Piątek, 2024-03-29, 5:13 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Pielgrzymki

Pielgrzymka 3 Króli do Betlejem
Od niepamiętnych czasów ludzkość interesowała się otaczającym ją światem, a także niebem - słońcem, księżycem i gwiazdami. Jedni czcili je jako bóstwa, inni badali ich ruch na nieboskłonie. Do cywilizacji starożytności, zajmujących się obserwacją i badaniem nieba, należeli m.in. Babilończycy i Persowie. Dziś dziedzinę ich wiedzy nazywamy astronomią i astrologią. Nosicielami wiedzy, podobnie jak w Egipcie, byli tu kapłani. Babilończycy wykorzystali wiedzę znacznie starszej cywilizacji - Sumeru, językiem którego posługiwali się jeszcze przez wieki. Do dziś w Mezopotamii istnieją resztki zigguratów, będących niegdyś nie tylko miejscami kultu ale i swojego rodzaju obserwatoriami astronomicznymi. Archeolodzy dowodzą, że takie „centrum” astronomiczne mieściło się w Borsipie, oddalonej kilkanaście kilometrów od Babilonu. Jest tam budowla przypominająca piramidy, wzniesiona z cegły. Na szczycie wśród ruin jest kilka ogromnych głazów opalonych w temperaturze, przy której stopiła się wypalana cegła. Zagadka jak dotąd nie rozwiązana przez naukowców. O poziomie wiedzy kapłanów babilońskich świadczy m.in. fakt obliczenia przez nich czasu obrotu księżyca wokół ziemi z dokładnością co do sekundy.
Widzimy więc jaką tajemną wiedzą dysponowali starożytni. Wiedza ta sięgała z pewnością daleko na wschód, aż do Chin i Indii. I oto dwa tysiące lat temu przedstawiciele tych cywilizacji - magowie z Bliskiego, a może i Dalekiego Wschodu, odkryli pojawienie się na niebie niezwykłej gwiazdy, odczytanej jako zwiastun przyjścia na świat Wielkiego Króla. Naukowcy jak dotąd nie byli w stanie wyjaśnić co właściwie przedstawiała sobą „gwiazda betlejemska”. Z nieznanych bliżej miejsc wyruszyła więc pierwsza pielgrzymka do niewielkiej krainy nad Morzem Śródziemnym, zwanej Palestyną. A prowadziła ich gwiazda. W podobny sposób słup ognisty prowadził niegdyś naród izraelski po ucieczce z Egiptu. Pielgrzymami do Palestyny byli przypuszczalnie królowie nieznanych państw. Tylko jednego utożsamiają z królem Persji. Zachowało się bowiem malowidło naścienne trzech magów w bazylice Narodzenia Chrystusa w Betlejem. Króla swojego rozpoznali sami Persowie, gdy po podboju Palestyny w 614 r. wkroczyli do Betlejem. To uchroniło bazylikę przed zagładą; a warto wiedzieć, że zbudowano ją w VI w. za czasów Justyniana.
Zagadką też pozostaje fakt jednoczesnego przybycia magów do Jerozolimy, a także i to kiedy do niej dotarli. Jeśli pojawienie się gwiazdy miało miejsce w dniu narodzin Jezusa to należy do tego dodać  kilka miesięcy na samą wędrówkę magów  do  Palestyny. Ewangelista Mateusz podaje, że magowie "Weszli do domu  i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Marią; upadli na twarz i oddali Mu pokłon" (Mt.1.11). W innym miejscu ten sam Ewangelista mówi: "Wtedy Herod ... kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców" (Mt.2.16). Wątpliwe aby do tego czasu Święta Rodzina przebywała jeszcze w jaskini. Niektóre źródła podają, że św. Józef miał ponoć w Betlejem bliską rodzinę, u której mogli się zatrzymać po zakończeniu spisu powszechnego.  Pomimo to tradycja i ikonografia umiejscawiają pokłon magów w jaskini betlejemskiej. Wiemy jednak, że ikonografia prawosławna  wyraża przede wszystkim duchową istotę wydarzenia, bądź uduchowioną postać świętego. Tak i w przypadku ikony narodzenia Zbawiciela, na której nie została zachowana chronologia wydarzeń. Ewangeliści podają, że ósmego dnia od narodzenia, zgodnie z prawem Mojrzeszowym, Dzieciątko było obrzezane, a czterdziestego dnia miało miejsce wprowadzenie do świątyni i spotkanie ze św. Symeonem. Zatem pokłon magów  miał miejsce znacznie później, być może nawet po roku czasu od narodzenia Zbawiciela.  Potwierdzałby to straszliwy wyrok Heroda o wymordowaniu niewinnych dzieci w wieku do dwóch lat.     
