Czwartek, 2024-04-25, 4:27 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Rozważania teologiczne

RAJ - KRAINA WIECZNEJ SZCZĘŚLIWOŚCI
Z pojęciem raju dla wielu ludzi kojarzy się pojęcie szczęśliwości, bogactwa, zdrowia i dobrobytu i to osiąganych tu, na ziemi. Skojarzenia takie miewają zwykle ludzie będący z zewnątrz, nie uczestniczący w życiu elit. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej faktycznym uczestnikom tego ziemskiego raju stwierdzimy, że jest to raj pozorny. Niestety, nie zapewnia on ludziom poczucia szczęśliwości. Mówi się, że bogactwo szczęścia nie daje. Zwykle taki ziemski raj jest siedliskiem rozpusty, zaspokojenia wszelakich rządz, fałszu, przyjaźni na pokaz, nieraz zdrad i nienawiści. Czy może zatem w takim raju istnieć pojęcie dobra, miłości bliźniego, nie mówiąc już o miłości do Boga? I pomimo, iż gromadzenie bogactwa, pęd do sławy i dobrobytu są wymysłami szatana, część ludzi oddałaby swoje dusze, aby takiego raju dostąpić. Wynika to z prostego faktu, że ludzie od niepamiętnych czasów utracili nie tylko pojęcie istnienia prawdziwego raju, ale i istnienia prawdziwego Boga.
 
O istnieniu raju wiemy z Pisma Świętego. Informuje o nim na pierwszych swoich stronach Biblia, gdy opisuje stworzenie przez Boga świata widzialnego i niewidzialnego oraz człowieka. „I nasadził Bóg raj w Edemie na wschodzie i umieścił tam człowieka, którego stworzył” (Gen. 2, 8). O raju mówił też wielokrotnie Chrystus stwierdzając, że „Królestwo Niebieskie zostało przygotowane dla ludzi od stworzenia świata”. Mojżesz opisuje raj jako niezwykle piękny, ogromny ogród. Takim też widzieli go święci, którym jeszcze za życia na ziemi odsłonięta została wielka tajemnica raju. Jednym z pierwszych wybrańców Bożych, wziętych do raju był apostoł Paweł. Pisze o tym tak: „Znam człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy w ciele – nie wiem, czy poza ciałem – też nie wiem, Bóg to wie – został porwany aż do trzeciego nieba. I słyszał tajemne słowa, których się nie godzi człowiekowi powtarzać” (2Kor.12. 2-4). W innym miejscu mówi apostoł tak: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Nam zaś objawił to Bóg Duchem Swoim” (1Kor. 2. 9-10).
 
Pośród wielu opisów raju, na szczególną uwagę zasługuje relacja św. Andrzeja (Christa radi jurodiwoho), który był godzien przebywać w Niebiosach przez całe dwa tygodnie. A oto jego słowa: „Znalazłem się w raju przepięknym i zadziwiającym i w zachwycie ducha pomyślałem: co to jest? Wiem, że mieszkam w Konstantynopolu. W jaki sposób znalazłem się tutaj – nie mogę zrozumieć. Ujrzałem na sobie cudowne szaty, jakby utkane z błyskawic, na mojej głowie był wieniec, spleciony z wielkich kwiatów i przepasany byłem pasem królewskim. Ciesząc się z tej wspaniałości, podziwiałem sercem i umysłem niewypowiedzialne piękno Bożego raju, chodziłem po nim i cieszyłem się. Były tam sady z wysokimi drzewami, których wierzchołki kołysały się i napawały radością wzrok; z gałęzi ich wydzielał się silny, wspaniały aromat. Jedne drzewa bez przerwy kwitły, inne pokryte były złocistym listowiem, niektóre posiadały różnorakie, wspaniałe owoce. Nie ma takich drzew na ziemi: ręka Boża, a nie ludzka, je nasadziła. W sadach tych było mnóstwo ptaków, jedne posiadały złociste skrzydła, inne były białe jak śnieg, jeszcze inne o wielokolorowym upierzeniu. Siedziały na gałęziach rajskich drzew i śpiewały tak cudownie, że zapominałem gdzie jestem. Tak radowało się moje serce i wydawało mi się, że śpiew ten sięga Niebios. Drzewa posadzone były rzędami. Gdy tam chodziłem ujrzałem wielką rzekę płynącą pomiędzy rzędami i nawadniającą drzewa. Po drugiej stronie rzeki była winnica. Winorośl posiadała złociste liście i ogromne złociste grona. Ze wszystkich czterech stron wyczuwalny był cichy powiew wiatru, powodujący lekkie kołysanie drzew i dziwny szum liści”.
 
