Zegary w dobie komputeryzacji bezlitośnie przyspieszyły rytm naszego życia. Z oczami skierowanymi na wskazówki chronometrów ciągle dokądś pędzimy. Nie możemy się obejść bez komórki i nie nadążamy, nie ogarniamy tego, co wokół nas się dzieje. Komunikacja elektroniczna wnosi do naszego domu cały świat i nie jesteśmy w stanie przetrawić wszystkich informacji. Bombardują nas reklamą, ogłupiają prostackimi obrazkami telewizyjnymi. Rytm przemian, które objęły wszystkie dziedziny naszej egzystencji, oraz globalna ewolucja zachowań społecznych sprawiają, że skazani jesteśmy na nieustanny wyścig. Jak tylko ktoś się zatrzyma, traci pozycję, zostaje odstawiony na boczny tor. Żądza pieniądza robi swoje. Obowiązują okrutne i surowe prawa dżungli, a ich mechanizmy zmuszają człowieka do ciągłej walki o przetrwanie. Do zaprzedania ideałów, wyzbycia się własnej tożsamości, do ukrywania uczuć, omijania zasad moralnych i zaniechania przyjaznych relacji z ludźmi. Zwyciężają najsilniejsi psychicznie i najbardziej drapieżni w swych decyzjach.
Świat zdominowany został przez rozpasaną konsumpcję dóbr luksusowych: tożsamość człowieka określa się na podstawie jego stanu majątkowego. Ciekawe, że przekonanie o tym, że te dobra są w stanie polepszyć nasze życie, rozpowszechnia się z niesłychaną szybkością wśród średnich, nawet niższych klas uprzywilejowanych narodów. Człowiek współczesny podporządkował się niemal całkowicie konsumpcji, która urosła do rangi moralnej wartości i stała się celem ostatecznym.
Posiadanie przerodziło się w prawdziwy nałóg. Jego ofiary dla zaspokojenia swoich pragnień potrzebują coraz większych dawek, stąd nieustanna pogoń za gromadzeniem za wszelką cenę coraz to nowych produktów. „Rodzaj ludzki jest nienasycony w swojej chciwości”, mówił podobno już Arystoteles. Ludzie nie są zadowoleni z tego, co mają, i pielęgnują w sobie wręcz obsesję na punkcie dóbr materialnych. Konsumenckie społeczeństwo świata zachodniego, żyjące pod presją ciągłego pragnienia zdobywania kolejnych przedmiotów, nigdy jednak nie zaspokoi swojego apetytu, bo nie ma on granic. Wygląda na to, że dzięki zakupom można osłabić nieustanne poczucie frustracji. Samochód, willa, futro, klejnoty, markowe ubrania stały się wartością samą w sobie.
Na ironię zakrawa fakt, że tak naprawdę człowiek ślepo podąża za trendami gromadzi ogromną liczbę przedmiotów – często ekstrawaganckich, nie mniej często bezwartościowych – mimo że nie są mu one do niczego potrzebne. To jedynie efekt zniewolenia przez wszechobecne w dzisiejszym świecie reklamy, siłą zmieniające świat w duchu spożycia bez umiaru i marnotrawstwa. Świetnym przykładem może być moda, która nie rzadko przemija, zanim na dobre pojawi się na szerokim rynku. Zmasowana reklama stała się jednym z najbardziej opłacalnych biznesów.
Nadmierna masowa konsumpcja generuje marnotrawstwo i rozwija ekonomię jednorazowego użycia. Plastikowych i papierowych talerzy i kubków wyrzucanych co roku w Stanach Zjednoczonych - mekce materializmu i konsumpcji - wystarczyłoby na zorganizowanie sześciu pikników dla wszystkich ludzi świata. Japończycy w ciągu dwunastu miesięcy zużywają ponad 30 milionów jednorazowych aparatów fotograficznych. 280 milionów opon samochodowych, dwa miliardy baterii, 140 milionów metrów sześciennych folii pochodzącej z opakowań. Opakowania bowiem stanowią 4 procent zakupów.
Jakim kosztem się to dzieje? Ciągły wzrost produkcji połączony z eksplozją demograficzną zuboża zasoby ziemi i jej zdolność produkcyjną, wpływa bezpośrednio na niszczenie środowiska i równowagi ekologicznej, co prowadzi do niekontrolowanych globalnych zmian klimatycznych wraz z ich katastrofalnymi konsekwencjami. Jeśli chcemy uniknąć ekologicznej zagłady, musimy przyjąć nowe wartości społeczne, ekonomiczne i duchowe, skierować się w stronę formy zużycia mniej szkodliwej. W przeciwnym przypadku skazujemy się na samozniszczenie.
Trudno liczyć na wsparcie mediów, które propagując zły smak i trywialne treści, dotknęły dziś dna. Stało się normą wynoszenie na ołtarz gwałtu, rozwiązłości i politycznych brudów. Mass media ochoczo serwujące rynsztokowe śmieci, niedorzecznie szczegółowo udokumentowane tragedie, a nawet historie wyssane z palca, zniewalają i ogłupiają. W zależności od protektora, swoimi manipulacjami kreują bohaterów albo niszczą komuś karierę. Złodziejom stawiają pomniki, a tych, którzy ich pojmali, stawiają pod sąd.
______________________________________
Jacek Pałkiewicz „Syberia” Wyd.Zysk i S-ka, 2014r.
|