Pielgrzymi podróżowali w licznych karawanach, które przemierzały bezkresne pustynne tereny Małej Azji. Odległość do pokonania - ogromna. Z Babilonu do Jerozolimy jest ponad tysiąc, a z Persji ponad półtora tysiąca kilometrów. I zdarzyło się, że pierwszymi, którzy oddali pokłon nowonarodzonemu Zbawicielowi Świata, oprócz kilku pastuszków, byli poganie i to przybysze z tak odległych stron. A naród wybrany, w osobie króla Heroda, już szykował zamach na życie Dzieciątka, zmuszając Świętą Rodzinę do kilkuletniej tułaczki po pustyniach Egiptu. Niepohamowana, straszliwa w skutkach, żądza panowania i usunięcia potencjalnych konkurentów do tronu, doprowadziła do rzezi kilkunastu tysięcy niewinnych dzieci. A już wtedy Herod nie był młody, a do tego schorowany. Pożył jeszcze zaledwie ok. 4 lat. W Jordanii do dziś pokazują gorące źródła siarkowe w pobliżu Morza Martwego, w których leczył się Herod.
Wracając do Pielgrzymów - jak wiemy, przynieśli oni Chrystusowi dary: złoto, kadzidło i smyrnę. Kadzidło to droga aromatyczna smoła z pewnego gatunku drzewa, którą w starożytności obdarowywano na znak szczególnego szacunku i poszanowania. Smyrna to drogi olejek o niezwykłym zapachu. Namaszczano nim zmarłych. I tak złoto – dla Króla, kadzidło – dla Boga, a smyrna – dla Człowieka. Te niezwykłe dary Matka Boża przechowywała przez całe Swoje życie. Wkrótce przed Swoim Zaśnięciem, wiedząc, że Jej życie ziemskie dobiega końca, przekazała dary razem ze Swoim Pasem i Szatą do Cerkwi w Jerozolimie. Tu były przechowywane do 400 roku. Następnie imperator bizantyjski Arkadiusz przeniósł je do Konstantynopola. W okresie okupacji Bizancjum przez Wenecję - ok. 60 lat przebywały w Nicei, po czym wróciły do Konstantynopola. Po upadku Bizancjum w 1453 r. dary magów trafiły na Atos do klasztoru św. Pawła. Przywiozła je tutaj księżna serbska Maria. W klasztorze tym przechowywane są do chwili obecnej. Są to skarby bezcenne nie tylko z religijnego punktu widzenia, ale także historycznego i archeologicznego.
Dary te to: złoto – 28 niewielkich płytek różnego kształtu: trapez, prostokąt i wielokąt. Na każdej płytce znajduje się wyjątkowo delikatny filigranowy ornament. Wzór nie powtarza się na żadnej płytce. Kadzidło i smyrna - to nieduże kulki wielkości oliwki. Jest ich około 70 sztuk. Dary do dzisiaj wydzielają niezwykły, zadziwiający zapach. W czasie gdy wynoszone są dla adoracji przez wiernych cała świątynia napełnia się delikatnym niespotykanym zapachem. Od darów wierni doznają cudownych uzdrowień, a w szczególności ludzie opętani złymi mocami.
Zgodnie z  tradycją magowie stali się w konsekwencji chrześcijanami. Chrztu udzielił im apostoł Tomasz.  Imiona ich to Kasper, Melchior i Baltazar. Ich św. relikwie były  znalezione w Persji   przez św. Helenę. W V w. z Konstantynopola przeniesiono je do Mediolanu, a następnie  do Kolonii gdzie  znajdują się  po dzień dzisiejszy.     
To, że dary magów trafiły na Atos, nie jest dziełem przypadku. Wiemy, że tu była Przenajświętsza Bogarodzica, i że półwysep ten wybrała jako Jej szczególny teren (udieł), który pozostanie pod Jej opieką do końca świata. Od wieków kwitnie tu życie monastyczne. Obecnie jest tu 20 dużych klasztorów, nie licząc setek różnych filii i pustelni. Łącznie na Atosie jest ok. 2.000 mnichów. Wszystkie klasztory są prawosławne, męskie. Większość mnichów to Grecy. Ale są też klasztory - rosyjski, serbski i bułgarski. Mamy też mnicha z Polski. Wstęp na półwysep dozwolony wyłącznie mężczyznom i to na podstawie specjalnych wiz. Nad górą Atos, u podnóża której znajduje się wspomniany klasztor św. Pawła, widnieje biały obłok. Mnisi odczytują to jako widoczny znak opieki Matki Bożej nad tym świętym miejscem.
 
Kategoria: Pielgrzymki | Dodał: pielgrzym (2009-12-05)
Odsłon: 1327