Święty Andrzej przebywał nie tylko w raju, ale też był wzięty nawet do trzeciego nieba. Pisze o tym tak: „Po tym ogarnął mnie strach, gdyż wyczuwałem, że znajduję się powyżej niebios. Prowadził mnie młodzieniec o twarzy świetlistej jak słońce. Podążając za nim ujrzałem Krzyż – piękny i ogromny, podobny do tęczy. Wokół Krzyża stali śpiewacy o oczach ognistych jak płomień i śpiewali pieśń wysławiającą ukrzyżowanego Chrystusa. Prowadzący mnie młodzieniec podszedł do Krzyża, pocałował go i dał mi znak abym uczynił to samo; z wielką radością i ze strachem pocałowałem go. Od dotyku Krzyża poczułem wielką duchową radość. Promieniował on niego bardzo silny, nieziemski zapach.
 
Gdy minęliśmy Krzyż spojrzałem w dół i zobaczyłem pod sobą przepaść, wydawało mi się, że chodzę po powietrzu. Do mojego przewodnika ze strachu zawołałem: „Boję się by nie wpaść do przepaści”. On odpowiedział, „nie bój się, nam należy udać się jeszcze wyżej”. Gdy podał mi rękę – znaleźliśmy się ponad drugim niebem. Zobaczyłem tam dziwnych ludzi, ich spokój i radość świętowania, którego nie sposób opisać . Następnie znaleźliśmy się pośród dziwnych płomieni, które jednak nas nie opalały. Przeżyłem znowu silny strach. Anioł podał mi rękę i znaleźliśmy się powyżej trzeciego nieba. Tam zobaczyłem i usłyszałem mnóstwo aniołów wychwalających Boga. Zbliżyliśmy się do zasłony ognistej, przed którą stali straszni, wielcy młodzieńcy na podobieństwo płomieni. Ich twarze świeciły bardziej niż słońce, a w rękach trzymali broń ognistą. Wokół znajdowała się ogromna ilość Sił Niebieskich. Prowadzący mnie młodzieniec rzekł: „Gdy zasłona zostanie uchylona i ujrzysz Króla - Jezusa Chrystusa oddaj pokłon Tronowi Jego chwały”. Gdy to usłyszałem ogarnął mnie strach i niewypowiedzialna radość; stałem więc i czekałem aż odsłoni się zasłona. Odsłoniła ją czyjaś ognista ręka i zobaczyłem mojego Pana, jak niegdyś prorok Izajasz, siedzącego na Tronie wysokim, otoczonym Serafinami. Miał na sobie szatę purpurową, twarz Jego świeciła się niezwykłym światłem. Z miłością skierował na mnie Swój wzrok. Ujrzawszy Go padłem na twarz oddając pokłon Tronowi Jego chwały. Ogarnęło mnie bardzo silne uczucie radości, którego nie sposób opisać. Leżałem tak w strachu przed moim Królem i z przerażeniem rozmyślałem, jak mnie grzesznego dopuszczono przed Jego Tron by ujrzeć Jego chwałę. Uświadomiłem sobie swoją niegodność by widzieć chwałę Bożą. Przypomniałem wtedy słowa proroka Izajasza: „Biada mi, przepadłem, bowiem jestem człowiekiem o nieczystych ustach i oczy moje ujrzały Króla, Boga Zastępów” (Iz.6. 5). I usłyszałem głos mojego Stwórcy. Wypowiedział do mnie, Swoimi Boskimi ustami, trzy słowa, które osłodziły moje serce i wzbudziły ogromną miłość do Niego, że od tej ciepłoty duchowej topniałem jak wosk. Następnie wszystkie Siły Niebieskie zaśpiewały pieśń przecudną. Po chwili, nie wiem jak, znalazłem się z powrotem w raju. Pomyślałem, że nie widziałem Przenajświętszej Marii Panny. I oto zobaczyłem męża świetlistego jak obłok, niosącego krzyż. Powiedział do mnie: „Chciałeś zobaczyć Królową Sił Niebieskich? Dzisiaj Jej tu nie ma, zstąpiła do świata by pomagać biednym i pocieszać strapionych. Pokazałbym ci miejsce Jej przebywania, ale ty już musisz wracać tam skąd przyszedłeś – tak rozkazuje Pan”.
 
