Piątek, 2024-04-19, 5:45 AM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Relikwie i cudowne ikony

CUD ŚW.OGNIA W JEROZOLIMIE
Na ziemi jest wiele miejsc świętych. Jednakże najświętszym z nich dla chrześcijan jest Palestyna, zwana Ziemią Świętą. Tu koncentrują się dzieje Starego i Nowego Testamentu, tu zostaje zawarte Nowe Przymierze z Bogiem po przez wcielenie Drugiej Osoby Trójcy Świętej. Palestyna stała się więc ziemską ojczyzną naszego Zbawiciela. Tu nauczał On, tworzył cuda, był niewinnie osądzony, ukrzyżowany, złożony do grobu i po trzech dniach zmartwychwstał. I pomimo upływu dwóch tysięcy lat od tych wydarzeń pamięć o nich jest ciągle żywa. Do miejsc tych od niepamiętnych czasów podążają pielgrzymi. Apogeum pielgrzymkowe przypada tu jednak na Wielkanoc. A dzieje się to za sprawą wielkiego cudu w Bazylice Zmartwychwstania Pańskiego w Jerozolimie, mianowicie schodzenia św. Ognia na Grób Chrystusowy. Jest to wydarzenie, które bez wątpienia można nazwać cudem wszech  czasów.
 
Pierwsze wzmianki o cudzie Ognia sięgają IV wieku. Świadectwo o tym niezwykłym fenomenie podaje historyk Euzebiusz. Potwierdza to także rzymianka Sylwia Akwitańska, która w IV w. odbyła pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Cud Ognia, zwanego Ogniem Łaski, widział już w Grobie Pańskim św. Apostoł Piotr. Grób był przepełniony światłem, choć była noc – mówi Pismo Święte. I tak jest do dzisiaj.
 
Łaskawy Bóg pozwolił i mi grzesznemu być kilkakrotnie w Bazylice w tak niezwykłych chwilach. Po części więc opiszę co widziałem i przeżyłem.
 
Od dawna pielgrzymi swobodnie przybywali do Bazyliki w Wielki Piątek po południu aby uczestniczyć w wielkim misterium schodzenia św. Ognia. Od paru jednak lat wprowadzono przepustki i wpuszczają do świątyni dopiero w Wielką Sobotę rano. Przez to wielu ludzi, którym nie udało się uzyskać przepustek, pozostają na zewnątrz. Taki sam los nieraz spotyka pielgrzymów z Polski, pomimo zapewnień organizatorów, że do świątyni wejdą. Bazylika jest ogromna, mieści się w niej około 8 tysięcy ludzi. W większości są to pielgrzymi z Grecji, Cypru. Jest też wielu Serbów i Rumunów. W ostatnich latach bardzo nasiliły się pielgrzymki z Rosji. Kolorystyki temu międzynarodowemu zgromadzeniu dodaje obecność chrześcijan z Etiopii i Egiptu. Dużo też jest Ormian. Nie spotkałem natomiast katolików. Jedna z sióstr, z którą rozmawiałem sama przyznała, że mają zakaz uczestniczyć w tych nocnych nabożeństwach. A katolicki mnich z Syjonu, z pochodzenia Polak, będący w Jerozolimie od 20 lat - nawet nie słyszał - jak twierdzi, o tym wielkim cudzie. Jakież zakłamanie i to płynące z tak świętego miejsca.
 
Pielgrzymi w skupieniu, oczekują na zejście św. Ognia niemal dobę. Wielu modli się. Duchowni z Rosji spowiadają swoich wiernych. Nie widziałem natomiast spowiadających się innych chrześcijan, chociaż do komunii przystępowały tłumy. Był czas aby dokładnie zwiedzić Bazylikę.Tam każde miejsce uświęcone jest wydarzeniami z ziemskiego życia Zbawiciela. W jaskini na dole pokazują miejsce, gdzie został znaleziony święty Krzyż Chrystusowy. Zachowało się też przejście, przez które prowadzono Chrystusa. Obok jest ikona Matki Bożej Cierpiącej. Wystarczy postać tu w modlitewnym skupieniu aby zobaczyć jak otwierają się Jej oczy pełne łez. Wielu ludzi modli się przy kolumnie biczowania. Nad kolumną ustawiony jest biały marmurowy ołtarz. Pomimo, iż płyta ołtarza nie dotyka kolumny - po przyłożeniu ucha do płyty słychać odgłosy biczowania. To porażające i wielu zalewa się łzami. Biczowanie Zbawiciela było cierpieniem nie do opisania. Świadczą o tym rany odbite na Całunie Turyńskim. Stąd nawet kamień mówi o tych strasznych cierpieniach. W 2001 r. w tym świętym miejscu wydarzył się jeszcze jeden cud. Mianowicie na ikonie wiszącej nad kolumną pojawiła się krew, która ściekała wzdłuż łydek Zbawiciela. Oglądały to tłumy ludzi.
 
