrzeć gdzieś na dworcu kolejowym. Przyjeżdżał do  starców w Pustelni  Optyńskiej, jak wielu innych pisarzy, ale pycha nie pozwoliła mu zapukać do drzwi starca, który mógłby uratować jego duszę.

Mówiąc o starości warto  powiedzieć,  że istnieje,  czasami obok nas,  inny świat, który inaczej przeżywa starość, a odejście z tego świata traktuje jako  przejście do  innego, lepszego życia.  Myślę tu o naszych   prawosławnych klasztorach. Bóg dał mi to szczęście bycia choć przez chwilę w tych świętych miejscach zarówno w Rosji, Ukrainie, a nawet na Atosie. Pierwsze wrażenie jest zaskakujące. Widzimy mężczyzn zaawansowanych wiekowo, niemal wszyscy wysocy, brody jak u carskich dostojników, twarze jasne radosne, oczy czyste jak zwierciadła duszy. Nieobeznany przybysz może posądzić tych ludzi, że jest to efekt rozkosznego, beztroskiego  życia.  Wręcz przeciwnie.  Życie ich jest pełne  wyrzeczeń, wielu długich  nabożeństw, wielu postów i bardzo ubogiego pożywienia. Każdy odwiedzający te święte przybytki przekona się o tym osobiście, bowiem pielgrzymi spożywają posiłki razem z mnichami, a wyżywienie i zakwaterowanie w monasterach prawosławnych jest bezpłatne. Nie jeden z nas zastanowi się, co trzyma tych ludzi w takich miejscach, w takich warunkach, ludzi nieraz z wyższym wykształceniem, z wyszukanym zawodem, znajomością języków obcych. Ludzi, którzy nieraz z młodych lat pozostawili swoje domy rodzinne, by zamieszkać gdzieś na odludziu, gdzie nie ma telewizji, ani Internetu, ani żadnych gazet. Gdzie nie docierają żadne wiadomości ze świata, nawet nic nie wiedzą o swoich najbliższych. I pomimo to przebywają w takich miejscach czasami wiele lat, a nawet całe życie. Jest to wielka tajemnica, którą noszą w swoich sercach, tajemnica doznać duchowych, które stanowią sens życia tych ludzi. Część z nich zostaje obdarzona szczególnymi darami Ducha Świętego. Jest to drużyna, która modli się o zbawienie swoich dusz, a także  za cały świat. Drużyna, której starość się nie ima, a nawet gdy zbliża się koniec życia nie rozpaczają, jak większość z nas, ale w duszy cieszą się, bo wiedzą dokąd odchodzą.

Podobnych ludzi, choć rzadko, możemy spotkać i u nas, w naszym świecie.  Żyją  jeszcze  ludzie  zaawansowani wiekowo, których głównym zajęciem jest modlitwa. Do ostatnich  dni  życia czytają Pismo Święte, Psałterz i żywoty świętych. Odejście z tego świata dla takich ludzi to  przejście do innego, lepszego życia, życia  z Bogiem.

Dziś mówi się, że medycyna zdecydowanie przedłużyła nam życie, żyjemy dłużej i zdrowiej. Postęp w medycynie jest  bezsporny i tego nikt nie neguje. Jednak czy żyjemy zdecydowanie dłużej można powątpiewać. Proszę zajrzeć do Psałterza, psalm 89. W nim prorok Dawid jednoznacznie stwierdza, że wiek nasz to 70 lat, a gdy zdrowie dopisuje to nawet i 80 lat. A napisano te słowa, nie bagatela, trzy tysiące lat temu !

Istnieją jeszcze społeczeństwa i to nie konieczne chrześcijańskie, w których starych ludzi szanują. Są to zwykle rodziny wielopokoleniowe. Poznałem takie rodziny na Bliskim Wschodzie. Każdy z członków takich rodzin ma do spełnienia określoną rolę, stosownie do swojego wieku. Ich wnuki rosną i czerpią wzorce postępowania  od swoich dziadków i babć. Młodsze pokolenie również liczy się z ich wiedzą i doświadczeniem.  Dożywają oni swoich dni  mając zapewnioną opiekę,  szacunek, a nawet miłość. Jeśli takie zjawisko  występuje  w rodzinie wierzącej to tym bardziej relacje między pokoleniowe są silne.

W społeczeństwach współczesnych np. europejskich, które osiągnęły „wyższy stopień rozwoju cywilizacyjnego”, pozbyły się rodzin nie tylko wielopokoleniowych, ale nawet zwykłych tradycyjnych, zamieniły je pożyciem partnerskim, w których dzieci, jeśli w ogóle są, wychowuje telewizja i Internet,  starzy ludzie znaleźli się na marginesie i  niestety są  zbędnym balastem.          

Poszukując rozwiązania tego problemu niektórzy współcześni wynaleźli sposób jak pozbyć się ludzi starych. Np. Norwegowie, Holendrzy,  a nawet Szwajcarzy uchwalili prawo  eutanazji. Starzy, schorowani  ludzie mają zatem  możliwość decydowania o czasie odejścia z tego świata. W szpitalu otrzymują  zastrzyk i przestają być ciężarem dla swoich  rodzin.  Pomimo tego, że jest to prawnie usankcjonowane samobójstwo,  na Zachodzie dyskutuje się  nad jego wprowadzeniem nawet w całej unii. Jeśli do tego dodamy powszechną już kremację  zwłok to uzyskamy realistyczny  obrazek  świata zachodniego. O istnieniu duszy już tu nikt nie mówi, a ciało najlepiej  spopielić  i  zapomnieć, że taki delikwent w ogóle kiedyś żył na tym świecie.

 

 

 

     

Kategoria: Tradycje prawosławia | Dodał: pielgrzym (2017-05-01)
Odsłon: 898