Piątek, 2024-04-26, 10:03 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Rozważania teologiczne

A P O K A L I P S A
Wielu współczesnych naukowców, a nawet zwykłych ludzi uważa, że czasy w których żujemy to czasy szczególne. Spróbujmy zastanowić się, na czym polega szczególność naszych czasów. Z punktu widzenia naukowca - miniony wiek - to wiek wielkiego rozwoju nauki, niezwykłych odkryć naukowych w wielu dziedzinach, wiek podboju kosmosu. Nigdy dotąd myśl techniczna człowieka nie sięgała takich wyżyn jak obecnie. Obserwujemy ogromne tempo rozwoju nauki. Światem zawładnął Internet. Sieć telekomunikacji bezprzewodowej oplotła Ziemię. To co wczoraj zachwycało nas swoją nowością, dziś już jest technicznym przeżytkiem. Postęp techniczny rozwija się w zaskakującym tempie. Mało tego, tempo samego życia uległo znacznemu przyspieszeniu. Ludzkość, z jakichś nieznanych powodów, spieszy się, jak gdyby chciała dogonić uciekający czas. A może faktycznie tego czasu pozostało niewiele?
 
Gotową odpowiedź na to zjawisko mają futurolodzy. Zgromadzili oni znaczną wiedzę na temat losów świata zapisaną w dawnych kronikach i podaniach różnych narodów. Wiedza ta poraża swoją wymową. Według tych zapisów świat zmierza ku zagładzie i to w niedalekiej przyszłości. Badacze zagadek przeszłości obliczyli, że w dniu przesilenia zimowego 21 grudnia 2012 roku należy spodziewać się ogromnego kataklizmu. Czarny scenariusz przewiduje intensywną hiperaktywność Słońca, co wywoła potężny, obracający wszystko w pył, wiatr słoneczny. Nastąpić ma przebiegunowanie pól magnetycznych Ziemi. Wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi zniszczą wszystkie budowle oraz strukturę globu, co wywoła kolosalne tsunami. Większość kontynentów znajdzie się pod wodą, zapadną ciemności, wystąpi silne ochłodzenie. Przetrwanie w takich warunkach będzie graniczyło z cudem.
 
Straszna to wizja. Pamiętamy jednak, że w przeszłości było już wiele przepowiedni o końcu świata, ze wskazaniem nawet konkretnych dat, i na szczęście nie spełniły się. Miejmy nadzieję, że taki sam los spotka i obecne przepowiednie. Tym niemniej część ludzi przyjmuje je poważnie i nawet podejmuje działania, zapewniające im możliwość przetrwania zagrażającej światu katastrofy. Atmosferę podgrzewają jeszcze filmowcy, przedstawiając na ekranach wizje końca świata. Ale na tym nie koniec.
 
Według naukowców istnieje o wiele bardziej realistyczne zagrożenie dla ludzkości. Do tej pory uważano, że największym zagrożeniem dla Ziemi może być wojna nuklearna lub uderzenie dużego meteorytu. Tym czasem bardziej prawdopodobne jest to, że rozprawi się z nami sama Matka Ziemia - głosi raport naukowców brytyjskich. Są to wulkany i trzęsienia ziemi. Częstotliwość ich występowania i siła rażenia już dziś jest zastraszająca. Ponadto z nieznanych powodów aktywność wulkaniczna na kuli ziemskiej nasila się. Naukowcy z niepokojem donoszą, że gotowy do wybuchu jest największy wulkan świata, zlokalizowany w słynnym parku Yellowstone w północno-zachodniej części USA. Krater wulkanu, sprzed tysięcy lat, ma średnicę 50 km i głębokość 1 km! Pod nim, pod tamtejszymi lasami i jeziorami, ponownie utworzył się ogromny zbiornik magmy wielkości Morza Egejskiego, który stale się napełnia i dosłownie pęka we szwach. Pomiary geologiczne wykazują, że ziemia w Yellowstone podnosi się coraz szybciej i jest teraz o 74 cm wyżej niż w 1923 r. Według geologów to dowód, że zbliża się erupcja magmy. Gdyby wulkan wybuchł, skutki byłyby niewyobrażalne. Oprócz ogromu magmy, miliardy ton wyplutego w powietrze pyłu na wiele lat ograniczyłyby na całym globie ilość docierającego do Ziemi światła słonecznego. Skutki mogłyby być katastroficzne, porównywalne z nastaniem epoki lodowcowej. Gatunek homo sapiens znalazłby się na granicy wymarcia. Nawet żółte skały w tym parku niektórzy nazywają Skałami Piekieł. Badacze obliczyli, że erupcje Yellowstone następowały regularnie co 600 tysięcy lat, a od ostatniego wybuchu minęło już 640 tys.lat. Możliwość superwybuchu istnieje, mówią naukowcy,ale nikt nie zna dnia ani godziny. Co gorsze superwulkany wybuchają bez ostrzeżeń. Straszliwa to wizja dla ludzkości, dla świata. I co najgorsze człowiek jest bezsilny aby temu zapobiec.
 