Po północy do Bazyliki wkraczają porządkowi izraelscy. Jest to policja. Mają przy sobie broń i nie zdejmują czapek. Jak wiemy Grób Chrystusowy zwany Kuwuklią, znajduje się w ogromnej rotundzie, w zachodniej części Bazyliki. Porządkowi ustawiają więc barierki od ikonostasu do Kuwuklii. Nad ranem do Bazyliki policja wpuszcza swoistą procesję Arabów chrześcijan, którzy tańcząc z bębenkami śpiewają „Nasza wiara prawa, nasza wiara prawosławna”. Po godzinie znowu jest cisza. W Bazylice gaszone są wszystkie świece i lampy oliwne. Nad Kuwuklią zaczynają pojawiać pierwsze błyski przypominające lampy fotograficzne. Błyski trwają ułamki sekund. Znużeni całonocnym czuwaniem pielgrzymi ożywiają się. Warto dodać, że wielu pielgrzymów oczekuje na św. Ogień cały czas stojąc.
 
Specjalna komisja, składająca się z przedstawicieli różnych konfesji, w tym mahometan, sprawdza Kuwuklię po czym pieczętują wejście do Grobu Chrystusowego wielką bryłą wosku, ugniecioną na placek. Członkowie komisji odciskają w wosku swoje pieczęcie. Częstotliwość błysków nasila się. Nasila się też atmosfera oczekiwania na wielki cud. Szczególnie wrażliwe Greczynki popłakują twierdząc - jeśli nie będzie cudu Ognia to już koniec świata.
 
Około godziny 13 w Wielką Sobotę od ołtarza wyrusza w kierunku Kuwuklii procesja, której przewodzi prawosławny Patriarcha Jerozolimy. Procesja trzykrotnie okrąża Kuwuklię śpiewając „Zmartwychwstanie Twoje Chryste Zbawco aniołowie wyśpiewują na niebiosach”… W tym czasie zdejmowana jest pieczęć woskowa z drzwi Kuwuklii. Patriarcha zaś zdejmuje z siebie szaty i mając na sobie tylko białą sutannę i stułę wchodzi do Grobu Chrystusowego. W ręku ma 33 świece. Za Patriarchą wchodzi biskup ormiański jako świadek, lecz pozostaje w przedsionku anioła. Pomiędzy Grobem i przedsionkiem nie ma drzwi więc widzi co dzieje się wewnątrz. Drzwi Kuwuklii są zamykane. W górze nad Kuwuklią coraz więcej błyskających świateł. Każdego roku cud ten przybiera inną postać. Nieraz kula ognia ogarnia całą Kuwuklię, czasami lampy oliwne zapalają się samoczynnie. Nieraz zapalają się świece u wiernych, zanim patriarcha wyjdzie z Grobu. Bywa, że fenomenalne zjawiska wokół Grobu nasilają się do takiego stopnia, że ścian prawie nie widać. Snopy światła oblewają cały Grób. Kopuła nad Grobem jest cała w migocących gwiazdkach. Bywa, że twarz Chrystusa na ikonie nad wejściem do Grobu zaczyna emitować blask. Zjawisko to powtarza się wielokrotnie. Bywa, że kula ognia spłynie i spocznie nad głowami wiernych. Twarze ludzi zaczynają się świecić. Napięcie oczekiwania sięga zenitu.
 
