Piątek, 2024-04-26, 1:08 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Inne

BIAŁOWIEŻA - PAŁAC CARSKI
Niewiele jest w Polsce miejscowości, które pomimo znikomej ilości mieszkańców nawet nie pretendują do miana miasta, a które są znane nie tylko w Polsce ale i całej Europie. Do miejscowości takich należy Białowieża. Jej popularność, jak wiemy, związana jest z Puszczą Białowieską – jedyną w Europie zachowującą dziewiczy rezerwat przyrody. Bogactwo puszczy i różnorodność zwierzyny i ptactwa od wieków przyciągała możnych tamtych czasów na polowania. Polowali tu nawet królowie polscy. Jednak od XIX w. Puszcza Białowieska przeszła we władanie panujących w Polsce carów rosyjskich. Ostatni car, Mikołaj II, tak umiłował Białowieżę, że zbudował tu swoją rezydencję – przepiękny pałac myśliwski. Niestety po pałacu dziś już nie ma śladu, jednak dziwnym zbiegiem okoliczności pamięć o nim i ludziach, którzy go odwiedzali ponownie odżywa. Znaleziono mianowicie w archiwach bogatą kolekcję zdjęć pałacu i Wydawnictwo „Hartigrama” w Warszawie wydało piękny album „Białowieża – Carska Rezydencja”.
 
Oglądając album łza ciśnie się w oku, że tak wspaniały zabytek architektury został utracony. Niemcy rozpoczęli, podpalając pałac, dzieło dokończyli bezmyślni decydenci polscy. Pamiętam ruiny pałacu po pożarze. Pałac był zbudowany z czerwonej cegły. Ocalała więc cała część murowana, cudowne piece kaflowe, marmurowe krużganki, schody, kominy, a nawet wieże … Wypaliły się natomiast bogato wyposażone w drewno wnętrza pałacu, zawaliły się stropy i pokrycia dachowe. Wyposażenie pałacu było ewakuowane w 1915 r. do Rosji. Nikt dziś nie zaprzeczy, że pałacu nie można było odbudować. Dziś nie jeden biznesmen zainwestowałby w odbudowę, aby mieć takie cacko w centrum Europy. Natomiast „miejscowi gospodarze”, kierowani chyba wyłącznie względami politycznymi, przekazali pałac saperom, którzy ponad rok z wielkim trudem i przy użyciu trotylu dokończyli dzieła! Straciła nie tylko Białowieża, straciła też cała Polska. Aby o tym się przekonać – zajrzyjmy do omawianego albumu.
 
Dziś do Białowieży ciągną z całej Europy ornitolodzy, miłośnicy puszczy i zwierzyny. Nie wiele jest miejsc na świecie, gdzie na wolności żyją, jak w Białowieży, żubry. Białowieża odradza się. Na miejscu gdzie był pałac zbudowano okazałe muzeum przyrodnicze z wieżą obserwacyjną oraz hotel dla turystów. Istnieje cerkiew carska z niezwykle pięknym ikonostasem. W budynkach, należących niegdyś do pałacu, mieści się filia Polskiej Akademii Nauk. Stoi jeszcze okazały dom Gubernatora Grodzieńskiego oraz zabudowania stajni carskiej. Ponadto już współcześni wybudowali kilka pięknych hoteli, najbardziej okazałym jest 4-gwiazdkowa „Żubrówka”. Wiele firm urządza tu sympozja i konferencje naukowe. Puszcza wabi swoim bogactwem. Przybywa turystów. Ostatnio media donoszą, że ze względów ekologicznych, ograniczony zostanie transport samochodowy do Białowieży. Przywrócony ma być transport koleją żelazną, pamiętającą jeszcze chyba czasy carskie.
 
Ale wróćmy jeszcze do pałacu. Zanim został wydany wspomniany album, mój wnuk, wówczas uczeń szkoły podstawowej, przysłał mi swoje konkursowe wypracowanie pod tytułem „Ostatni Car Europy”. Czytając je, w pamięci odżyły migawki z ruin pałacu, które oglądałem wielokrotnie. O pałacu i wizytach carskiej rodziny mówiło się wiele. Nawet w mojej rodzinie w Białowieży żywe były wspomnienia powitania monarchy, wyjazdu na polowania.
 