Jakkolwiek przedstawione wyżej, naukowe i futurologiczne, wizje końca świata napawają niepokojem wielu ludzi - nie wydaje się jednak, aby spełnienie ich było realne w jakimś, możliwym do przewidzenia, czasie. Zagrożenie dla świata istnieje, ale ma inny charakter niż światowa katastrofa. Sam Chrystus mówił o końcu świata i Jego ponownym przyjściu na Ziemię. Według Pisma Świętego i wypowiedzi Świętych Ojców - nasza cywilizacja niestety znalazła się u kresu swojej egzystencji. Wizja końca świata została pokazana świętemu Ewangeliście Janowi, autorowi Apokalipsy. Być może z tego powodu wiara w rychłe przyjście Zbawiciela na ziemię była silna już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Nawet Apostołowie zapytywali swojego Boskiego Nauczyciela kiedy to nastąpi. Chrystus odpowiedział, że tylko Bóg Ojciec zna terminy i czas tych wydarzeń. Swoim uczniom wyjaśnił to na prostym przykładzie: „Gdy widzicie bielejące łany, wiedzcie, że zbliżają się żniwa”. Uważny obserwator, bez najmniejszej wątpliwości powie, że faktycznie świat już dojrzał do tego, aby nastał już „czas żniw”. Są to i straszliwe kataklizmy nawiedzające Ziemię – wulkany, tajfuny, trzęsienia ziemi, i ogromne zbrojenia nuklearne, zdolne unicestwić ludzkość na całym ziemskim globie.
 
Do tego wszystkiego dochodzi rzecz najstraszniejsza, pozbawiająca nadziei na ocalenie. Ludzkość, korzystając z praw nadanych jej przez samego Stwórcę, to jest wolnej woli, niestety obrała kurs prowadzący ku samozagładzie. Większość z nas odrzuciła swojego Stwórcę i Boga, zerwała kontakt z Jego świętym Kościołem, pozbywając się jedynego sternika, ustanowionego przez Boga. W życiu człowieka, a więc i ludzkości, nie może być pustki - stąd miejsce Boga zajął „bóg naszych czasów” - straszliwa pogoń za dobrami doczesnymi. Jest nią i gromadzenie wszelakich dóbr i pęd do robienia kariery i nasze rozwiązłe życie… Dokonujemy tego świadomie; jest to wybór naszej wolnej woli. Szatan jest bezsilny aby nas do czegokolwiek zmusić. Wykorzystuje więc inne środki - przedkłada nam swoją szeroką ofertę, obejmującą niemal wszystkie dziedziny naszego życia. I my z tej oferty z przyjemnością korzystamy, nie zdając sobie sprawy dokąd zmierzamy. A oferta ta ma jeden jedyny cel - oderwać nas od Boga i uczynić łatwym łupem piekieł. I choć te dążenia sił zła prześladują ludzkość od zarania dziejów, w naszych czasach nabrały one niespotykanej siły i przyspieszenia. Dzieje się to na całym świecie, choć szczególnie tu, gdzie niegdyś zajaśniało chrześcijaństwo, a więc głównie w Europie i obu Amerykach. Być może na kontynentach, gdzie triumfuje od wieków pogaństwo, siły zła mają sprawę ułatwioną.
 