I nagle – to trzeba zobaczyć i przeżyć – zajaśniało, zabłysło! Cały Grób rozjaśnia się błękitnym ogniem. Łzy radości, okrzyki wiernych ze wszystkich stron. Patriarcha wychodzi z Grobu z płonącym pękiem świec. Błogosławi lud. Tysiące rąk wyciąga swoje świece w jego kierunku. W mgnieniu oka cała świątynia napełnia się ogniem. Przez około 5 minut ogień nie parzy i świece nie dymią. Ludzie „myją” ogniem swoje twarze i ręce. Nigdy nie było z tego powodu pożaru. Jedna z sióstr zakonnych opowiadała, że pewna Greczynka ujrzawszy w powietrzu błyski światła wydała okrzyk i rzuciła świece do góry – wróciły do niej zapalone. Inna osoba doznała jeszcze większego cudu. Po otrzymaniu ognia od Patriarchy zanurzyła w świętych płomieniach swoją twarz. Po chwili cała stanęła w ogniu. Wielkim płomieniem paliło się jej ubranie. Ludzie rzucili się na ratunek. Ogień ugaszono lecz nie pozostały po nim żadne ślady, nie spaliły się nawet jej włosy na głowie. W ciągu zaledwie kilku minut od wyjścia z Grobu Patriarchy cała Bazylika napełnia się ogniem. Płomienie są ogromne bowiem rzadko kto zapala tylko jedną świecę. Zwykle wierni trzymają ich całe pęki. Szał radości ogarnia wszystkich. Po nacieszeniu się świętym Ogniem wierni próbują opuścić Bazylikę. Wychodzenie przez jedyne drzwi trwa całe godziny.
 
A oto relacja  św.p. Patriarchy Jerozolimy Diodora o świętym Ogniu: „W Grobie były ciemności. Jednak gdy otworzyłem modlitewnik – zdumiony stwierdziłem, że mogę czytać nawet bez okularów. W tym czasie marmurowa płyta Grobu zaczęła jaśnieć. Na płycie pojawiły się świecące kulki przypominające perły różnych kolorów. Zgarniając je watką poczułem, że robi się ciepła. Dotknąłem nią świec i nastąpił jakby wybuch – świece zapłonęły. Co przeżyłem w owe minuty pozostanie w pamięci na całe życie”.
 
Pomimo upływu tysięcy lat od Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa nikt poza prawosławnym Patriarchą Jerozolimy nie otrzymał daru cudownego Ognia. Przed wiekami Ormianie odsunęli prawosławnych od Grobu w nadziei samodzielnego otrzymania św. Ognia. Próba zakończyła się cudem wyjścia św. Ognia z kolumny przy wejściu do Bazyliki, gdzie zgromadzeni byli prawosławni. Do dziś widoczne jest osmolone pęknięcie kolumny.
 
Święty Ogień w pierwszej kolejności Patriarcha przekazuje dwóm posłańcom, którzy z lichtarzami - jeden biegnie do ołtarza Bazyliki i zapala tam lampy i świece, a drugi, niegdyś na koniu, jak błyskawica zawoził św. Ogień do Betlejem. Dziś, oprócz tych ceremonii, cudowny Ogień dostarczany jest do wielu prawosławnych państw, aby w czasie uroczystości Wielkiej Nocy był już w świątyniach.  Powinniśmy się modlić,  aby i w bieżącym roku św. Ogień trafił  i do naszych świątyń.
 
I jeszcze jedna refleksja. Otóż powszechnie uważa się, iż św. Ogień schodzi na  Grób Chrystusowy. Niektórzy  teologowie jednak uważają, że źródłem Ognia jest sam Grób naszego Zbawiciela. Potwierdzeniem tego jest jasność w Grobie , którą widział św.Apostoł Piotr po zmartwychwstaniu Chrystusa. O światłości tej mówi Patriarcha Jerozolimy Diodor, który po wejściu do Grobu, gdzie nie paliły się żadne świece, mógł swobodnie czytać modlitwy;  w Grobie   panowała nieziemska jasność.  
 
I na zakończenie – cieszy nas wszystkich fakt, że w latach 2010 i 2011 wszyscy chrześcijanie, w tym katolicy, Wielkanoc  świętowali razem. W związku z tym, że Kościół katolicki odstąpił od postanowień  I Soboru Powszechnego, na którym określono zasady obliczania dat Wielkiej Nocy, wspólne świętowanie  zdarza się zaledwie co kilka lat.
Kategoria: Relikwie i cudowne ikony | Dodał: pielgrzym (2010-03-28)
Odsłon: 3856