O wizytach tych i polowaniach poczytajmy więc co napisał mój wnuk:   Na początku XX wieku w Rosji panował car Mikołaj II Aleksandrowicz Romanow. Rządził od Polski aż po kraniec Azji. Jego panowanie trwało dwadzieścia dwa lata, począwszy od roku 1896. Był ostatnim z rodu Romanowów i ostatnim carem. Podczas rewolucji 1917 r. został odsunięty od władzy, a rok później zabity wraz z rodziną. Mikołaj II miał żonę Aleksandrę, wnuczkę angielskiej królowej Wiktorii. Caryca urodziła pięcioro dzieci: Olgę, Tatianę, Marię , Anastazję i syna Aleksego. Mały Aleksy, długo oczekiwany następca tronu, ku rozpaczy rodziców chorował na hemofilię. Car ze swoją rodziną mieszkał w Pałacu Zimowym w Petersburgu Pałac został zaprojektowany w stylu barokowym przez Bartolomeo Rastrelliego. Jako pierwsza mieszkała tu caryca Katarzyna II. Pałac nad Newą jest ogromny. Obecnie mieści się w nim znane na całym świecie Muzeum Ermitaż. Podczas lata car z rodziną wyjeżdżał do Carskiego Sioła. Ten pałac także wyróżniał się niezwykłym przepychem. Zbudowany został dla carycy Katarzyny I. Car lubił wypoczywać w Komnacie Bursztynowej, podarowanej Piotrowi Wielkiemu w 1716 r. przez króla Prus Fryderyka Wilhelma I. Bale odbywały się w wielkiej Sali Balowej, zwanej Lustrzaną.   
 
Do Białowieży car przyjeżdżał kilkakrotnie. Ostatnia wizyta była w 1912 r. Mała wioska położona w samym sercu Puszczy Białowieskiej była ulubionym miejscem polowań i odpoczynku cara. Dziewicza puszcza – ostatnia w Europie pełna starych porośniętych mchem dębów i strzelistych, niezwykle wysokich świerków i sosen. Używano je nieraz do budowy okrętów na maszty. W dziuplach drzew zakładały swoje ule pszczoły, do których często zaglądały niedźwiedzie. Watahy wilków polowały na stada jeleni, saren i danieli. Gromady dzików przemierzały las w poszukiwaniu żołędzi. Królem puszczy był żubr – potężny, z wielkim łbem i grzywą. Leniwie pasł się na puszczańskich polanach. Wiosną puszcza pokrywała się dywanem kwiatów i pachnących ziół. W koronach drzew rozlegał się niesamowity świergot wielorakiego ptactwa. Wodzirejem jednak był słowik. Rytmu tym śpiewom nadawała kukułka.
 
Puszcza od dawna była własnością polskich królów, później rosyjskich carów. Przyjeżdżali tu na polowania, a zgromadzona dziczyzna przeznaczona była głównie dla wojska. Niezwykłe były polowania z udziałem cara. Do Białowieży przyjeżdżał nie tylko car, ale też cała jego rodzina, damy dworu, najwyżsi rangą dostojnicy państwowi, generalicja. Pierwsze przyjazdy monarchy kończyły się na stacji Białowieża Towarowa. Następnie kolej przedłużono niemal pod sam pałac. Rampę od pałacu dzielił wyłącznie staw. Rampa stanowiła swoisty oszklony tunel ozdobiony lampionami i herbem carskim. Wjechał tu pięknie zdobiony carski pociąg ze składem luksusowych wagonów. Obok stał orszak powitalny cara i osób towarzyszących oraz bryczki, do których przesiedli się dostojni goście. Przed pałacem czekała na nich ustawiona w szereg służba pałacowa. Prezentowali się uroczyście i godnie. Wśród nich stała główna ochmistrzyni pałacu – moja prababcia. Po chwili powozy z gośćmi zajechały pod główne wejście do pałacu.
 
Pałac Myśliwski znajdował się w samym środku parku na wzgórzu. Otaczał go rozległy park w stylu angielskim. Cały kompleks był ogrodzony i obejmował oprócz pałacu, cerkiew carską, zabudowania gospodarcze – stajnie, powozownie, służbówki i wiele innych zabudowań. Wszystkie budynki, łącznie z pałacem były zbudowane z czerwonej cegły, kryte blachą miedzianą. Pałac posiadał dwie kondygnacje. Ozdobiony był strzelistymi wieżyczkami i przypominał dawne zameczki. Park pałacowy został zaprojektowany przez W.Kronenberga, twórcę także Parku Ujazdowskiego w Warszawie. Posadzono tam rzadkie egzotyczne gatunki drzew i krzewów. Po drugiej stronie – okna wychodziły na malowniczy owalny staw, założony jeszcze przez króla Augusta III. Staw był przedzielony groblą, która służyła dla spacerów. Na obu stronach stawu usypano sztuczne wyspy, na których gnieździło się ptactwo wodne. Staw zasilała płynąca obok rzeczka Narewka.
 