Z tego widzenia św. Andrzeja wynika, że raj, czyli pierwsze niebo, znajduje się według naszego rozumowania, jakby najbliżej ziemi. Nad nim są „niebiosa niebios”, jak nazwał je prorok Dawid (Ps.148.4). Zarówno w Starym Testamencie jak i w Nowym są stwierdzenia, że raj znajduje się na wschodzie. Można to rozumieć, że na wschód od planety ziemia. Stosownie do tego w prawosławiu wszystkie świątynie budowane są ołtarzem na wschód. Na wschód staramy się modlić, na wschód układamy w grobach naszych zmarłych.
 
W raju przebywają dusze świętych, w miejscach stosownych do stanu ich świętości. Święta Teodora, również wzięta do raju, mówi: „Widziałam przepiękne osady i mnóstwo zabudowań, przygotowane miłującym Boga, pełne łaski i chwały. Oprowadzający mnie pokazali osady apostołów, osady proroków, osady męczenników – oddzielne dla każdego rodzaju świętych. Wszystkie osady były niezwykle piękne i wyglądały jak wielkie miasta. Ze wszystkich stron donosiły się głosy radości i duchowej uczty. Widziałam też twarze ucztujących. Wszyscy cieszyli się na mój widok, pozdrawiali i całowali mnie, wychwalając Boga za darowanie mi zbawienia”.
 
W tych niebieskich osadach, po zmartwychwstaniu w dniu Sądu Ostatecznego, będą przebywać dusze ludzi sprawiedliwych z ich ciałami. Apostoł Paweł mówi: „Potem my, żywi i pozostawieni, wraz nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób zawsze będziemy z Panem” (Tes.4. 17).
 
Jak widzimy ziemski raj, nawet najpiękniejsze zakątki świata, całe bogactwo przyrody i wszystkie dzieła rąk ludzkich są tylko namiastką prawdziwego raju. Nawet król Salomon, który osiągnął w życiu i mądrość, i sławę, i bogactwo – nazwał to wszystko „marnością nad marnościami i niewolą ducha”. A to dlatego, iż otaczający nas świat został skażony przez grzech, a szczęśliwość ziemska stała się tylko ułudą. Wszystkich nas czeka, wcześniej czy później, rozstanie się z tym światem i tylko od nas zależy czy znajdziemy się w miejscu „przygotowanym od początku świata dla miłujących Boga” by żyć wiecznie z aniołami i świętymi, uwielbiając i wysławiając naszego Stwórcę i Zbawiciela.
_____________________________________________ 
Oprac.na podst. „ Żizń, smiert’ i bezsmiertije”
Św.Ignacego Branczaninowa. Symferopol, 2011
Kategoria: Rozważania teologiczne | Dodał: pielgrzym (2011-11-18)
Odsłon: 2363