Przyjrzyjmy się więc co dzieje się u nas. Choć jesteśmy potomkami chrześcijan, w większości upodobniliśmy się już do narodów pogańskich. Głównie wierzymy w samych siebie, w nasze własne możliwości. Bóg do niczego nie jest nam potrzebny. Wystarcza nam praw ziemskich by jeszcze ograniczać naszą wolną wolę prawami Boskimi. I tak żyjemy, ciesząc się życiem, nie myśląc w ogóle co nas czeka po śmierci. Najlepiej powiedzieć sobie, jak czyni wielu - Boga nie ma, nie ma więc i życia wiecznego. Oto do czego już doszliśmy. A jeszcze tysiąc lat przed Chrystusem prorok Dawid pisał: „I rzekł człowiek niemądry w sercu swym - Boga nie ma”.
 
I w taki oto sposób przygotowujemy siebie i świat do końcowego etapu naszych dziejów - pojawienia się nowego mesjasza, tym razem fałszywego. Pismo Święte nazywa go antychrystem. Kim on będzie w rzeczywistości? Niewątpliwie będzie to istota ludzka. Pochodzić będzie z narodu izraelskiego, z rodu Dana, który wydał na świat Judasza. Będzie synem ladacznicy, w rodzie której nierząd uprawiany był od 12 pokoleń. W wieku młodzieńczym wejdzie w niego szatan, który pokieruje dalszymi jego poczynaniami. Początkowo zasłynie swoją szlachetnością, dobrocią, chęcią pomocy uciemiężonym - a więc okaże cechy iście Boskie. Ale będą to tylko pozory. Wszakże kierować nim będzie szatan - król fałszu i obłudy. Symbolem jego imienia będzie liczba 666. Docelowo ma się stać królem żydowskim i władcą świata. Rozszyfrowano tę symboliczną liczbę. Król, w języku hebrajskim, oznacza: „Cha- Melek-le-Iszra’el. W języku tym, podobnie jak w cerkiewno-słowiańskim, liczby zapisywane są literami. Każdej literze alfabetu przypisana jest konkretna liczba. Sumując liczby odpowiadające hebrajskiej nazwie antychrysta, otrzymujemy liczbę 666 ! Zauważmy, że już dziś praktycznie wszystkie towary i nawet artykuły spożywcze są znakowane kreskami z tą liczbą. A więc straszliwy początek już jest uczyniony i nie sposób coś nabyć bez tego szatańskiego znaku. Następne etapy jeszcze przed nami.
 
Tron jego będzie znajdować się w świątyni jerozolimskiej, zbudowanej na miejscu Świątyni Salomona. Dziś na tym miejscu stoją jeszcze dwa wielkie meczety islamskie. Oznacza to, że będą stąd usunięte, a więc Palestyńczyków najwidoczniej czeka exodus z Ziemi Świętej. Żydzi w Izraelu aktywnie współpracują ze swoimi mocodawcami za oceanem, przygotowując się do przyjęcia swojego mesjasza. Ponoć przygotowali już jemu złotą koronę. Antychryst nie będzie jednak wyznawcą judaizmu; on sięgnie wyżej. Ogłosi się najwyższym kapłanem religii uniwersalnej, jednoczącej narody, jednak religii bez Boga. Do tego czasu świat musi przejść gruntowną przebudowę, jakiej nigdy przedtem nie było. Przebudowa obejmie wszystkie sfery naszego życia, w tym wyznanie. Odbywać się to będzie pod modnym dziś hasłem globalizacji świata. Przed objęciem władzy antychryst zwoła sobór powszechny z przedstawicieli wszystkich religii. Zaproponuje połączenie się w jedno stado z jednym pasterzem. Szczególną uwagę zwróci na chrześcijan. Nazwie siebie spodziewanym mesjaszem. Mocą szatana będzie czynić wielkie cuda. Na niebie pojawią się niezwykłe znaki i straszne widowiska. Ludzie, w swojej duchowej ślepocie, przyjmą je jako najwyższy przejaw siły Bożej. Początkowo wyznawcy judaizmu, a za nimi wszyscy, ujrzawszy jego cuda i chwałę, okrzykną antychrysta bogiem. „I przekazał mu drakon siłę swoją, i tron swój, i wielką władzę” - mówi Apokalipsa (Ap.13,2).
 