Goście, pomimo długiej podróży, wysiadali uśmiechnięci i cieszyli się z przyjazdu. Pięknie wyglądała rodzina carska, szczególnie córeczki – księżne, o blond włosach. Car przywitał się z głównym myśliwym, szefem służby pałacowej i ochmistrzynią, po czym cała świata udała się do swoich pokoi na krótki odpoczynek. Po pewnym czasie goście przebrani już w wizytowe stroje zeszli do sali jadalnej na powitalną kolację. Sala wyglądała majestatycznie. Ściany wyłożone z różnych gatunków drewna z misternymi zdobieniami. Blasku dodawały kryształowe żyrandole z zapalonymi świecami. Schody prowadzące na piętro wykonane były z białego marmuru. Obok stały donice z ogromnymi palmami. Stół był hebanowy, nakryty nieskazitelnie białym obrusem. Na nim ustawiono srebrne świeczniki i piękną zastawę stołową. Każdy element tej zastawy posiadał herb domu Romanowych. Potrawy były wyszukane, nad ich przygotowaniem czuwała moja prababcia. Spiżarnia pałacowa posiadała odpowiedni zapas różnych wiktuałów - mięs, grzybów, przypraw, jagód, nalewek, win i miodów. Przyjęcie więc było udane i zadowoleni goście rozeszli się po pałacu uczestnicząc w różnych rozrywkach, część udała się na spacer po pięknym parku.
 
Przed polowaniem do poszczególnych zasieków spędzano zwierzynę. Car z towarzyszącymi osobami udawał się na polowanie na koniach. Chłopi z psami napędzali zwierzynę do miejsc gdzie ustawieni byli myśliwi. Gdy nagle z lasu wybiegła gromadka zwierząt monarcha wycelował w wybrane zwierzę ze swojego 5-strzałowego sztucera. Rozległ się huk i zwierzę z łoskotem runęło na ziemię. Był to okazały żubr. Na polanę wybiegały kolejne zwierzęta, do których strzelali myśliwi. W pewnej chwili wybiegł zwinny jeleń z rozłożystym porożem. Za nim podążył monarcha. Padł kolejny strzał i zwierzę padło od pierwszego strzału. Tego dnia upolowano wiele zwierzyny. Na polanie, gdzie był ustawiony specjalny namiot, myśliwi w towarzystwie cara posilili się spożywając gorące przekąski popijając grzanym winem. Upolowaną zwierzynę chłopi załadowali na wozy, a myśliwi na swoich koniach wrócili do pałacu. Następnie zwierzynę ułożono na trawie przed pałacem aby wszyscy mogli podziwiać rezultaty polowania. Gościom podarowano skóry i poroża, mięso zasolono i schowano do piwnic. Poroże jelenia, którego upolował car, wzbogaciło kolekcję myśliwskich trofea pałacu.
 
Było to ostatnie polowanie cara i jego ostatnia wizyta w Białowieży. Trudno ocenić, czy żegnając się ze służbą dworską mógł wyczuwać, że już nigdy tu nie przyjedzie. Jak wiemy został rozstrzelany wraz z całą swoją rodziną przez komunistów. Nie ocalał także i pałac. W czasie wojny mieścił się tu sztab niemiecki. Jednak okupanci nie oszczędzili pałacu i opuszczając Białowieżę podpalili go. Nie spłonął całkiem i z pewnością można było go odbudować. Przez lata stał nie zabezpieczony po czym wysadzono go w powietrze. W ten sposób zniszczono jedną z najcenniejszych na tych terenach pamiątkę po rodzinie carskiej. Pozostały jedynie wspomnienia, które przekazywane są w mojej rodzinie już od pokoleń. Bardzo lubię przyjeżdżać do Białowieży, odwiedzać moją rodzinę, która do dziś tu mieszka. Spacerując po parku wyobrażam jak tu było, gdy w pałacu carskim pracowała moja prababcia.
Kategoria: Inne | Dodał: pielgrzym (2011-06-20)
Odsłon: 3020