Piątek, 2024-04-19, 2:08 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Inne

TERRORYZM NA ŚWIECIE

Nie ulega wątpliwości, że to co dziś dzieje się na Bliskim Wschodzie,   w północnej Afryce, czy nawet  w Europie jest skutkiem tzw. „wiosny arabskiej”.  Zakwitły już na dobre, posadzone przez USA i ich koalicjantów,  krwawe kwiaty rozsiewane po  świecie przez terroryzm.  To co uczyniono  w niegdyś spokojnych krajach Bliskiego Wschodu, można porównać  z  otwarciem słynnej Puszki Pandory. Przywódcy tych krajów nie byli wzorcem do naśladowania, gwarantowali jednak względny spokój  w swoich  krajach. Dziś o tych czasach możemy już zapomnieć.  Obecnie świat zalewa terroryzm. Ma on miejsce     zarówno w  krajach islamu jak i  w Europie.  Zabijają się nawzajem  wyznawcy islamu należący do wrogich sobie ugrupowań politycznych. Od kilku lat żądło terroryzmu   skierowane zostało na tzw. niewiernych, a więc przede wszystkim chrześcijan,   Europejczyków, Amerykanów.  Jest to podzięka za zbrodnie w Iraku, Libii czy Syrii. Ataki terrorystyczne zbierają swoje krwawe żniwo  szczególnie pośród ludności cywilnej. Tak było  w Paryżu,  a ostatnio w Brukseli.  Wielu ludzi zadaje sobie pytanie skąd się bierze terroryzm, kto go organizuje, kto finansuje. Z wypowiedzi ekspertów, badających te sprawy, rysuje się  taki oto obraz:  

Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że islam, tak jak każda inna religia, nie jest  monolitem. Od samego początku, czyli od VII w. występują tu podziały na sunnitów i szyitów. Wśród tych wielkich ugrupowań istnieje wiele innych  podziałów  i prądów filozoficznych. Do tych ostatnich należy zaliczyć m.in. sunnicki wahhabizm.   Pojawił się on około 300 lat temu, ale dopiero 100 lat temu zyskał dużą popularność. Prawdziwa eksplozja wahhabizmu nastąpiła w połowie XX w. w Arabii Saudyjskiej i krajach Zatoki Perskiej. Jest to ruch religijny, przestrzegający  dosłownej interpretacji Koranu, ścisłego stosowania zasad szariatu, zakazujący kobietom słuchania muzyki i oglądania filmów. Niektórzy uważają, że wahhabizm   jest  wynaturzeniem islamu. Pomimo to Arabia Saudyjska stała się jego głównym  rozsadnikiem. W kraju tym  jest on   religią państwową, religią rodziny panującej.  Przewodnią ideą liderów  tego kraju jest przeświadczenie, że islam w wydaniu wahhabizmu jest przyszłością świata.   Dowodzi to, że historia lubi się powtarzać. Jeszcze tak niedawno podobne hasła płynęły ze stolicy komunizmu. Jego liderzy również uważali, że komunizm jest przyszłością świata. Idee te, na szczęście, przeszły do historii. Co do wahhabizmu  póki co nie widać jego końca.  Jego dzieckiem był m.in. Bin-Laden, Saudyjczyk z pochodzenia oraz Al-Kaida.

Arabia Saudyjska, główny eksporter ropy naftowej, odgrywa kluczową rolę w ekspansji  islamu na świecie. Kraj ten finansuje wszelkie inwestycje związane ze skrajnym islamem – wahhabickie meczety, domy modlitwy, madrasy. Powstają ich setki w wielu krajach, głównie w Europie.    

Oprócz wahhabitów istnieją  w Arabii jeszcze  salafici.  Jest to również ideologia   sunnicka. Uważają oni, że islam powinien wrócić do swoich korzeni jakie posiadał   za życia Mahometa. A więc powrót do zwyrodniałego prawa szariatu, powrót do podbojów i eksterminacji niewiernych. Ilość salafitów na świecie szacuje się na 50 mln, a  wahhabitów   na 20 mln.   

Oba nurty islamu znajdują zwolenników szczególnie wśród młodzieży. Dzieje się tak za sprawą silnej propagandy medialnej i prania mózgów. Hasła powrotu do czystego islamu docierają do setek tysięcy mahometan na świecie. Znajdują wśród nich nie tylko zrozumienie ale i  chęć walki w obronie wartości islamu. Część z nich  deklaruje gotowość do udziału nawet w organizacjach terrorystycznych. Są to fanatycy religijni z mocno skrzywioną psychiką. Normalnego człowieka nie da się namówić do czynów bandyckich, a tym bardziej do zamachów samobójczych.

Wytworem  wahhabitów i salafitów  okazało się tzw. Państwo Islamskie.  Utworzono je na gruzach Iraku i Syrii.  Po latach działań wojennych powstała w tych państwach    grupa ekstremistów islamskich, dążąca do odbudowy starożytnego kalifatu.  Stąd ich nazwa: „Islamskie Państwo Iraku i Lewantu”. Uzbrojeni i wyposażeni  przez  swoich sponsorów  podjęli świętą wojnę, znaną jako dżihad, stąd ich nazwa dżihadyści.  W pierwszym rzędzie na ich celowniku znaleźli się tzw. niewierni,  czyli chrześcijanie, jezydzi itp. Z łatwością zaczęli zdobywać tereny i miasta. Ich wzniosłe hasła szybko znalazły poparcie wśród miejscowej ludności wyznającej islam. Opowieść o zajęciu Mosulu,   wzniesionego  na gruzach starożytnej Niniwy, brzmi jak bajka. Stacjonujące tu 30 tysięcy żołnierzy irackich niemal bez boju oddało miasto dżihadystom. Analogicznie było ze zdobyciem miasta Ramadi. Jeśli nie wydarzył się tu cud,  to zadziałały duże pieniądze, którymi niewątpliwie przekupiono generałów. W rękach dżihadystów znalazły się ogromne składy broni pozostawionej przez wojska amerykańskie.  Szybko opanowali znaczne tereny Iraku i Syrii. Weszli w posiadanie źródeł ropy naftowej  i rafinerii. Ropę na dużą skalę zaczęli eksportować do Turcji.