Zobaczmy na jakim etapie przygotowań do przyjęcia antychrysta jest dzisiaj świat, co już „osiągnęliśmy” w tym zakresie. A więc - wywołaliśmy sztuczny światowy kryzys. Podjęliśmy na szeroką skalę koncentrację władzy i bogactw, skupiając bogactwa w wielkich koncernach i bankach. Likwidujemy gospodarki narodowe, a z czasem i rządy. Po wyniszczeniu Iraku, weszliśmy do Afganistanu. Stąd czerpiemy kolosalne dochody z narkotyków i rozprowadzamy po świecie białą śmierć. Ogromne środki przeznaczamy na zbrojenia. Media donoszą, że nakłady na zbrojenia w samych USA przekraczają nakłady na zbrojenia największych państw świata wziętych razem. Światu przygotowujemy widmo kolejnej wojny światowej. Kryzys i wojna doprowadzą świat do takiego stanu, że ludzkość z łatwością przyjmie ofertę antychrysta - uzdrowienia świata i okrzyknie go swoim królem i wybawcą.
 
Głównym motorem, napędzającym tę straszliwą machinę przygotowania świata do przyjęcia antychrysta, są wyznawcy judaizmu - potomkowie wypędzonych z Europy Chazarów. W ich posiadaniu znajdują się dziś bogactwa Ameryki i części świata. Ich klany - Rockefellerów i Rotchildów są właścicielami największych banków świata. Oni kontrolują Senat USA, w ich ręku spoczywa kontrola i emisja najważniejszych walut świata - dolarów, funtów sterlingów i euro. Jeden z ich przedstawicieli, zapytany przez dziennikarza, do czego zmierzają, skoro do nich należy potężna władza i ogromne bogactwa - odpowiedział: „celem naszym jest rządzenie światem, a to osiągniemy po przez powszechne wprowadzenie chipów”. Dziś już na świecie stosuje się je na kartach bankowych i dokumentach, jutro przyjmą je ludzie. W momencie, gdy dla człowieka, pozbawionego wszelkich dążeń moralnych i religijnych, jedyną wartością będzie dobro materialne - stanie się on całkowicie uzależnionym od dostawcy tych dóbr. To umożliwi dla antychrysta zdobycie nieograniczonej władzy nad światem, bowiem wszystkie dobra, wszystkie środki egzystencji będą w jego wyłącznej dyspozycji. Dostęp do tych dóbr będzie ściśle kontrolowany, bowiem wszystkim ludziom „małym i wielkim, bogatym i biednym, wolnym i niewolnikom - na prawej ręce lub na czole zostanie umieszczony znak … i nikt nie będzie mógł ani kupić, ani sprzedać, oprócz tych którzy mają ten znak, lub imię zwierza, lub liczbę jego imienia” (Apok.13, 16-17). Znak ten to nic innego jak zaszyfrowany chip. Apokalipsa nazywa też antychrysta zwierzem, a liczba jego imienia to 666.
 
