Środa, 2024-04-24, 6:20 PM

Strona Jana pielgrzyma

Menu
Wejście
Kategorie
Pielgrzymki [31]
Bliski wschód [14]
Relikwie i cudowne ikony [32]
Tradycje prawosławia [36]
Relacje międzywyznaniowe [45]
Rozważania teologiczne [48]
Inne [76]
Wyszukiwanie
Statystyka

Online razem: 1
Gości: 1
Użytkowników 0

Katalog artykułów

Główna » Artykuły » Tradycje prawosławia

'J U R O D Z T W O"
Wiemy, że nikt nie rodzi się świętym. Wyjątek stanowi jedynie Jezus Chrystus. O narodzeniu naszym prorok Dawid pisał tak: „ W nieprawościach jestem poczęty, i w grzechach zrodziła mnie matka moja” (Psalm 50). Na przestrzeni wieków bardzo wielu ludzi, świadomych tego stanu, poszukiwało sposobów oczyszczenia się z grzechu i przybliżenia się do Boga. Ich dążenia zmierzały nie w kierunku oczyszczenia ich natury, ich ciała lecz przeciwnie – oczyszczenia duszy i to bardzo często po przez zniewolenie ciała i podporządkowania go potrzebom ducha. Były to niewątpliwie dążenia do pozyskania stanu, który nazywamy świętością. Pragnienie bycia z Bogiem wielu z tych ludzi izolowało ich od świata. Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa obserwujemy exodus poszukujących zbawienia do miejsc pustynnych. Początkowo zjawisko to wystąpiło w zmasowanej postaci w Egipcie, następnie rozkwitło w Małej Azji. Dla Chrystusa ludzie ci wyrzekali się swoich rodzin, swoich domostw i skazywali siebie na egzystencję trudno dziś wyobrażalną. Cierpieli głód, pragnienie, żar dnia pustyni i chłód nocy. Czytając żywoty świętych tamtych czasów dochodzimy do przekonania, że ludzie ci o własnych siłach nie byliby w stanie znieść takich warunków życia, gdyby nie Opatrzność Boża, która ich wspierała.
 
Dążenie do świętości i dostąpienia zbawienia często napawało ludzi do poszukiwania bardziej wyszukanych form wyrzeczeń. I tak mnisi syryjscy zapoczątkowali życie na skalistych wzniesieniach górskich tzw. słupnictwo. Dla bezpieczeństwa przykuwali się do skał łańcuchami i tak trwali w nieustannej modlitwie całe dziesięciolecia. Ten rodzaj ascezy wymagał takich poświęceń i determinacji, że niektórzy porównują to do śmierci męczeńskiej. Z najbardziej znanych syryjskich słupników jest św. Szymon. Do miejsca jego ascezy od wieków podążają pielgrzymi.
 
Istnieje jeszcze inna niezwykła forma ascezy tzw. jurodstwo. Pełna nazwa brzmi „Christa radi jurodiwyj”. Wyraża się ona w świadomym, dobrowolnym sposobie życia, będącym na pograniczu pomieszania zmysłowego. Osoby takie, zwykle ubierały się w łachmany, chodzili boso i to nawet zimą. Często na piersiach nosili krzyże. „Światłe” społeczeństwo zwykle unikało z nimi kontaktu traktując ich jako „nawiedzonych”. Cierpieli oni znieważenia, a nierzadko pobicia. Im bardziej byli wyśmiewani i pogardzani tym większej doznawali duchowej radości - świadomi, że znoszą to dla Chrystusa, którego udziałem były nieporównywalnie większe cierpienia i zniewagi. Piętnowali powszechnie występujące przywary ludzi, ich grzechy, pychę i gromadzone bogactwo. Żyli jak gdyby na marginesie społeczeństwa, cierpiąc ubóstwo i nędzę. Swoim sposobem życia przypominali ewangelicznego Łazarza, który leżąc u wejścia do domu bogacza, żywił się odpadkami i psy lizały jego rany. Chrystus pokazał jaki los spotkał bogacza, a jaki biednego Łazarza. Być może późniejsi „Łazarze” czerpali wzorce swojego postępowania z tej przypowieści. Poznajmy życie niektórych z nich.
 