Czystki wyznaniowe przybrały taką siłę, że masy ludzi ratując życie zaczęły opuszczać swoje domostwa udając się na tułaczkę do sąsiednich państw. Do dziś pod namiotami w Libanie, Jordanii czy Turcji koczują setki tysięcy jeśli nie miliony uciekinierów. Chrześcijaństwo zostało wytrzebione niemal doszczętnie. Akty terroru z obcinaniem głów, pokazywane przez dżihadystów w mediach, obiegły świat. Fala uchodźców ruszyła w kierunku Europy. Pod hasłem uchodźców syryjskich zaczęli dostawać się do Europy  imigranci z Bangladeszu, Pakistanu. Do chwili obecnej do Europy przybyło już ponad milion  przesiedleńców.

Fenomenem jest fakt, że uchodźcami z Azji są głównie młodzi ludzie dobrze ubrani ze smartfonami  i tysiącami Euro w kieszeniach. Stać ich na opłacenie, czasami bardzo wysokich, kosztów  podróży.  W Internecie pojawiają się informacje, że przybysze do Europy otrzymują pieniądze od jakichś bliżej nieznanych organizacji w  swoich krajach. Organizacje te prowadzą agitację do wyjazdu do Europy,  szczególnie do Niemiec. Wygląda to na sterowaną imigrację islamu do Europy. Świat nie lubi pustki. Europa porzuca chrześcijaństwo i lukę tę  zajmą mahometanie. Finansują to wszystko ci sami, którzy w Europie już zbudowali dla nich meczety, madrasy  i centra islamskie. Nie ulega wątpliwości, że w masie setek tysięcy imigrantów  przedostają się do Europy terroryści z ugrupowań  Państwa Islamskiego.   Będą tu kontynuować swoje dzieło rozpoczęte w Iraku czy Syrii.  Ostatnie akty terroru w Brukseli są tego dowodem. Jest to terror wymierzony generalnie przeciwko niewiernym, czyli wszystkim tym,  którzy nie wyznają islamu.  

Kolejnym fenomenem są Niemcy. Do niedawna kraj ten szczycił się dobrobytem, niemieckim porządkiem, poszanowaniem prawa,  co potwierdzało ich dawne  hasło „Deutschland uber ales”.  Co się stało z tym krajem, pozostaje zagadką. Inwazję obcych to tego kraju można porównać  do młyna zbożowego, do którego razem ze zbożem  dosypano piasku. Mało tego, że wydają na przybyszów ogromne pieniądze, to jeszcze tolerują wszelkie, charakterystyczne dla tej społeczności, nieraz wulgarne zachowania wobec miejscowej ludności czy nawet policji. Istnieje jakaś cicha zmowa władz aby nie nagłaśniać spraw uchodźców. Czyżby i tu zaistniały okoliczności podobne do tych,  które pozwoliły na   przejęcie przez dżihadystów, praktycznie bez walki,  miast w Iraku czy Syrii?  Czas pokaże. Tak czy inaczej Europa zachodnia zmienia swoje oblicze i z niegdyś chrześcijańskiej  staje się światem islamu. I do tego  zmierzają sponsorzy tego ruchu imigrantów. Europę podbiją bez wojny, a terrorem zburzą jej spokój.

Ze wszystkich stron słychać obecnie nawoływanie polityków do zjednoczenia sił w walce z terroryzmem. Ale póki co po tych wypowiedziach pozostaje tylko echo. Czy ktoś znalazł igłę w przysłowiowym stogu siana?  Tak też będzie i z terrorystami. Rozpierzchli się oni już po całym świecie.  Posiadają broń, środki łączności, pieniądze, nieraz duże pieniądze. Należałoby ukrócić sponsorów. Ale jak? Arabia Saudyjska jest  głównym nabywcą broni. Tylko w 2010 r. zakupiła w USA broń o wartości 60,5 mld dolarów!  Turcja również prowadzi interesy z dżihadystami np. kupując od nich za bezcen syryjską ropę. I choć masowo morduje Kurdów, walczących o swoją niezależność, jest członkiem NATO i tam Amerykanie mają swoje bazy wojskowe.  Mówienie więc o koalicji przeciwko terrorystom nie wiele zdziała. Jedynie istotną rolę w walce z Państwem Islamskim w Syrii odegrała ostatnio Rosja. Dzięki  niej  żyje jeszcze Prezydent   Asad i istnieje sama Syria jako państwo.

Analizując przedstawioną sytuację widzimy, że na świecie pojawiła się praktycznie nieznana dotąd forma walki – terroryzm. Jest to już wojna światów o podłożu nie tylko politycznym ale i religijnym. Przerażające informacje płyną zewsząd o masowych mordach na chrześcijanach. Burzone są świątynie,  zabijane dzieci i  starcy. Terror wszędzie wzbudza strach i przerażenie.  Wątpliwe czy świat zdoła zatrzymać te zbrodnie. 

____________________ 

Źródło: Fora Internetowe

 

Kategoria: Inne | Dodał: pielgrzym (2016-03-30)
Odsłon: 812