Niedziela, 2024-04-28, 7:54 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Inne

OFIARY NASZYCH CZASÓW

Dwadzieścia lat temu skończył się straszny wiek XX. Historia cywilizacji na świecie nie notowała tak okrutnych czasów, wieku dwóch wielkich wojen światowych i wielkiej rewolucji październikowej w Rosji. Pobieżne szacunki ofiar XX wieku to ponad 100 milionów osób! Aby sobie uzmysłowić ogrom strat - to tak jakby wyciąć w pień dwa państwa wielkości Polski. Jest to morze przelanej krwi.

Większość z tych ofiar to przedstawiciele narodu rosyjskiego. Zanim zaczęła się Druga Wojna Światowa komuniści po rewolucji wymordowali już miliony swoich obywateli. Kontynuowali to „dzieło” i po wojnie. Powstała cała sieć obozów koncentracyjnych, przeróżnych gułagów i łagrów. W pierwszej kolejności mordowano kwiat narodu – inteligencję, profesorów, naukowców i duchowieństwo. Samego duchowieństwa zamordowano ponad 130 tysięcy, nie licząc tych, co z głodu i wycieńczenia, pomarli w obozach śmierci. 60 tys. duchowieństwa zamordowano w ciągu pierwszych dwóch lat po rewolucji. Komuniści starli z oblicza ziemi dorobek pokoleń - ich obiekty sakralne – świątynie i monstery.

I Wojna Światowa pochłonęła życie ponad 10 mln osób. II Wojna Światowa, za sześć lat jej trwania, pochłonęła ponad 60 milionów. Miliony istnień ludzkich zamordowano w obozach śmierci. W samej Polsce hitlerowcy zamordowali 6 milionów osób, w większości pochodzenia żydowskiego.

Wydawałoby się, że te okrutne czasy już minęły, poszły w niepamięć i ludzkość zacznie żyć w pokoju. Niestety, nie dla wszystkich sądzony był pokój. Na przełomie wieków siły zła po raz kolejny dały o sobie znać. Zamorski kraj, uzurpujący sobie prawo do rządzenia światem, przystąpił do zaprowadzania swojego porządku, początkowo w Afganistanie, potem w Iraku, w Libii, na Bałkanach, w Syrii. Zburzony został kruchy pokój w tych krajach i unicestwiono setki tysięcy istnień ludzkich.

Niedługo potem, te same siły zła, tuż za naszą wschodnią granicą, doprowadziły do bratobójczej wojny w Ukrainie. I tu ofiary liczy się w setkach tysięcy. Wygląda na to, że z niegdyś bogatego i szczęśliwego kraju, pozostaną szczątki. Ponad połowa z 45 mln narodu rozpierzchła się po świecie, podobnie jak niegdyś naród żydowski, po stłumieniu powstań przez Rzymian na początku naszej ery. Część tych uciekinierów z Ukrainy skorzystała z otwartych drzwi do Unii Europejskiej i już na dobre zadomowiła się w Europie Zachodniej, Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Dla wielu z nich staje się to spełnieniem marzeń i dążeń Majdanu w Kijowie w 2014 roku.

Jakby tego było mało, ponownie zawrzało na Bliskim Wschodzie. Ciemiężeni przez Izrael Palestyńczycy zaatakowali wrogiego sąsiada. W odwecie Izrael zrównał z ziemią całe osiedla Palestyńczyków, zabijając dziesiątki tysięcy cywilów i dzieci. Wojna trwa i nie widać jej zakończenia. Wszystkie przepowiednie wskazują, że na Bliskim Wschodzie rozegra się ostatnia wojna światowa.

A jeszcze tak nie dawno izraelscy futurolodzy cieszyli się, że względny spokój w tym rejonie umożliwi odbudowę świątyni Salomona, w której według ich wierzeń, zasiądzie na tronie Moszach i zapewni Izraelowi panowanie nad światem. To, że ten dzień nastąpi, nie ulega wątpliwości, potwierdza to Pismo Święte. Nie wykluczone, że powszechne dziś odstępstwo od wiary w Boga i powrót do pogaństwa, ze wszystkimi jego wynaturzeniami, może wpłynąć na skrócenie okresu naszej egzystencji. Warto pamiętać, że totalne pogaństwo i wynaturzenia były też przyczyną potopu. Ludzie zachowywali się jak współcześni. Kpili sobie z Noego i jego wielkiego statku, budowanego z dala od morza, aż nastąpił potop i zmył z oblicza ziemi cały ludzki ród i wszystko co dotychczas żyło.

