Piątek, 2024-03-29, 11:52 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 2
Gości: 2
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Relacje międzywyznaniowe

LUDOBÓJSTWO ORMIAN W TURCJI
W bieżącym, 2010 roku mija 95 rocznica ludobójstwa Ormian w Turcji. Od wielu lat władze tureckie usiłują zatrzeć ślady swoich zbrodni przeciwko ludzkości, jakich dopuścił się ten kraj na chrześcijańskim narodzie - ORMIANACH. Rok rocznie do tych wydarzeń wracają potomkowie tych, którym w bestialski sposób odebrano życie. Sprawa potępienia Turcji za te zbrodnie trafia nie tylko na łamy gazet ale nawet do Senatu USA. Dyskutowano o niej i w naszym Sejmie. Jednakże względy polityczne uniemożliwiają podjęcie stosownych uchwał. Wiadomo, że Turcja stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej i upublicznienie wyciszonej już sprawy sprzed wieku może skomplikować, a przynajmniej opóźnić włączenie Turcji do tej organizacji.
 
Armenia była pierwszym krajem na świecie, który przyjął chrześcijaństwo jako swoją oficjalną religię. Było to w roku 301. Ewangelizację w tym kraju prowadzili apostołowie Bartłomiej i Tadeusz. Dlatego Kościół ten mianuje siebie Apostolskim. I takim, w pełni tego znaczenia pozostałby, gdyby nie fakt odrzucenia postanowień Soboru Powszechnego w Chalcedonie z 451 r. Na Soborze tym przyjęto dogmat o dwóch naturach w Chrystusie - Boskiej i ludzkiej. Niestety, dogmatu tego nie przyjęły Kościoły: Armenii, Syrii, Egiptu i Etiopii. Noszą one wspólne miano Kościołów monofizyckich.
 
Armenia od wieków była wyspą w morzu islamu. Sprzyjało temu geograficzne położenie Armenii, otoczonej państwami islamskimi. Skutkiem tego od czasu przyjęcia chrześcijaństwa kraj ten cieszył się niepodległością zaledwie przez trzy wieki. Armenia była nieustannie najeżdżana i okupowana przez Persów, Seldżuków, Mongołów, Arabów i Osmanów. W 1639 r. zachodnią Armenię zajęli Turcy. Pod okupacją turecką znalazło się ponad 2,6 mln Ormian. Podzielili więc los okupowanej przez Turków Grecji, Bułgarii, Serbii. Ormianie w Turcji, choć stanowili odrębność wyznaniową i etniczną, w dużym stopniu zasymilowali się i nie stanowili dla państwa jakiegoś problemu. Wielu z nich uzyskało wysoki status społeczny z racji wykonywanych zawodów czy zajmowanych stanowisk. Wielu było znakomitych lekarzy czy inżynierów.
 
Pierwsze pogromy Ormian w Turcji notowano jeszcze w XIX w. Przyczyną ich było, jak twierdzą niektórzy, popieranie działań armii rosyjskiej we wschodniej Anatolii w wojnie z Turcją. Była to jednak tylko część prawdy. Faktyczną przyczyną pogromów było dążenie władz tureckich do uzyskania trwałych zmian w religijno-etnicznym składzie mieszkańców prowincji wschodnich, po przez całkowitą islamizację ludności. W tym celu w 1891 r. utworzono specjalne oddziały do likwidacji Ormian. Podżegano Kurdów przeciwko chrześcijanom. W efekcie Kurdowie w sumie spalili 40 ormiańskich wsi, zabijając 15 tys. ludzi. Szacuje się, że w tym okresie Turcy zamordowali ok. 300 tys. Ormian.
 