Zapytajmy, a co z chrześcijanami, co z Rosją? Na ile, istniejące jeszcze w Europie czy Ameryce, resztki chrześcijaństwa, zdaniem globalistów, nie będą stanowiły problemu z ich włączeniem do rodziny wyznawców religii świata - to Prawosławna Rosja spędza im sen z powiek. Póki co otaczają Rosję kordonem swoich baz wojskowych z niewątpliwym zamiarem wywołania wojny w tej części świata. Dążeniem Ameryki jest sprowokowanie wojny pomiędzy Rosją i Iranem, a może i Chinami. Pomimo, iż Rosja nikomu militarnie nie zagraża - stanowi jednak swoisty bastion chrześcijaństwa na Wschodzie, a to nie mieści się w planach utworzenia nowego ładu światowego.
 
Wracając do Apokalipsy - należy pamiętać, że po dojściu do władzy antychrysta, chrześcijan czekają czasy wielkich prześladowań. Nowy mesjasz będzie dążyć do unicestwienia wyznawców Chrystusa. Niszczone będą księgi Pisma Świętego. Nie będzie możliwe otwarte sprawowanie nabożeństw. W szczególności zabronione będzie odprawianie Liturgii Świętej. Odprawianie nabożeństw zejdzie do podziemi, jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Zostanie wydany nakaz, aby we wszystkich świątyniach świata, nawet nie chrześcijańskich, były ustawione posągi lub fotografie antychrysta, aby ludzie oddawali mu pokłon jak Bogu. W ten sposób zostaną sprofanowane wszystkie świątynie chrześcijańskie. Chrześcijan spotka ogólna nienawiść i pogarda. Będą traktowani jako buntownicy i wrogowie ładu i porządku społecznego. Spotkają ich otwarte prześladowania, tortury i śmierć.
 
Straszliwe poczynania antychrysta będą poddane krytyce przez wielkich proroków Eliasza i Enocha, którzy zstąpią z niebios aby ostrzec ludzkość. Za krytykę antychrysta i nazywanie go wcielonym biesem, prorocy poniosą śmierć, po czym zmartwychwstaną i ponownie wstąpią do niebios. Po tych wydarzeniach część izraelitów - potomków narodu wybranego - przyjmie chrześcijaństwo. Będzie ich jednak tylko garstka - 144 tysiące osób, po 12 tysięcy z każdego rodu. Wywoła to ogromny gniew antychrysta. „Nasilą się prześladowania chrześcijan jakich nie było od początku świata” (Mt.24.15). Antychryst więc „poprowadzi wojnę ze świętymi (chrześcijanami) i zwycięży ich” (Apok.24.7). Ze względu na ogromne cierpienia chrześcijan - czas panowania antychrysta zostanie skrócony do 3,5 lat.
 
Żadna ludzka siła nie będzie w stanie przeciwstawić się jemu. Zwycięży go jedynie Sam Jezus Chrystus przychodząc ponownie na ziemię. Przyjście nastąpi w wielkiej chwale z udziałem sił niebiańskich. Wtedy będzie Sąd Ostateczny. W Prawosławiu nazywa się go Strasznym Sądem. Strasznym on będzie dla wszystkich, którzy odrzucili Boga, Jego święty Kościół i sakramenty. Straszny także dla tych, którzy przed śmiercią nie przynieśli skruchy i nie zmyli swoich grzechów w Sakramencie Eucharystii. Taki sam los czeka i tych, którzy przyjmą antychrysta i oddadzą mu pokłon jako bogu. Jak widzimy, wszystkie przedstawione wizje końca świata nie napawają nas optymizmem. Stąd jedyna nadzieja w Bogu. Należy wierzyć, że miłościwy Bóg, wysłucha modlitw naszej Orędowniczki - Bogarodzicy i niezliczonego grona świętych i oddali czas Swojego ponownego przyjścia na ziemię. I choć jesteśmy już, jak mówią święci, w przedsionku końca świata, to mówią też, że u Boga tysiąc lat to jak jeden dzień i jeden dzień jak tysiąc lat.
Kategoria: Rozważania teologiczne | Dodał: pielgrzym (2010-04-16)
Odsłon: 1480