Powszechnie znanym i wielbionym zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie był św. Aleksy - Człowiek Boży. Żył w IV w. Był synem bogobojnych patrycjuszy rzymskich. Rodzice długo nie mieli dzieci. Modlitwy ich jednak zostały wysłuchane i urodził się im syn, którego nazwali Aleksym. Od młodości wykazywał powołanie do życia zakonnego. Pomimo to rodzice postanowili go ożenić. Znaleźli bogatą, piękną pannę. Jednak po ślubie św. Aleksy zwrócił żonie pierścień ślubny i potajemnie oddalił się z domu rodzicielskiego. Udał się do Mezopotamii do miasta Edessy, gdzie przechowywany był w tym czasie Całun Chrystusa. Rozdał biednym wszystko co posiadał i zaczął żyć jak żebrak. Przebywał głównie przy miejscowej świątyni gdzie modlił się i często przystępował do św. Eucharystii. Wszystko co otrzymywał rozdawał potrzebującym. Żył o chlebie i wodzie. Spędził tu 17 lat. Wieloletnie poszukiwania go przez rodziców okazały się bezskuteczne. Wygląd świętego, na skutek obranego trybu życia, nic nie przypominał ich syna. W końcu św.Aleksy postanowił udać się do Tarsu. Jednak statek z woli Bożej dopłynął do jego ojczyzny. Tu przez nikogo nie rozpoznany udał się do domu rodzicielskiego i w nędzy i modlitwie spędził w szałasie kolejne 17 lat. Rozpoznany został dopiero po śmierci na podstawie będącego przy nim listu do rodziców i żony. Po śmierci ciało jego zaczęło wydzielać wonną myrrę, od której wielu ludzi doznawało cudownych uzdrowień. W XIII w. odnaleziono jego relikwie. Ciało nie uległo rozkładowi. Znajduje się w kościele św. Bonifacego w Rzymie.
 
Kolejnym świętym jurodiwym był Wasilij Błażennyj. Żył w XV w. w Rosji. Już w wieku 16 lat rozpoczął dziwny tryb życia. Latem i zimą chodził ulicami Moskwy niemal nagi. Bardzo przeżywał występki ludzkie. Dla ratowania zbłąkanych odwiedzał nawet karczmy i inne miejsca zgromadzeń gdzie wzywał ludzi do opamiętania się. Trwał w nieustannej modlitwie. Modlił się nie tylko o zbawienie swojej duszy ale i o duszach grzeszników. Pozyskał dar jasnowidzenia. Przepowiedział pożar Moskwy. Car Iwan Groźny czcił Wasilija jako wielkiego świętego, któremu odkryte były tajniki dusz ludzkich. Car z carycą Anastazją odwiedzał go podczas choroby, a w czasie pogrzebu niósł z bojarami jego trumnę. Pochowany został na miejscu gdzie obecnie znajduje się perła architektury rosyjskiej – sobór na Placu Czerwonym zaliczany jako symbol Moskwy. Tu znajduje się grobowiec świętego, stąd powszechnie mianuje się go jako sobór św. Wasilija Błażennego. Zarówno komuniści jak i Napoleon planowali zburzenie soboru. Przetrwał jednak do naszych czasów. Przekształcono go w muzeum. Od 1990r. nabożeństwa w nim odprawiane są jedynie w wielkie święta.
 
Poznajmy jeszcze żywot świętej Ksenii Petersburskiej. Żyła w XVIII w. Nie wiele wiemy o jej rodzicach. W wieku 26 lat została wdową. Mąż jej Andrzej zmarł nagle. Aby odkupić jego grzechy, których nie zdążył przed śmiercią wyznać, Ksenia w dniu pogrzebu włożyła jego ubranie i wszystkim oznajmiła, że nie Andrzej lecz ona umarła. Od tej chwili faktycznie umarła dla świata, przyjmując jedną z najtrudniejszych form ascezy – jurodztwo. Rodzina i znajomi posądzali ją, że zatraciła zmysły. Upewnili się o tym gdy Ksenia postanowiła rozdać swoje mienie biednym. Pozbyła się także stałego miejsce zamieszkania. We dnie błąkała się po Petersburgu, noce spędzała za miastem pogrążona w modlitwie. Z wielkim spokojem przyjmowała zniewagi i wszelkie krzywdy. Nie przyjmowała żadnych datków. W czasie budowy cerkwi na Cmentarzu Smoleńskim nocami potajemnie nosiła na rusztowania cegły. Z czasem uzyskała dar jasnowidzenia. Dokonywała cudów uzdrowień, szczególnie dzieci. Wszędzie gdzie zachodziła zapanował ład i spokój. Żyła w takim stanie, ubrana w łachmany 45 lat. Zmarła w 1803 r. Do kapliczki na Cmentarzu Smoleńskim, gdzie znajduje się jej grób, od lat podążają pielgrzymi. Wielu doznaje cudownych uzdrowień. W 1988 r. została zaliczona w poczet świętych. Pozostaje jedną z najbardziej czczonych świętych przez mieszkańców Petersburga i nie tylko.
 
Na przestrzeni wieków wielu świętych podążało drogą jurodztwa. O ludziach takich prorok Dawid pisał: „Zadziwiający jest Bóg pośród swoich świętych” („Diwien Bog wo swiatych swoich”). Oznaki jurodstwa wykazują niektórzy wierni i w naszych czasach. Można ich spotkać nawet i w Polsce. Niestety, nie wszyscy odnoszą się do nich z szacunkiem, gdyż rozgraniczenie pomiędzy chorobą psychiczną a jurodstwem nie jest łatwe. Wydaje się jednak, że obojętnie co jest przyczyną tych dziwnych zachowań niektórych ludzi należy im się szacunek. Bogu należy dziękować, że powołuje na drogę tak niezwykłej ascezy swoich wybrańców, modlitwy których chronią świat przed każącą ręką Pana za nasze grzechy.
Kategoria: Tradycje prawosławia | Dodał: pielgrzym (2013-09-16)
Odsłon: 1631