W 1915 r. na czele rządu tureckiego stanął nacjonalista Enwer Pasza. W jego planach była fizyczna likwidacja ludności ormiańskiej z terytorium Turcji. Minister spraw wewnętrznych Turcji wydał więc rozkaz mordowania i przesiedlania Ormian na pustynię do obozów koncentracyjnych. Zabijanie zaczęło się od inteligencji: księży, nauczycieli, lekarzy. Szczególnym prześladowaniom poddany został Kościół ormiański. Duchowieństwo mordowane było w niezwykle wyrafinowany sposób, dając popis zwyrodniałego bestialstwa. Jedynym sposobem ocalenia życia było przejście na islam. Decydowało się na to jednak nie wielu.
 
Jak opisuje brytyjski historyk D.Marshal Lang: „Niemowlęta zabierano do sierocińców, które okazywały się jamami wykopanymi w ziemi: wrzucane tam dzieci żywcem grzebano pod stosem kamieni. Z kobiet i starców formowano karawany i zmuszano do pieszego wielosetkilometrowego marszu w kierunku Aleppo i innych punktów zbiorczych na terenie Syrii. Po drodze napadały na nie bandy, którym władze pozwalały na mordowanie deportowanych i grabież ich dobytku. Deportowanym nie dawano ani pożywienia, ani wody, wielu utraciło zmysły i zmarło z pragnienia. Po nocach eskortujący żandarmi zabawiali się rozbierając do naga każdą przystojną dziewczynę, która im wpadła w oko, zmuszając do udziału w rozmaitych erotycznych perwersjach. Kończyło się to zazwyczaj wypruwaniem jelit i odcinaniem piersi ofiar; wiele tak okaleczonych zwłok, wrzuconych do Tygrysu i Eufratu, prąd wyrzucał na brzeg w dole rzeki”. Największym cmentarzyskiem Ormian stała się pustynia, gdzie zmarło z głodu, pragnienia i epidemii kilkaset tysięcy spędzonych tam osób. Przeżyli wyłącznie ci, którym cudem udało się zbiec i przedostać za granicę. O skali zbrodni w całej Turcji świadczy fakt, że w 1912 r. w imperium osmańskim mieszkało jeszcze ponad 2 mln Ormian, a po dziesięciu latach mordów, było już ich zaledwie 150 tysięcy.
 
Mord na Ormianach dokonał się przy niemal obojętnej postawie świata zachodniego. Owe milczenie Zachodu Winston Churchill skwitował słowami: „Ropa Mosulu okazała się droższa od krwi Ormian”. Pomimo niepodważalnych dowodów historycznych, Turcy do dnia dzisiejszego nie przyznają się do ludobójstwa 1915 roku. Twierdzą, że Ormianie padli ofiarą I Wojny Światowej bądź zmarli na skutek epidemii i różnych chorób. W związku z tym, że po II Wojnie Światowej Turcja stała się strategicznym członkiem NATO - zachodnie mocarstwa przymykały oczy na sprawę ludobójstwa Ormian, a także pogromy Greków w 1955 r. czy mordy polityczne na Cyprze w 1974 r. Obecnie po upadku Związku Radzieckiego, zmalała rola Turcji w NATO. Pozwoliło to na przyjęcie rezolucji potępiającej ludobójstwo w Turcji zarówno przez Parlament Europejski jak i parlament francuski. W odpowiedzi rząd Turcji rezolucje te nazwał rasistowskimi i przepełnionymi nienawiścią do narodu tureckiego. Rezolucje te nie wskrzeszą już ofiar ludobójstwa. Cywilizowany świat domaga się przynajmniej potępienia tych zbrodni, dokonanych na narodzie chrześcijańskim, który jako pierwszy przyjął do swoich rąk i serc Ewangelię.
 
Minie zaledwie 30 lat i podobne ludobójstwo na tle wyznaniowym powtórzy się Chorwacji. Tu zbrodni przeciwko ludzkości dokona nie islam, ale „bracia w wierze” jak dzisiaj niektórzy usiłują nazywać wyznawców Kościoła rzymsko-katolickiego.
Kategoria: Relacje międzywyznaniowe | Dodał: pielgrzym (2010-11-17)
Odsłon: 2540