Korab Noego można upatrywać jako symbol Cerkwi Chrystusowej. W obu przypadkach ludzie znajdowali w nich schronienie przed śmiercią. Dziś współczesny „korab” również jest przedmiotem drwin i lekceważenia przez wielu. Jak mówi znany teolog Andrzej Tkaczow „żyjemy w świecie, gdzie mnóstwo ludzi z przyzwyczajenia służy diabłu. Imię naszych czasów to śmierć humanizmu i powrót do pogaństwa, a finał tego procesu w czeluściach piekieł. Wmawiają nam, że chrześcijaństwo zakończyło swój żywot, a z wiary naszej kpią jak z bajki dla małych dzieci”.

Wiemy, że historia lubi się powtarzać i cierpliwość Boża ma swoje granice. Dlatego spotkać nas może los równie tragiczny jak ofiar potopu. Jako znaki czasu: wyschła wielka rzeka Eufrat w Iraku, przepowiedziana w Apokalipsie św. Jana Teologa. Zazieleniła się i zakwitła wielka pustynia Arabii Saudyjskiej – wzmiankę znajdujemy w Koranie jako zapowiedź zbliżającego się końca świata. Przykłady można mnożyć.

Przerażają nas zastraszające kataklizmy na całej kuli ziemskiej - wulkany, trzęsienia ziemi, powodzie, tsunami, tajfuny i sztormy, o niespotykanej sile. Zjawiska te niosą ogromne zniszczenia i śmierć wielu ludzi. Występowały one zawsze. Jednakże obecne ich natężenie i częstotliwość oraz skala zniszczeń nie miały sobie równych w przeszłości.

Tuż przed Nowym Rokiem TV pokazała film o katastroficznym stanie kuli ziemskiej i grożących nam z tego tytułu konsekwencjach. Film ten oglądało się z przerażeniem. Niestety, większość pokazanych rzeczy jest skutkiem naszych zachowań. To nasz barbarzyński stosunek do przyrody i otaczającego nas świata spowodował taką straszliwą i w wielu miejscach tragiczną sytuację. Media pokazują jak straszliwie zaśmiecamy środowisko naturalne, morza i oceany. Obserwujemy to i praktycznie nic nie czynimy dla poprawy sytuacji. Niemal całkowicie wykorzystaliśmy pokłady paliw stałych, tłocząc do atmosfery trujące wyziewy. Na masową skalę wykorzystujemy zasoby ropy i gazu, tak jakby były one niewyczerpalne. Nie liczymy się z potrzebami w tym zakresie, być może, przyszłych pokoleń. W apokryficznym opisie pobytu św. Apostoła Pawła w Niebie pada stwierdzenie, że ziemia nasza ledwo znosi ciężar naszych grzechów. O tym świadczą straszliwe kataklizmy, tak jakby nasz piękny glob chciał pozbyć się nas na dobre.

Zwróćmy uwagę, że w czasach Apostoła Pawła na świecie żyło zaledwie kilka milionów ludzi. Dziś mamy 8 miliardów ! W ciągu 50 lat podwoiliśmy ilość mieszkańców ziemi. Jeśli utrzyma się dotychczasowe tempo przyrostu naturalnego, za kolejne 50 lat może być nas 15 -16 miliardów! I jeśli w takim tempie ludzkość świata będzie zanieczyszczać planetę i grzęznąć w grzechu, to nic dziwnego, że może nie udźwignąć takiego skażenia i uczyni wszystko aby nas się pozbyć. ___________________________

A.Tkaczow. O świecie i człowieku

Kategoria: Inne | Dodał: pielgrzym (2024-01-18)
Odsłon: 51